Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy w realiach niskiego bezrobocia i wysokiego popytu na wykwalifikowanych pracowników

JK
W debacie udział wzięli (od lewej): Cezary Maciołek, Grupa Progres; Arkadiusz Kawecki,  Grupa Lotos S.A.; Jacek Siwiński, Velux Polska; Marcin Zieleniecki, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Zbigniew Canowiecki, Pracodawcy Pomorza.
W debacie udział wzięli (od lewej): Cezary Maciołek, Grupa Progres; Arkadiusz Kawecki, Grupa Lotos S.A.; Jacek Siwiński, Velux Polska; Marcin Zieleniecki, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Zbigniew Canowiecki, Pracodawcy Pomorza. Karolina Misztal
Tak niskiego bezrobocia w historii Polski po transformacji jeszcze nie było. Mniej niż 7,5 proc. osób wieku produkcyjnym jest bez pracy. Firmy mają wyzwania z rekrutacją wykwalifikowanej kadry. Oczekują m.in. ułatwień w zatrudnianiu obcokrajowców.

Stwierdzenie, że dzisiaj mamy rynek pracownika to rzeczywistość czy termin nieco na wyrost?

Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza: To co dzisiaj obserwujemy jest wynikiem postępującego procesu od ponad dwóch lat. Najpierw zaczęło brakować spawaczy, operatorów maszyn, wózków widłowych, kierowców. To był pierwszy sygnał braków kadrowych. Później okazało się, że brakuje informatyków i programistów, inżynierów produkcji. Dzisiaj brakuje nawet księgowych, handlowców, telemarketerów. Rynek pracy stał się rynkiem pracownika.

Jacek Siwiński, prezes Velux Polska: Przez lata nasz system edukacji nie nadążał za rynkiem i nie dostarczał fachowców w dziedzinach prężnie rozwijających się. My sobie z tym radzimy, np. współpracując ze szołami lub intensywnie szkoląc kadry we własnym zakresie. Co, ciekawe teraz pracodawcy konkurują między sobą o pracowników również z zagranicą. 20 proc. Polaków deklaruje, że gotowi są na wyjazd do innego kraju za pracą, a 4 czy 5 proc. już podjęło taką decyzję. Można to nazwać rynkiem pracownika, ale wolałbym używać terminu rynek dobrego pracodawcy.

Arkadiusz Kawecki, dyrektor ds. zarządzania zasobami ludzkimi i administracji Grupy Lotos SA: Grupa Lotos od samego początku funkcjonuje na rynku pracownika ze względu na swoją specyfikę. Źródeł kształcenia pracowników na nasze potrzeby było niewiele zatem od samego początku Grupa LOTOS S.A. funkcjonuje w warunkach ryku pracy pracownika. Znam realia innych regionów i wiem jaki jest problem z zatrudnieniem np. górnika o specjalności elektryk, bowiem kształcenie w tym zawodzie ustało kilkanaście lat temu. Dostrzegam kolejny element uświadamiający, że mamy do czynienia z zachwianiem proporcji popytu i podaży na rynku pracy. Mianowicie mobilność pracowników. Jest ona bardzo niska. Co więcej, deklaracje wyjazdu za granicę są częstsze niż skłonność do przeprowadzki do innego województwa.

Cezary Maciołek, wiceprezes Grupy Progres: Od 15 lat obserwujemy rynek pracy łącząc pracownika z pracodawcą. Tak ciekawych czasów, ale i trudnych z perspektywy pracodawców, jeszcze nie było. Wyraźny trend w kierunku rynku pracownika zapoczątkowany został 2 lata temu, wraz z masowym napływem pracowników z zagranicy, głównie z Ukrainy. Dzisiaj jest ich w Polsce ponad 1 mln i trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie naszej gospodarki bez nich. Ten rok to już prawdziwe apogeum braku rąk do pracy. Absolutnie mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a przedsiębiorcy, firmy stoją przed nie lada wyzwaniem - czy są w stanie więcej produkować i sprzedawać, a tym samym więcej zapłacić pracownikom, aby ich pozyskać. Przed nami z kolei wyzwania dotyczące emigracji, demografii czy systemu kształcenia.

Marcin Zieleniecki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: Rekordowo niskie bezrobocie to nie jedyna dobra informacja płynąca z rynku pracy. Równie ważny jest wzrost wskaźników aktywności zawodowej w tych grupach wiekowych, które do tej pory w sposób szczególny dotknięte były bezrobociem, zwłaszcza w grupie osób 50+. Można na tej podstawie przyjąć, że osoby, które zdobywały kwalifikacje zawodowe przed 1989 r. są lepiej przygotowane do nowych realiów rynku pracy niż nam się do tej pory wydawało. Kolejne zjawisko obserwowane obecnie na rynku pracy to wydłużanie się wieku wchodzenia na rynek pracy. Wejście na rynek pracy osoby która nie ma jeszcze doświadczenia zawodowego a legitymuje się niedawno zdobytymi często ogólnymi kwalifikacjami jest coraz trudniejsze. Udało nam się za to ucywilizować rynek pracy i zmniejszyć wskaźniki tzw. zatrudnienia śmieciowego, podnieść stawki wynagrodzenia z tytułu umów cywilno-prawnych.

Diagnozę sytuacji mamy za sobą. Jakie narzędzie maja firmy i administracja aby rozwiązać problem braku rąk do pracy w jak najkrótszej perspektywie? Kiedy wzrost realnych wynagrodzeń nie jest szybki, a i tak wyższy niż wzrost produktywności w firmach.

Canowiecki: Jedną z metod jest zatrudnianie cudzoziemców. Przedsiębiorcy są niewątpliwie w trudnej sytuacji. Z jednej strony brakuje rąk do pracy, z drugiej zaś muszą działać w granicach opłacalności i ostrożnie podnosić wynagrodzenia, aby nie wywrócić firmy. Problemem w Polsce jest nadal zbyt niska wydajność pracy. Firmy muszą zacząć działać w celu zwiększenia produktywności, a to wiąże się z inwestycjami w informatyzację, automatyzację, innowacje. Inaczej staniemy w obliczu - może to za duże słowo – katastrofy.

Maciołek: Aby zagospodarować lukę na rynku pracy konieczne są działania administracji. Trzeba usprawnić system wydawania pozwoleń na pracę obcokrajowcom, aby procedury trwały jak najkrócej. To jest kluczowe i jest to kierunek na najbliższą dekadę. Musimy być otwarci na to, że inne nacje będą się na rynku pojawiały, a kwestią czasu są pracownicy z krajów azjatyckich.

Kawecki: Polska przestaje być krajem taniej siły roboczej. Oczekiwania pracowników i ich kwalifikacje są coraz wyższe i prawdopodobnie kierunek wschodni przenoszenia produkcji jest nie do uniknięcia. To byłby zły trend oznaczający redukcję miejsc pracy w Polsce w tych zawodach, które są niżej płatne ale stanowią o sile naszego rynku. Wyzwaniem jest zarządzanie relacją między wysokością wynagrodzenia, a zapewnieniem miejsc pracy w przyszłości.

Siwiński: Firmy muszą się zmieniać. Konieczne są także działania systemowe, aby ludzie wcześniej wchodzili na rynek pracy i dłużej na nim zostawali, a także np. aktywizacja zawodowa kobiet. Dzisiaj w konkurowaniu o pracownika nie ma lepszej zachęty niż pokazanie atrakcyjności miejsca pracy. Kryteria płacowe są oczywiście kluczowe, jednak ważna jest także kwestia stabilności i jakości zatrudnienia. Trudna dla pracodawców sytuacja ma na rynku dobrą stronę - oczyszcza go z praktyk stosowania umów śmieciowych. Trzeba zadać sobie pytanie, co dalej jeżeli już mamy umowę o pracę. Odpowiedzią są pozapłacowe świadczenia jak opieka medyczna, szkolenia, wsparcie kształcenia, zdrowego życia i żywienia, działania społeczne.

Maciołek: Pracodawca musi mieć możliwość nawigowania elastycznymi formami zatrudnienia, nie tylko umową o pracę. Wiele firm charakteryzujących się sezonowością nie może sobie po prostu pozwolić stałe zatrudnienie osób. Pracodawcy już teraz muszą się też starać zachęcić do pozostania na rynku pracy osoby, które w wyniku obniżenia wieku emerytalnego w październiku zyskają prawo do przejścia na emeryturę.

Zieleniecki: Zakładamy, że z możliwości przejścia na emeryturę po osiągnięciu tego nowego-starego wieku emerytalnego skorzysta mniej osób niż robiło to do tej pory. Obecnie ok. 18 proc. osób mimo prawa do emerytury kontynuuje zatrudnienie. Liczymy, że te wskaźniki się poprawią. Sprzyja temu dobra sytuacja na rynku pracy oraz ścisła zależność wysokości emerytury od momentu zakończenia aktywności zawodowej.

Padała tutaj kwestia kształcenia zawodowego i jego niedopasowania do rynku. Czy są konieczne działania systemowe, czy jak było wspomniane firmy oddolnie są wstanie problem rozwiązać?

Siwiński: Kooperujemy z instytucjami i palcówkami oświatowymi na terenie gdzie mamy zakłady. Między innymi w pobliskim Swarożynie nasza inicjatywa zaowocowała powstaniem profilu kształcenia dostosowanego do naszego zapotrzebowania w kompleksie fabryki okiennych w Wędkowach k. Tczewa.

Canowiecki: Od wielu lat firmy współpracują ze szkołami zawodowymi i technikami. Mamy jako przedsiębiorcy wpływ na kierunki kształcenia. To są ustawowe rozwiązania i przyjęte procedury. Mamy możliwość wspierania szkolnictwa zawodowego poprzez usprzętawianie laboratoriów, warsztatów szkolnych i pracowni specjalistycznych. Pomagamy w dostępie do nowych technologii i proponujemynaszych pracowników jako nauczycieli zawodu. W zamian za to oczekujemy przygotowanych pracowników do naszych firm.

Maciołek: Zgadzam się, że jest wiele przykładów inicjatyw szkolnictwa dualnego. Rynek jednak tak szybko pędzi, że szkoły kształcące nawet w profilach zgodnych z oczekiwaniami pracodawców nie nadążają z wypuszczaniem absolwentów. Nawet świadome firmy, które prowadzą długofalową strategię zatrudniania przez budowanie własnych szkół czy klas będą beneficjentami tych działań dopiero za kilka lat. A rynek potrzebuje pracowników dzisiaj, tu i teraz. W niektórych regionach jest on tak wydrenowany, że pojawienie się jednej nowej fabryki rodzi problemy dla firm, które jeszcze niedawno były przekonane, że pracowników zawsze dowiozą sobie z okolicy lub przyciągną pozapłacowymi benefitami. Nawiązuje tutaj do obcokrajowców.
Administracja musi podjąć działania dla budowy sprawnego prawa i aparatu wydawania zezwoleń na pracę na długi okres.

Zieleniecki: Widzimy potrzeby dostosowywania rynku pracy do zmieniających się realiów. Zgadzam się z tym, że te duże zmiany, które zachodzą w skali zatrudniania cudzoziemców są efektem działania mechanizmów rynkowych. Skala zjawiska jest tak duża, że pozwoliła nam się szybko oswoić z tym, że jesteśmy obsługiwani w sklepie przez pracownika mówiącego po polsku ale z obcym akcentem, że pracujemy razem z pracownikiem zza wschodniej granicy. Widzimy potrzeby dostosowywania rynku pracy do zmieniających się realiów. Powiem co udało się zrobić. Mamy uchwaloną ustawę wprowadzającą unijną dyrektywę w kwestii pracowników sezonowych. Ułatwia ona zatrudnianie pracowników sezonowych z sześciu krajów: Ukrainy, Azerbejdżanu, Mołdawii, Rosji, Białorusi, Armenii. Wejdzie w życie 1 stycznia 2018 r.

Siwiński: Żeby pracownik uzyskał maksymalny poziom wydajności musi poznać miejsce pracy, firmę, wiele się nauczyć. Trwa to nawet rok. Sezonowe pozwolenia na pracę nie są rozwiązaniem, potrzebne są stałe zezwolenia. Grupa VELUX, jako duży pracodawca w sektorze stolarki, zatrudnia ponad 4000 Polaków i jest szczególnie zainteresowana stabilnymi warunkami rozwoju oraz podnoszeniem jakości zatrudniania. Cieszy mnie zatem fakt, że trwają konsultacje administracji państwowej i pracodawców, przewidywane są zmiany i dostosowanie prawa do wymagań rynku, podejmowane są działania zmierzające do wydłużenia aktywności zawodowej, godzenia pracy z obowiązkami rodzinnymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki