Asseco Prokom Gdynia: Koniec wieńczy dzieło
Po świątecznej przerwie derbowa rywalizacja wraca do gry. W Gdyni mają nadzieję, że tylko na jeden mecz. - To jest sport i wszystko może się zdarzyć, ale na pewno chcemy wygrać w środę u siebie i zacząć zbierać siły na finał - zapowiada środkowy Asseco Prokomu Adam Hrycaniuk. Gracze trenera Tomasa Pacesasa udowodnili już w tej serii, że niestraszne im warunki nawet tak ekstremalne jak te wytworzone przez kibiców w słupskiej hali Gryfia. Oba mecze wygrane na boisku rywala zdecydowanie podniosły morale w drużynie, a potwierdzeniem dobrej formy ma być dzisiejsza wygrana.
- Niewątpliwie jesteśmy w lepszej sytuacji, brakuje nam tylko jednego zwycięstwa, ale gra toczy się dalej i musimy być skoncentrowani do samego końca - mówi trener Pacesas. Litwin nie ukrywa, że ważnym elementem planu na dzisiejsze spotkanie jest ponowna próba powrotu do gry na pełnych obrotach Qyntela Woodsa. Amerykanin zaliczył już epizody w pierwszych dwóch meczach serii, jednak w obu wypadkach jego wejścia wypadły wręcz fatalnie. W Słupsku nie wyszedł na parkiet nawet na minutę. Teraz znów dostanie szansę.
- On jest świetnym graczem, bardzo zależy mu na grze, chce być z drużyną i dawać jej jak najwięcej, ale nadal brakuje mu trochę zgrania z zespołem i czucia gry. W piątym meczu na pewno zagra, choć może nie w pierwszej piątce - deklaruje litewski szkoleniowiec.
Specyficzne nastroje panują z kolei w ekipie ze Słupska. Jeśli koszykarze trenera Dainiusa Adomaitisa wciąż wierzą w awans do finału, mają przed sobą zadanie z gatunku "mission impossible": wygrać trzy kolejne pojedynki z Asseco Prokomem, w tym dwa w hali utytułowanego rywala.
Energa Czarni: Nic do stracenia, niewiele do zyskania?
Mimo skomplikowanej sytuacji Czarni nie zamierzają składać broni. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi graczy i trenerów. - To jest sport, a w koszykówce różne rzeczy już się zdarzały. Będziemy walczyć - zapewnia skrzydłowy Wojciech Szawarski.
Tyle tylko, że wobec arcytrudnego położenia Czarnych Panter swoje plusy będzie miała też... porażka w środowym meczu. Nie ma wątpliwości, że ambitnym i jednocześnie realnym celem dla drużyny pozostaje brązowy medal ekstraklasy, czyli powtórzenie pamiętnego sukcesu z sezonu 2005/06. W przypadku niepowodzenia w półfinałowym spotkaniu numer 5 słupszczanie mieliby aż 10 dni na regenerację przed serią o trzecie miejsce. Biorąc pod uwagę wąską rotację w składzie, a także wyrównany przebieg drugiego półfinału Trefla Sopot z PGE Turowem Zgorzelec (w tej parze jest remis 2:2), taki scenariusz mógłby być dla Czarnych całkiem korzystny. Początek meczu o godz. 18 w Gdyni. Relacja na żywo w TVP Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?