- Kino tego okresu w założeniu miało straszyć, kręcone było na poważnie - mówi szef DKF Tomasz Pupacz. - Tymczasem wyszły filmy przerysowane, pastiszowe, kiczowate, po części śmieszne, a po części straszne. Zawierają trochę polityki i demagogii.
Na dobry początek zobaczyliśmy polski film "Klątwa doliny węży". Faktycznie w trakcie seansu co chwilę słychać było wybuchy śmiechu.
- Stwierdziłyśmy, że warto zobaczyć coś z zupełnie innej epoki, filmy powstały, kiedy nas jeszcze nie było na świecie - mówią Natalia z anglistyki oraz jej imienniczka ze skandynawistyki, spytane o to, dlaczego pojawiły się na seansie.
- Dziwne jest to o tyle, że aktorzy posiadający w Polsce pewien prestiż, tacy jak Wilhelmi, Sałacka czy Kol-berger, wystąpili w tego rodzaju filmie. Drugi raz pewnie bym go nie obejrzała, za to zaciekawił mnie czechosłowacki film "Elektroniczne babcie", na który mam zamiar się wybrać - mówi Marta.
Przed nami jeszcze sześć filmów - kolejno po dwa z ZSRR, Czechosłowacji i NRD.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?