Konkurs rozpoczął się w piątek, 27 marca. Od tego dnia codziennie w „Dzienniku Bałtyckim” ukazywały się kupony konkursowe. Pojedynczą szansę na wygranie samochodu lub innej nagrody dawał zestaw 7 kuponów z kolejnych wydań gazety. W czasie całego konkursu można było skompletować pięć takich zestawów.
Czytaj więcej >>>
Do wielkiego finału przeszła 19-stka najlepszych wybrana z ponad 17 tys. zgłoszeń. To czytelnicy z całego Pomorza, którzy przeszli przez wszystkie sita konkursu, nie tylko udzielali prawidłowej odpowiedzi na pytania z kuponów konkursowych, ale i wykazali się największą kreatywnością w pytaniu otwartym, które dotyczyło zaproponowania nazwy na nową markę Toyoty.
To dla nas bardzo duży zaszczyt, że możemy uczestniczyć w tym wydarzeniu, trzymam kciuki za wszystkich i życzę dużo wrażeń- powitała uczestników finału Maja Lesińska, dyrektor handlowy Toyoty Carter.
Autor: Szymon Szewczyk
A zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego”, Bogdana Wachowska dodała:
- Wszyscy w redakcji cieszymy się, kiedy możemy opisywać historie naszych czytelników, ale nie ma większej przyjemności, niż ta, kiedy możemy kogoś obdarować. Niebawem zaczynają się wakacje, więc nowy samochód to wymarzony prezent na ten czas. Życzę szczęścia, bo będzie potrzebne.
Szczęście rzeczywiście było potrzebne, ale przede wszystkim nie obyło się bez porządnej wiedzy nt. redakcji „Dziennika Bałtyckiego”, samej gazety oraz samochodów marki Toyota. Finaliści odpowiadali bowiem na pytania dotyczące tej tematyki- wybierali je w ciemno, spośród puli stu pytań. Błędna odpowiedź eliminowała uczestnika z walki o samochód. Do finału finałów dotarły ostatecznie dwie panie. Ale to Natalia Żero z Sopotu ostatecznie pokonała swoją konkurentkę, która nie wiedziała jaki jest tytuł naszego tygodnika wydawanego w powiecie tczewskim.
Pani Natalia, oraz kibicujące jej dziadek oraz siostrzenica, nie kryli wzruszenia z powodu wygranej. A to dlatego, że wspomniany dziadek z salonem Toyota Carter jest związany od początku jego powstania.
- Jestem tu stałym klientem od lat 90 tych. Mój każdy samochód to Toyota- podkreślał. A siostrzenica Martyna przez cały finał dzielnie kibicowała cioci. - Od początku mówiła mi, że wygram- śmieje się pani Natalia.
Przyznaje jednak, że do finału przygotowywała się niczym do egzaminu na prawo jazdy. - Przyłożyłam się do nauki, bo taką szansę dostaje się raz w życiu. Moja radość jest ogromna, bo marzyłam o tym samochodzie! Tym bardziej, że to będzie mój pierwszy własny samochód. Do tej pory dziadek pożyczał mi swoje auto- wskazywała Natalia Żero – Pierwszej wycieczki jeszcze nie zaplanowałam, ale na pewno będę wozić siostrzenicę do szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
