Filip Burkhardt, piłkarz Arki: Rehabilitację zacznę od zajęć na basenie

- Filip, w poniedziałek w Poznaniu miałeś operację kontuzjowanej nogi, a rozmawiamy we wtorek i już jesteś w domu.

- Tak właśnie miało być. Operacje, którą przeprowadził dr Tomasz Piątek, miałem pod pełną narkozą, ale jeszcze tego samego dnia mogłem się przenieść do mojego poznańskiego mieszkania. To też dowód na to, że operacja - która polegała na zespoleniu kości piszczelowej i strzałkowej lewej nogi specjalną śrubą - przebiegła bez komplikacji.

- Kiedy rozpoczniesz rehabilitację?

- Najpierw w poznańskiej klinice, w najbliższy czwartek, mają mi zdjąć gips z nogi i zmienić opatrunek, a następnego dnia przyjadę już do Gdyni. Rehabilitację rozpocznę w poniedziałek, od zajęć na basenie. Natomiast jeszcze w grudniu, przed świętami Bożego Narodzenia, śruba ma być usunięta z nogi. Mam nadzieję, a podobne możliwości widzi też dr Piątek, że w styczniu rozpocznę z drużyną normalne i z pełnym obciążeniem przygotowania do wiosennej części rozgrywek ekstraklasy.

- Widziałeś mecz Arki w Bytomiu?

- Śledziłem bezpośrednią transmisję telewizyjną spotkania z Polonią. To był typowy mecz na remis. Niestety, przegraliśmy. Do tego po bramkach które padły w okolicznościach, o których moi koledzy z defensywy Arki pewnie chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

- Twoje statystyki z rundy jesiennej zatrzymały się na ośmiu rozegranych spotkaniach i jednym strzelonym golu.

- Zacząłem sezon w pierwszym składzie, później trafiłem na ławkę rezerwowych i kiedy to miejsce odzyskałem, przytrafił się piłkarski pech. Szkoda, bo czułem, że jestem w dobrej formie. Teraz pozostaje mi tylko jak najszybciej wrócić do treningów, wrócić do pełnej sprawności fizycznej i przekonać trenera Dariusza Pasiekę, że warto mi ponownie zaufać.