Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Górnik Łęczna - Arka Gdynia (13.09.2020). Trener Ireneusz Mamrot: Nasz rywal jest beniaminkiem tylko z nazwy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia pokonała ostatnio u siebie 3:2 Puszczę Niepołomice, ale zwycięstwo przyszło jej trudniej, niż wielu kibiców się spodziewało. Górnik Łęczna na własnym stadionie może w niedzielę jeszcze wyżej zawiesić poprzeczkę.
Arka Gdynia pokonała ostatnio u siebie 3:2 Puszczę Niepołomice, ale zwycięstwo przyszło jej trudniej, niż wielu kibiców się spodziewało. Górnik Łęczna na własnym stadionie może w niedzielę jeszcze wyżej zawiesić poprzeczkę. Przemysław Świderski
Piłkarze Arki Gdynia szykują się już do starcia na szczycie tabeli Fortuna 1. Ligi. W niedzielę 13 września o godz. 12:40 zagrają na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Jest wielce prawdopodobne, że zespół, który zwycięży, po trzech kolejkach będzie liderem rozgrywek.

Górnik Łęczna jest ligowym beniaminkiem. Arka Gdynia natomiast spadła w ubiegłym sezonie z PKO BP Ekstraklasy. Oznacza to, że obie ekipy jeszcze całkiem niedawno dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe. Mimo to w niedzielnym spotkaniu na Lubelszczyźnie trudno jest wskazać wyraźnego faworyta. Wystarczy tylko zerknąć na skład Górnika Łęczna, aby zorientować się, że jest to zespół, którego ambicje sięgają daleko wyżej, niż tylko utrzymanie się w Fortuna 1. Lidze w pierwszym sezonie po awansie. Kilku piłkarzy nadających ton grze ma bogate doświadczenie na poziomie ekstraklasy. Takim graczom, jak Paweł Sasin, Bartosz Śpiączka, czy pochodzący z Kartuz i występujący dawniej w pomorskich klubach Maciej Gostomski szkoleniowiec z pewnością nie musi godzinami tłumaczyć na przedmeczowych odprawach, co mają robić i jak się ustawiać na boisku. Doświadczenie na poziomie ekstraklasy ma także trener Górnika Łęczna Kamil Kiereś. Warto ponadto pamiętać, że szkoleniowiec ten ma już w swoim dorobku awans z jej zaplecza. Dokonał tego wyczynu w sezonie 2013/2014 prowadząc GKS Bełchatów.

Kamil Kiereś nie ukrywa, że w Łęcznej, czyli mieście, w którym kibice dość dobrze pamiętają jeszcze ekstraklasę, chciałby powtórzyć ten sukces. Górnik uchodzi za zespół dobrze poukładany, nie czujący respektu wobec teoretycznie silniejszych drużyn. Co znamienne, właśnie ta ekipa awansowała z II ligi zajmując pierwsze miejsce w tabeli. Górnik Łęczna wyprzedził tym samym naszpikowanego znanymi na krajowym podwórku piłkarzami i wielokrotnie bogatszego Widzewa Łódź.

- To beniaminek tylko z nazwy, zespół doświadczony i zdyscyplinowany – mówi na temat niedzielnego rywala Ireneusz Mamrot, trener Arki Gdynia. - W składzie ma doświadczonych zawodników, grających wcześniej w ekstraklasie lub wiele lat na poziomie pierwszej ligi.

Trwa głosowanie...

Który zawodnik Arki Gdynia będzie jej najlepszym strzelcem w tym sezonie?

Szkoleniowiec Arki Gdynia wśród atutów Górnika Łęczna wymienił także, że ekipa ta w przeciwieństwie do żółto-niebieskich długo występuje w podobnym składzie personalnym. Wysokie aspiracje drużyna z województwa lubelskiego zdążyła już zresztą potwierdzić w dwóch pierwszych kolejkach Fortuna 1. Ligi. Podopieczni Kamila Kieresia, podobnie, jak Arka Gdynia, zainkasowali w nich komplet punktów. Niedzielny rywal żółto-niebieskich zaaplikował rywalom pięć bramek. Wspominany już Maciej Gostomski nie miał natomiast ani razu okazji wyciągać piłki z siatki. Górnik Łęczna wygrywał kolejno u siebie 3:0 z GKS-em Bełchatów i 2:0 z Resovią. Dwie bramki w tych spotkaniach strzelił Bartosz Śpiączka. To na niego właśnie najbardziej uważać będą musieli w niedzielę defensorzy żółto-niebieskich.

Arka Gdynia z kolei po zwycięstwach nad GKS-em 1962 Jastrzębie i Puszczą Niepołomice jest liderem tabeli Fortuna 1. Ligi. Jednak ostatni mecz z drugim z wymienionych rywali z pewnością nie był wzorcowym występem w wykonaniu żółto-niebieskich. Gdynianie wydarli zwycięstwo 3:2 grając w dziesiątkę. Ich trener Ireneusz Mamrot uczciwie też przyznaje, że zespół nie jest jeszcze zgrany tak, jakby sobie tego życzył i ciągle popełnia błędy. Po zwycięstwach 5:0 nad Górnikiem Polkowice i 4:0 nad GKS-em 1962 Jastrzębie ten doświadczony szkoleniowiec tonował hurraoptymistyczne nastroje tłumacząc, że nie uda się każdego meczu wygrywać różnicą kilku bramek. Szybko się to potwierdziło w spotkaniu z Puszczą Niepołomice.

- To jest dopiero początek ligi – zauważa Ireneusz Mamrot. - Cały czas musimy przypominać, że mamy nowy zespół. Chcemy, aby mankamentów w naszej grze było jak najmniej i nad tym pracujemy w każdym tygodniu. Cieszymy się, że wygraliśmy dwa spotkania, ale stąpamy twardo po ziemi.

Niedzielny mecz z Górnikiem Łęczna zaliczyć trzeba do grona jednego z najtrudniejszych starć, jakie czekają żółto-niebieskich w tej rundzie. Arkowcy chcą go wygrać. Muszą mieć świadomość, że możliwe to będzie tylko wówczas, jeśli zagrają lepiej, niż z Puszczą Niepołomice.

- W tej lidze nie ma łatwych meczów - mówi Ireneusz Mamrot, trener żółto-niebieskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki