Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia wygrała z Łódzkim Klubem Sportowym i jest wiceliderem tabeli! Urodzinowy prezent dla trenera Tarasiewicza

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Przemysław Świderski
Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia wykonała dziś kolejny krok w stronę awansu do ekstraklasy, pokonując na własnym stadionie 2:0 (1:0) Łódzki Klub Sportowy. Żółto-niebiescy dzięki temu triumfowi zostali wiceliderem tabeli. Sprawili też prezent trenerowi Ryszardowi Tarasiewiczowi, który obchodzi dziś 60. urodziny.

Arka Gdynia radzić musiała sobie w dzisiejszym meczu bez Christiana Alemana, pauzującego za cztery żółte kartki. Na szczęście po wyleczeniu kontuzji do podstawowej jedenastki wrócił Hubert Adamczyk. Dodatkowo uraz Mateusza Stępnia, jakiej gracz ten doznał w ostatnim spotkaniu z Koroną Kielce, okazał się na tyle niegroźny, że młodzieżowiec żółto-niebieskich także mógł wystąpić od pierwszej minuty. Po pauzach za żółte kartki powrócili ponadto Michał Marcjanik i Michał Bednarski.

Z kolei w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego kibice w wyjściowej jedenastce zobaczyli Adama Marciniaka, który sięgał z Arką Gdynia po Puchar Polski, a był także dawniej jej kapitanem.

Trwa głosowanie...

Który zawodnik Arka Gdynia najbardziej przyczynił się do zwycięstwa nad Łódzkim Klubem Sportowym?

Mecz rozpoczął się dla gości fatalnie, gdyż już w jednej z pierwszych akcji meczu po zderzeniu z Michałem Bednarskim z boiska zejść musiał Jakub Tosik. Po dziesięciu minutach sytuacja na murawie zrobiła się dla ŁKS-u jeszcze mniej przyjemna. Piłka w dość przypadkowy sposób po wykopnięciu jej przez Michała Marcjanika dotarła w polu karnym do Karola Czubaka, który dobrze się zastawił i został złapany w pół przez Macieja Dąbrowskiego. Sędzia Krzysztof Jakubik podyktował rzut karny, który w pewnym stylu zamienił na prowadzenie dla żółto-niebieskich Hubert Adamczyk.

Goście, co trzeba im przyznać, dążyli do wyrównania. Na szczęście strzał Macieja Kowalczyka zablokował Gordan Bunoza, a uderzenie po rzucie rożnym Adama Marciniaka było nieznacznie niecelne.

Także jednak żółto-niebiescy wyprowadzali groźne ataki i stwarzali okazje pod bramką Marka Kozioła. Najlepszej z nich po błędzie defensywy ŁKS-u nie wykorzystał Gordan Bunoza. Jeszcze w samej końcówce pierwszej połowy interwencją popisać musiał się Kacper Krzepisz, którego z połowy boiska próbował przelobować Antonio Dominguez.

Po zmianie stron trener Marcin Pogorzała desygnował do boju dwóch rezerwowych, Samu Corrala i Javiego Moreno. Na szczęście nie spowodowało to, że Kacper Krzepisz miał więcej pracy. Goście przejęli inicjatywę, jednak ich ataki przypominały bicie głową w mur.

Tymczasem po godzinie gry Arka Gdynia podwyższyła wynik. Olaf Kobacki, aktywny od samego początku spotkania, popisał się znakomitą, indywidualną akcją i wjechał z piłką w pole karne, gdzie został zahaczony przez Macieja Dąbrowskiego. Kapitan ŁKS-u tym samym sprokurował drugą już w tym meczu "jedenastkę", a okazję tę ponownie wykorzystał Hubert Adamczyk, zdobywając swoją czternastą bramkę w sezonie.

Żółto-niebiescy następnie spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Arka Gdynia była dobrze zorganizowana w defensywie, sięgając po w pełni zasłużony i niezwykle cenny triumf. Była to już szósta wygrana podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza z rzędu i dziesiąta w ostatnich jedenastu ligowych meczach. Piłkarze Arki tym samym zrobili najlepszy, możliwy prezent swojemu szkoleniowcowi, który dziś obchodzi okrągłe, 60. urodziny.

Arka Gdynia przede wszystkim jednak wyprzedziła w tabeli Widzewa Łódź i została wiceliderem rozgrywek. Miejsce to wraz z końcem sezonu zapewnia bezpośredni awans do ekstraklasy. Żółto-niebiescy nadrobili już nad Widzewem po przerwie zimowej jedenaście punktów, czyli wykonali zadanie, które jeszcze dwa miesiące temu wydawało się niezwykle trudne do realizacji. Jeśli piłkarze Arki Gdynia nie spuszczą z tonu w ostatnich czterech, ligowych kolejkach, to nie ma opcji, aby nie awansowali bezpośrednio do PKO BP Ekstraklasy.

Arka Gdynia - Łódzki Klub Sportowy 2:0 (1:0)

Bramki: Hubert Adamczyk (11 min. - karny, 61 min. - karny).
Żółte kartki: Marcjanik, Milewski, Bunoza, Hiszpański - Dąbrowski, Kuźma, Jurić, Pirulo.
Arka Gdynia: Krzepisz - Dobrotka, Marcjanik, Bunoza - Stępień (66 Żebrowski), Milewski (59 Kuzimski), Bednarski, Deja, Adamczyk (79 Hiszpański), Kobacki - Czubak. Trener: Ryszard Tarasiewicz.
ŁKS: Kozioł - Szeliga, Dąbrowski, Monsalve, Marciniak - Pirulo (68 Ricardinho), Tosik (6 Kuźma; 84, Ibe-Torti), Domínguez, Trąbka, Kowalczyk (46 Moreno) - Jurić (46 Corral). Trener: Marcin Pogorzała.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 5268.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki