Podopieczni trenera Dariusza Marca przystępują do tego pojedynku po trzech zwycięstwach z rzędu. Żółto-niebiescy w zmaganiach w lidze, a także w Pucharze Polski, strzelili w tych starciach dwanaście goli, sami tracąc tylko jednego. Taka dyspozycja Arki Gdynia w końcu predysponuje zespół do zapowiadanej od początku sezonu walki o awans do ekstraklasy.
Jednak tym razem żółto-niebiescy muszą potwierdzić swoje aspiracje w starciu z rywalem znajdującym się od nich wyżej w tabeli i jednym z głównych faworytów do awansu do elity. W przypadku zwycięstwa, mimo mało udanego początku sezonu, podopieczni trenera Dariusza Marca zbliżą się do Korony Kielce na odległość tylko dwóch punktów.
Piłkarze Arki Gdynia udowodnili już w tym sezonie na własnym stadionie, że potrafią skutecznie powalczyć z zespołem będącym od nich wyżej w tabeli. W sierpniu po efektownej grze wygrali 3:1 z Widzewem Łódź.
Według szkoleniowca żółto-niebieskich zespół powinien być z z tygodnia na tydzień jeszcze mocniejszy, gdyż po przepracowaniu okresu zimowego i kolejnych transferach jest coraz bardziej zgrany.
- Zmieniło się nie tylko nasze ustawienie, ale także kadra - mówi Dariusz Marzec, trener Arki Gdynia. - Dołączyli do nas Olaf Kobacki, Karol Czubak i Maciej Rosołek, czyli trzech podstawowych zawodników, po których widać, że wnieśli dużo do tego zespołu. Nie pomyliłem się mówiąc, że zespół będzie wyglądał coraz lepiej. Ostatnie mecze to potwierdziły.
Dariusz Marzec cieszy się, że Arka Gdynia w końcu zaczęła wykorzystywać swoje sytuacje pod bramką rywali i stała się zespołem skutecznym. Było to wielką bolączką żółto-niebieskich w kilku pierwszych meczach na początku sezonu. Dla przykładu w przegranym u siebie 1:2 i w żenującym stylu pojedynku z beniaminkiem, Skrą Częstochowa.
- W ostatnich spotkaniach zdobyliśmy wiele bramek i jest to zdecydowanie plus – mówi Dariusz Marzec. - Po porażce ze Skrą Częstochowa wszyscy byliśmy zdenerwowani. Widać było wśród zawodników motywację. Będąc zespołem lepszym traciliśmy głupie bramki i przegrywaliśmy mecze. Uszczelniliśmy jednak obronę, a dodatkowo prezentujemy się konkretniej w środku pola. Uważam, że zespół z dnia na dzień lepiej funkcjonuje. Nowi zawodnicy dostają coraz więcej minut. Zgrywają się i lepiej czują się na boisku.
Maciej Rosołek, napastnik Arki Gdynia, nie ukrywa, że spotkanie z Koroną Kielce traktować trzeba jak pojedynek nie o trzy, lecz o sześć punktów.
- Jeśli chcemy bić się o bezpośredni awans, to przy aktualnym układzie tabeli takie mecze musimy wygrywać - jasno deklaruje Maciej Rosołek. - Tego typu zwycięstwa będą smakowały podwójnie. Cały czas uważamy, że bezpośredni awans jest dla nas realnym celem do osiągnięcia. Graliśmy trochę w kratkę, ale to się zmieniło. Cały czas czujemy się mocni.
- Korona Kielce jest mocnym rywalem, do którego podejdziemy z szacunkiem - dodaje Dariusz Marzec, trener Arki Gdynia. - To na pewno nie będzie łatwy mecz. Zespół jednak wie, że te trzy punkty trzeba wybiegać, wypracować, wyszarpać. Jeżeli do naszej gry i umiejętności dodamy pracę, którą chcemy wykonywać podczas meczów, to wtedy jestem spokojny o wynik.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?