Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia gra dziś z Łódzkim Klubem Sportowym i jeśli wygra, zostanie wiceliderem. Wykorzystać potknięcie Widzewa Łódź

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W październiku ubiegłego roku Łódzki Klub Sportowy wygrał u siebie z Arką Gdynia 1:0. Czy żółto-niebieskim uda się wziąć dziś udany rewanż za tę porażkę?
W październiku ubiegłego roku Łódzki Klub Sportowy wygrał u siebie z Arką Gdynia 1:0. Czy żółto-niebieskim uda się wziąć dziś udany rewanż za tę porażkę? Wojciech Szymański/www.arka.gdynia.pl
Fortuna. 1. Liga. Arka Gdynia, najlepiej punktujący zespół w rundzie wiosennej, zmierzy się dziś 27 kwietnia o godz. 20:30 u siebie z Łódzkim Klubem Sportowym. W obliczu kolejnego już w tej rudzie potknięcia Widzewa Łódź, który wczoraj wieczorem przegrał 1:2 z Koroną Kielce, dla żółto-niebieskich jest to okazja, aby zasiąść na fotelu wicelidera tabeli. Aby jednak tak się stało, podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza muszą dziś wygrać.

Żółto-niebiescy chcą podtrzymać znakomitą passę i sięgnąć po dziesiąte zwycięstwo w jedenastym, kolejnym meczu. Mimo problemów kadrowych zespół prowadzony przez trenera Ryszarda Tarasiewicza punktuje ostatnio wyśmienicie. Arka Gdynia nawet, gdy przegrywa w meczu, seryjnie potrafi odwracać na swoją korzyść losy pojedynków i sięgać po pełną pulę. Tak było w ostatnich starciach przeciwko Skrze Częstochowa, Puszczy Niepołomice, GKS-owi Jastrzębie, a w minioną sobotę także na wyjeździe z Koroną Kielce. Ryszard Tarasiewicz, trener Arki Gdynia, jest zdania, że buduje to morale jego zespołu.

- Jeżeli kilka razy odwróci się losy meczu, to wiara w drużynie jest większa - podkreśla Ryszard Tarasiewicz. - Ma na to wpływ przede wszystkim dobra dyspozycja zawodników. Dobrze czują się na boisku. Wykazują małe oznaki zmęczenia. Siłą rzeczy czują się na tyle dobrze, że przy odpowiednim podejściu mogą zrobić różnicę w poszczególnych spotkaniach.

Trener Ryszard Tarasiewicz zadowolony jest także z poprawiającej się organizacji gry jego zespołu i utrzymującej się, wysokiej formy fizycznej.

- W momencie kiedy nie mamy piłki, staramy się myśleć o tym, aby po odbiorze jak najszybciej przenieść ją pod bramkę przeciwnika - mówi szkoleniowiec żółto-niebieskich. - Powiedzmy sobie szczerze. Żadne założenia taktycznie nie będą zrealizowane, jeżeli zawodnikom nawet chodzenie po boisku sprawia ból.

Szkoleniowiec żółto-niebieskich nie ukrywa, że w dzisiejszym starciu przeciwko ŁKS-owi liczy na trzy punkty i dobrą postawę swojego zespołu.

- Jesteśmy faworytem - mówi Ryszard Tarasiewicz. - Jeśli chodzi o nasze podejście i koncentrację do tego pojedynku, nie będzie problemu - zapewnia.

Martin Dobrotka, podstawowy obrońca Arki Gdynia, podkreśla, że po ostatnim zwycięstwie w Kielcach nie zapanowało w szeregach żółto-niebieskich żadne rozprężenie.

- Zostało jeszcze pięć kolejek do końca rozgrywek, więc skupiamy się na każdym, kolejnym spotkaniu - mówi Słowak. - Wszystkie mecze będą trudne i nic łatwego nas nie czeka. Obecnie skupiamy się wyłącznie na spotkaniu z ŁKS-em, które chcemy wygrać. Potrafimy sobie stwarzać sytuacje bramkowe i je wykorzystujemy. Jest to niezwykle pozytywne.

Martin Dobrotka dodaje, że przychodził do Arki Gdynia w jasnym celu, aby grać o awans do ekstraklasy.

- Walczymy o ten cel i mam nadzieję, że nasze starania zakończą się happy endem - mówi Słowak.

Niestety trenerowi Arki Gdynia przed spotkaniem z Łódzkim Klubem Sportowym nie brakuje kolejnych problemów kadrowych. Po tym, jak w meczu w Jastrzębiu kontuzji barku doznał Hubert Adamczyk, w sobotę jeszcze przed przerwą zszedł w Kielcach z urazem z boiska Mateusz Stępień. Dodatkowo czwartą żółtą kartkę w sezonie obejrzał Christian Aleman. Ryszard Tarasiewicz nie ukrywa, że przymusowa absencja w dzisiejszym meczu przede wszystkim Ekwadorczyka, znajdującego się ostatnio w wysokiej dyspozycji, jest dla niego problemem.

Na szczęście po odcierpieniu pauzy za cztery żółte kartki w Kielcach szkoleniowiec żółto-niebieskich będzie mógł dziś desygnować do podstawowego składu kapitana drużyny Michała Marcjanika oraz Michała Bednarskiego. Są to zawodnicy, którzy mogą znacząco pomóc drużynie w wywalczeniu kolejnych trzech punktów.

Natomiast największą motywacją dla piłkarzy Arki Gdynia do dobrej gry i zwycięstwa powinno być wczorajsze rozstrzygnięcie w meczu Widzewa Łódź z Koroną Kielce. Wicelider potknął się kolejny raz w tej rundzie, przegrywając 1:2. Sprawia to, że w przypadku zwycięstwa dziś nad Łódzkim Klubem Sportowym żółto-niebiescy wyprzedzą o punkt Widzewa i odbiorą mu drugą pozycję w tabeli, zapewniającą wraz z końcem sezonu bezpośredni awans do ekstraklasy.

Sprawia to, że w kontekście upragnionego powrotu Arki Gdynia na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce wszystko obecnie znajduje się w głowach i nogach jej piłkarzy. Jeśli żółto-niebiescy wygrają wszystkie pięć meczów, pozostających im do końca zasadniczej fazy rozgrywek, nikt i nic nie zabierze im bezpośredniego awansu. Kibice w Gdyni będą mogli wówczas zacząć świętować, zamiast szykować się do kolejnej, nerwowej końcówki sezonu i baraży o ekstraklasę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki