Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuska komedia romantyczna "Wyszłam za mąż, zaraz wracam". Rozmowa Pewińskiej i Tronowicza

Gabriela Pewińska, Henryk Tronowicz
Materiały prasowy
O francuskiej komedii romantycznej "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" w reżyserii Pascala Chaumeila rozmawiają Gabriela Pewińska i Henryk Tronowicz

Henryk Tronowicz: - Zdawałoby się, że filmowcy dawno już wyczerpali wszelkie możliwe warianty matrymonialnych perypetii qui pro quo. A jednak jakoś nie przestają ścigać się w tworzeniu nowych absurdalnych pomysłów.
Gabriela Pewińska: - Kiedy Isabelle prosi o rękę ukochany mężczyzna, kobieta postanawia wziąć ślub i natychmiastowy rozwód z kimś przypadkowym, ponieważ nad jej rodziną wisi fatum, że tylko drugie małżeństwo może być szczęśliwe. W samolocie spotyka Jean-Yves'a - nudnego prymitywa, przewodnika wycieczek. Na niego postanawia zagiąć parol. Ale on na wdzięki blondyneczki nie taki znowu szybki. Lala musi nawet zjeść oko kozy, by się przypodobać. Ta scena... Dlaczego Pan się nie śmiał? Widownia nie mogła się opanować...

H.T.: - Pani też jakoś siedziała cichutko...
G.P.: - Tylko dlatego mnie nie zemdliło, bo wcześniej mnie zatkało.
H.T.: - Na początku tej komedii ktoś wylicza definicje współczesnych romansów. Dowiadujemy się, że bywają randki szybkie, dobrze znane są randki w ciemno, ale nie można też wykluczyć szybkiej randki w ciemno.
G.P.: - Tytuł filmu niechybnie kojarzy mi się z piosenką Ewy Bem: "Stało się to dzisiaj rano/Wstałam i nie mówiąc nic/Po angielsku wyszłam za mąż/Kartkę ci włożyłam w drzwi"... Ni stąd, ni zowąd Isabelle decyduje się wziąć ślub u Masajów. Co ci scenarzyści jedli, co pili?!, żeby wymyślać takie głupoty!

H.T.: - Pani Gabrysiu, żabojady już tak mają. To potomkowie Leloucha.
G.P.: - Problem w "Wyszłam za mąż" dotyczy przeznaczenia. Isabelle chce je oszukać, chce przechytrzyć los. A przecież już Kubuś Fatalista mówił: "Wszystko, co nas spotyka na świecie dobrego i złego zapisane jest w górze!". Trzeba się poddać, nie można kombinować, bo się zemści. A blondyna kombinuje. Jakoś głupio się cwani. Scenarzyści zrobili z niej kompletną idiotkę. Każda scena jest tu naciągana do niemożliwości. Baba, wzięta dentystka na dokładkę, ubrana w zimową kurtkę wpada do basenu hotelowego, a przez miasto paraduje w szlafroku. A jeszcze musi zjeść zupę z afrykańskich podrobów, po której dostaje torsji. Do pełni szczęścia brakuje, żeby ktoś cisnął w nią tortem.

H.T.: - A jednak, a jednak! Dawno w czasie oglądania filmu nie nasłuchałem się tak mocnego rechotu widowni! Rozbawienie nie opuszczało widzów nawet wtedy, kiedy już wychodzili z sali. Ludzi bawią banały.
G.P.: - Nie przychodzą do kina kręcić nosem, jak niektórzy krytycy, którzy z kręcenia nosem w końcu żyją.
H.T.: - Źródłem komizmu od początku świata było mnożenie niedorzeczności, wykorzystywanie siły paradoksu, żartu, choćby to był żart na granicy dobrego smaku.
G.P.: - Szczególną wesołość kinomanek wzbudziły mokre portki Jean-Yves'a po mrożącym krew w żyłach spotkaniu w plenerze z lwem...
H.T.: - Reżyser Pascal Chaumeil uległ pokusie zrobienia zwariowanej komedii filmowej i próbował wejść w buty klasyków. Kiedyś ten gatunek humoru był specjalnością Amerykanów. Żeby tylko przypomnieć "Kaczą zupę" braci Marx.
G.P.: - Widać buty braci Marx są dla Chaumeila za duże! Wyzwania nie udźwignął.

H.T.: - Francuzowi nie udało się umiejętnie połączyć zabawnych wątków komedii romantycznej, z niewybrednymi, infantylnymi żartami właściwymi dla kina przygodowego. Gagi z lwem spod Kilimandżaro są skombinowane nieźle, ale grepsy spod Kremla w Moskwie szeleszczą papierem.
G.P.: - Francuzi mają na punkcie Rosjan fioła. Całkiem możliwe, że zrobili ten film tylko po to, by przelecieć się pod Kreml i napić się wódeczki. Jeden żart był niezły. "Najbardziej pechowy komunista świata? Gagarin, 17 razy okrążył ziemię, by na koniec i tak wylądować w ZSRR".
H.T.: - Muszę spytać, czy zgodzi się Pani, że w tej wydumanej fabułce broni się buzia aktorki Diane Kruger? Pomińmy to, że ona, tak samo jak grana przez nią Isabelle, wychodziła za mąż dwa razy.

G.P.: - Patrzę, myślę, typowa Francuzeczka. A to Niemka!
H.T.: - Kruger jest zalotna, przewrotna, bezbłędnie fotografowana. Tak pięknie tej aktorki nie potrafił wyeksponować Quentin Tarantino w "Bękartach wojny".
G.P.: - Jest naprawdę zjawiskowa. Zwłaszcza w rosyjskim tańcu, ale nic dziwnego, studiowała balet w szkole Royal Ballet w Londynie. Kontuzja przekreśliła jej karierę. Została modelką. Później wzięła lekcje aktorstwa i wyjechała do Francji.
H.T.: - Natomiast po raz kolejny nie podbił mnie partner Diany, uwielbiany przez paryżan komik Dany Boon. Czy jego gra Panią przekonuje?
G.P.: - Też żonaty dwukrotnie. Jakaś obsesja? Boon, rysownik i fotograf, zaczął pisać skecze i scenariusze jako pracownik agencji reklamowej. Potem rozśmieszał ludzi po kawiarniach. Francja oszalała na jego punkcie, dali Bóg, pojęcia nie mam dlaczego. Facet w ogóle nie ma wdzięku! W 2008 wyreżyserował film "Jeszcze dalej niż Północ" - 20 mln widzów, wyobraża Pan sobie?! To historia kierownika poczty z Salon-de-Provence na południu Francji, który zostaje przeniesiony do Bergues na francuskiej północy... Jest tam sekwencja, w której listonosz roznosi pocztę od domu do domu i wszędzie jest częstowany nalewką. To był naprawdę udany epizod.

H.T.: - Tak, pamiętam, sto razy lepszy niż ten z okiem kozy. Ale w kinie nie ma mądrych na ocenę kierowanego do realizacji scenariusza. Aż wierzyć się nie chce, że to nienadzwyczajne dzieło "Wyszłam za mąż...", wypuścili producenci wybitnej komedii, "Nietykalni", która we Francji, a także u nas bije rekordy powodzenia.G. P.: - Widać mieli gorszy dzień. Ciekawe, kiedy będą mieli lepszy?

Rozmawiali Gabriela Pewińska i Henryk Tronowicz

[email protected], [email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki