Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie było kryzysu. Raz się strzela gola, a raz nie. Raz się wygrywa, innym razem nie

Paweł Stankiewicz
Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk
Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk wygrała z Zagłębiem Sosnowiec 4:1, a mecz był okazją do przełamania dla Flavio Paixao. Portugalczyk nie wykorzystał w tym sezonie dwóch rzutów karnych, ale z Zagłębiem znowu wziął piłkę i tym razem strzelił pewnie.

W 50 minucie w roli głównej wystąpił Lukas Haraslin, którego w polu karnym sfaulował Arkadiusz Jędrych. Flavio Paixao w tym sezonie pomylił się dwukrotnie z rzutów karnych, w tym w ostatnim meczu w Płocku z Wisłą. Portugalczyk chciał się koniecznie przełamać, więc pewnie wziął piłkę i mocnym, pewnym strzałem zdobył swojego siódmego gola w tym sezonie.

Portugalczyk przed przyjściem do Lechii w karierze zmarnował tylko jednego karnego, w barwach Śląska Wrocław. W Lechii strzelał pewnie, także w tym sezonie, ale nie zawsze. Pomylił się dwukrotnie, bowiem w spotkaniu ze Śląskiem jego strzał obronił Jakub Słowik, a przed tygodniem z Wisłą w Płocku strzelił w słupek. Paixao zdradził jednak, że nie miał zawahania ani obaw przed karnym z Zagłębiem i ze spokojem i przekonaniem pewnie wykonał ten rzut karny.

- Nie było to dla mnie problemem, żeby strzelać karnego. Tamto, co było wcześniej, to minęło i się skończyło. Teraz był nowy dzień i inny mecz. Jestem cały czas przygotowany. Każda sekunda jest inna, a ja mentalnie czuję się bardzo dobrze. Nie wracałem do karnego w Płocku. Mecz z Wisłą się skończył, a potem zaczął się nowy tydzień - powiedział Flavio.

Portugalczyk w meczu z Zagłębiem znowu zagrał jako wysunięty napastnik. Ostatnio tę rolę pełnił Artur Sobiech, a Paixao grał na skrzydle.

- Bardzo lubię grać w ataku i to jest moja ulubiona pozycja na boisku. Najważniejsza jest drużyna i wynik meczu. Wygraliśmy 4:1 i bardzo się cieszę, a po meczu dostaliśmy od trenera trzy dni wolne. Najważniejsza jest głowa, spokój i relaks. Naszym celem przed meczem było zdobycie trzech punktów i to zrobiliśmy - podkreślił Flavio.

Lechia po wygranej nad Zagłębiem wróciła na pozycję lidera, ale nie była pewna utrzymania jej na koniec kolejki. Biało-zieloni pozostali jednak na pierwszym miejscu, bowiem Jagiellonia Białystok nie pokonała Korony w Kielcach. Co ciekawe, Lechia była liderem przed przerwą reprezentacyjną we wrześniu i podobna sytuacja ma miejsce także w październiku.

- Nie da się wygrać meczu w każdym tygodniu. To niemożliwe. Czasami się wygra, a czasami nie, raz się strzeli gola, a innym razem nie. Moi znajomi mówili mi w rozmowach w poprzednim tygodniu, że Lechia ma kryzys. Jaki kryzys? Nie ma żadnego kryzysu. Taka jest piłka nożna, a to my jesteśmy dziś liderem ekstraklasy - podsumował Flavio Paixao.

Fani e-sportu chcą z nią zagrać w grę
Agencja TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki