Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja Pozytywne Inicjatywy otworzyła 46 z 70 zapowiadanych żłobków. Dlaczego tylko tyle?

Anna Mizera-Nowicka
Sopocki żłobek przy al. Niepodległości niedawno otwarto. Placówka przy ul. Krasickiego czeka
Sopocki żłobek przy al. Niepodległości niedawno otwarto. Placówka przy ul. Krasickiego czeka Przemek Świderski
- Doprowadzono do naszej katastrofy wizerunkowej. Urzędnicze absurdy sprawiły, że dziś nikt nie cieszy się z blisko 50 żłobków, które otworzyliśmy w tak krótkim czasie - skarżą się przedstawiciele puckiej organizacji Pozytywne Inicjatywy.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przyznało jej unijne dofinansowanie wysokości ok. 25 mln zł na otwarcie 70 żłobków na Pomorzu. Organizacja zapowiadała, że placówki zaczną działać w styczniu 2013 r. Po ponad pół roku działa ich 46.

- Nasz żłobek miał być otwarty w styczniu. Wyczerpaliśmy już urlopy nasze, babci jednej i drugiej, cierpliwość przyjaciół też się kończy - pisze do naszej redakcji rozwścieczony rodzic. - W marcu zrezygnowaliśmy z proponowanego wolnego miejsca w innym żłobku, bo wciąż zapewniano nas w Pozytywnych Inicjatywach, że za dwa tygodnie "góra" żłobek ruszy. To skandal!

Ponieważ rekrutacja do placówek puckiej organizacji zaczęła się już w ubiegłym roku, w podobnej sytuacji znalazło się wielu innych rodziców z Pomorza. Fundacja informuje, że większość żłobków zostanie otwarta w lipcu, ale dla kilku wciąż nie ma lokalu.

- Zdajemy sobie sprawę, że rodzice znaleźli się w fatalnej sytuacji. Mamy z nimi kontakt, informujemy ich o zmianach - przekonuje Janusz Józefczyk, specjalista ds. komunikacji w PI.

Prezes organizacji dodaje: - Dziś żałujemy, że gdy dowiedzieliśmy się o przyznanych środkach, poinformowaliśmy, iż żłobki zostaną otwarte w styczniu. Sądziliśmy jednak, że tak ważny społecznie projekt spotka się z entuzjazmem samorządów, które nam pomogą - mówi prezes PI Arkadiusz Gawrych. - Okazało się, że musimy zmagać z się z absurdami urzędniczymi.

Przedstawiciele organizacji przekonują, że wielokrotnie instytucje publiczne bezprawnie opóźniały otwarcie placówek.

- Burmistrz Pucka odmówił nam wpisu do Rejestru Żłobków i Klubów Dziecięcych wbrew przepisom. Najpierw domagał się od nas dokumentu potwierdzającego zachowanie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sąsiedztwie. Takie pismo wydaje jego urzędnik. Nie jest ono zresztą niezbędne przy wpisie. Potem niezgodnie z prawem odmówił wpisu ze względu na brak dokumentu potwierdzającego zmianę użytkowania budynku żłobka. Wreszcie pod naciskiem rodziców odwołał się od własnej decyzji, ale wszystko trwało ponad miesiąc.

Burmistrz Pucka z zarzutami się nie zgadza. - Inicjatywy sądziły, że wszystko im się należy poza kolejnością - przekonuje Marek Rintz. - Choć przepisy mówią, że jeśli w żłobku jest do 15 dzieci, nie trzeba zgłaszać zmiany użytkowania budynku, ja się z tym nie zgadzam. 15 dzieci nie może być mniej bezpiecznych niż 40, dlatego poprosiłem o dodatkowe dokumenty. Fakt, że pozwoliłem na otwarcie tej placówki tak szybko, to ukłon w ich stronę.

Przedstawiciele puckiej organizacji tłumaczą, że opóźnienia powstały także przez MPiPS, które późno przelało pieniądze na inwestycję.

- Środki w ramach projektów zostały przekazane w terminie, zgodnie z umową o dofinansowanie projektów - przekonują zaś pracownicy Departamentu Wdrażania EFS w MPiPS.

Przedstawiciele organizacji odpowiadają, że na razie na ich konto wpłynęły niespełna 4 mln zł z 25 planowanych.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki