Arka Gdynia rozpoczęła pojedynek ze Stomilem Olsztyn z Juliuszem Letniowskim w składzie, powracającym drugi już raz w tej rundzie po kontuzji. Z gry na skutek urazów wyłączeni zostali jednak inni, podstawowi piłkarze, Luis Valcarce, Arkadiusz Kasperkiewicz i Christian Aleman.
Już w trzeciej minucie spotkania Arka Gdynia miała niezłą okazję do objęcia prowadzenia. Strzał sprzed pola karnego Juliusza Letniowskiego został zablokowany, jednak piłka trafiła pod nogi Artura Siemaszki. Pomocnik żółto-niebieskich pokusił się o mocne uderzenie, ale przeniósł piłkę ponad bramką.
W 18 minucie spotkania Arka Gdynia była o krok od objęcia prowadzenia. Maciej Rosołek dośrodkował w pole karne, a piłka dotarła do Mateusza Żebrowskiego. Strzał zawodnika żółto-niebieskich zatrzymał się jednak na poprzeczce.
Napastnik z Gdyni zrehabilitował się niespełna dziesięć minut później. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Adama Dei przymierzył głową w róg bramki. Strzał Mateusza Żebrowskiego był na tyle precyzyjny, że Michał Leszczyński, bramkarz Stomilu Olsztyn, jedynie odprowadził futbolówkę wzrokiem obserwując, jak po chwili grzęźnie w siatce. Arka Gdynia tym samym udokumentowała swoją przewagę na boisku. Do przerwy goli już nie było.
Sześć minut po wznowieniu gry idealną sytuację do wyrównania miał Stomil Olsztyn. Strzał Kokiego Hinochio zablokował ręką w polu karnym Adam Danch. Sędzia Paweł Pskit bez chwili wahania wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Wojciech Łuczak. Uderzenie doświadczonego zawodnika Stomilu Olsztyn zatrzymało się na szczęście na słupku.
W 55 minucie spotkania Arka Gdynia mogła wyjść na prowadzenie. Po akcji Juliusza Letniowskiego i Marcusa da Silvy drugi już raz w spotkaniu Mateusz Żebrowski obił obramowanie bramki Stomilu Olsztyn.
Pech w tego typu sytuacjach nadal Arki Gdynia nie opuszczał. W 68 minucie gry Rafał Wolsztyński powalczył przy linii końcowej, wygrał pojedynek z Jurichem Caroliną i zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta. Piłka ponownie trafiła w słupek. Już trzy minuty później idealną okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował Fabian Hiszpański.
Tymczasem w 78 minucie spotkania niewiele brakowało, aby nieskuteczność Arki Gdynia zemściła się. Daniel Kajzer musiał popisać się refleksem, broniąc strzał Jakuba Mysiorskiego.
W 83 minucie meczu goście stanęli przed kolejną okazją do wyrównania. Znowu interweniował Daniel Kajzer, broniąc nogą uderzenie Grzegorza Kuświka.
Żółto-niebiescy przetrzymali na szczęście napór Stomilu Olsztyn, a w doliczonym czasie gry przypieczętowali zwycięstwo. Po błędzie obrony gości piłkę rozegrali bliźniacy, Rafał i Łukasz Wolsztyński, a Maciej Rosołek trafił z bliska do pustej bramki.
Już w najbliższą środę Arka Gdynia zagra kolejny mecz w Fortuna 1. Lidze. Tym razem zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, kolejnym, niżej notowanym przeciwnikiem. W przypadku zwycięstwa żółto-niebiescy umocnią pozycję w pierwszej szóstce tabeli, która na koniec sezonu gwarantuje udział w barażach o awans do PKO BP Ekstraklasy.
Arka Gdynia - Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mateusz Żebrowski (29 min. - głową), 2:0 Maciej Rosołek (90+1).
Żółte kartki: Memić, Danch, Hiszpański, Kazjzer (Arka) - Łuczak, Kuświk (Stomil).
Arka Gdynia: Kajzer - Danch, Marcjanik, Memić (55 Hosek) - Hiszpański, Deja, Łabojko (46 da Silva), Letniowski (71 Ł.Wolsztyński), Siemaszko (62 R. Wolsztyński) - Rosołek, Żebrowski.
Stomil Olsztyn: Leszczyński - Bucholc, Remisz, Carolina, Straus - Sierant (70 Szczutkowski), van Huffel, Skrzypczak (59 Kuświk), Hinokio - Łuczak, Mysiorski (90 Tecław).
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz).
Mecz bez udziału publiczności.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?