Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FETA 2018: podsumowanie XXII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych. FETA pełna muzyki i iluzji [zdjęcia]

GA
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA 2018 w Gdańsku - sobota, 14.07.2017
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA 2018 w Gdańsku - sobota, 14.07.2017 Karolina Misztal
Za nami kolejny, już XXII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Jak co roku, pierwszego i drugiego dnia, festiwalowi towarzyszył deszcz. Ale niebo powoli się przejaśniało...

Nie sposób wymienić atrakcji, którzy czekały w sobotę na wielbicieli festiwalu FETA, którzy, nawet gdy pada deszcz, oglądają spektakle. W sobotę o godz. 23 na Reducie Wysokiej mogliśmy oglądać „Galileo” francuskiego teatru Deus Ex Machina. To największe widowisko festiwalu - zapierające dech w piersiach akrobacje na linach i trapezach, stworzyły niezwykłe powietrzne obrazy.

Przeczytaj koniecznie:

W czwartek z opóźnieniem rozpoczął się pierwszy spektakl „Cafe Europa”. Wytrwali widzowie, nie poszli jednak do domu. Czekali, ale warto było moknąć. Kolorowe, efektowne przedstawienie zrobione z rozmachem w przewrotny i efektowny sposób pokazuje reakcje społeczności na obcego. Gdy w monotonię życia pewnej małej społeczności wkracza nieznajoma, mieszkańcy okazują jej życzliwość i gościnność.

Jednak, gdy dowiadują się, że jest ona poszukiwanym zbiegiem, stosunek do obcej ulega zmianie - zaczyna być poniżana, zmuszana do pracy, traktowana jak niewolnica. Niezwykle aktualny spektakl z zaskakującym finałem.

Pociesz panią klaun

Wszystkich zachwycił kameralny, ale zabawny i pełen interakcji z widzami spektakl „Castaways”, który zagrali hiszpańscy (a dokładnie katalońscy) klauni. Widzowie z entuzjazmem , niektórzy też z talentem wzięli udział w akcji, pocieszając panią klaun.

Liryczne przedstawienie o dwójce rozbitków na bezludnej wyspie czytelne było dla każdego, bowiem Jaume Navarro i Mamen Olías komunikują się z widzem wyłącznie poprzez gesty, spojrzenia i uśmiechy.

Słowa są zbędne, a artyści doświadczeni i wiedzą jak zaczarować publiczność.
Ich przeciwieństwem był niegrzeczny klaun Godot, który pokazał swój spektakl „Lullaby” na dziedzińcu Akademii Sztuk Pięknych. Rozrabiał, oblewał widzów wodą, pokazywał język i zmuszał ludzi do robienia naprawdę dziwnych rzeczy.

Pochodzący z Portugalii 24-letni Rui Paixão (czyli Godot), wchodząc w rolę reżysera, wykreował na naszych oczach dowcipną improwizowaną opowieść, w czym pomagali mu widzowie. Komiczny, gangsterski scenariusz z melodramatem w tle rozbawił, bowiem Rui Paixão doskonale znany w Portugalii ma wyjątkowy wdzięk, talent i charyzmę.

Z kolei artyści międzynarodowego teatru tańca HURyCAN dali popis tanecznych i akrobatycznych umiejętności. Ich spektakl „Asuelto” to taniec z pogranicza cyrkowych gagów. Tancerka podrzucana przez trzech partnerów była pretekstem do większości szalonych i... fascynujących ewolucji.

Romanse i zdrady

Tłumy przyszły obejrzeć spektakl Teatru Akt „Płonące laski 4”. Ach, czego tam nie było? Seteczka na ławeczce, romanse, zdrady, walka o geriatryczną dominację, fajerwerki i płonące ognie.

Wydarzeniem okazała się piękna, wielka parada „Słońca na wschodzie, na zachodzie księżyc. Sen o nocy letniej”. W zaczarowaną, radosną wędrówkę zabrał nas A3 Teatr z Kleszele. Parada połączyła dalekie brzmienia szekspirowskiego dramatu z pogańskim obrzędem Nocy Kupały.

Białe lampiony

Kolorowy korowód wyruszył z Placu Wałowego i zawędrował aż na Redutę Wyskok. Było 10, a może i 2o tysięcy ludzi, bo wciąż dochodzili nowi fetowicze. Grała muzyka na żywo, były m.in. bębenki, saksofony. Wielkie lampiony - maski zwierząt i mitycznych postaci niosło po kilka osób. Drgały płomyki świec w lampionach. Ludzie tańczyli, śpiewali razem z artystami. Działy się rzeczy niezwykłe.

Po paradzie na Reducie Wyskok zobaczyliśmy największy na festiwalu spektakl „Galileo” Cie Deus Ex Machina (francuskiej trupy cyrkowej). Były efekty specjalne i pirotechniczne, zapierające dech w piersiach pokazy akrobatyczne na wysokości 15 - 30 metrów nad ziemią.

Poczta pantoflowa

Trzeba przyznać, że festiwalowa publiczność FETY jest absolutne rewelacyjna. Ogląda spektakle w deszczu, cierpliwie stojąc pod parasolami. Chętnie i radośnie bierze udział we wszystkich zadaniach, które proponują artyści. Nikt nie odmawia, gdy zostaje wyciągnięty z tłumu aby potrzymać wielki pal lub udawać dzwonek. Nikt nie protestuje, gdy każą mu walczyć lub tańczyć.

Na FECIE świetnie działa „poczta pantoflowa”, widzowie przekazują znajomym informacje na jaki spektakl koniecznie trzeba pójść następnego dnia (jeżeli go ponownie grają).

Większość zagranicznych przedstawień przyjechała z Hiszpanii. Szkoda, że nie pojawili się artyści z Ukrainy, Rosji, czy innych krajów Europy Wschodniej.

Jaka była FETA 2018 roku? Grzeczna, kameralna, ale udana, choć zdarzały się wpadki.

Miasto powinno dać więcej pieniędzy na ten festiwal. Każdy kto widział tłumy, jakie przychodzą na prezentowane przedstawienia, radość dorosłych i entuzjazm dzieci, zapewne podziela moją opinię.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: FETA 2018: podsumowanie XXII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych. FETA pełna muzyki i iluzji [zdjęcia] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki