Festiwal Open'er w Gdyni pod lupą CBA. Bilety nie są łapówką dla gdyńskich radnych dementuje miasto

Szymon Szadurski, Jacek Wierciński
Sprawa nie jest jednak tak  czarno-biała dla Michała Bełbota, opozycyjnego radnego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla on, że z informacji, do których dotarł, rozdzielanie bilety na festiwal nadzorowało osobiście biuro prezydenta Wojciecha Szczurka. Otrzymali je jedynie radni "Samorządności", popierający szczodre współfinansowanie widowiska z miejskiej kasy.
Sprawa nie jest jednak tak czarno-biała dla Michała Bełbota, opozycyjnego radnego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla on, że z informacji, do których dotarł, rozdzielanie bilety na festiwal nadzorowało osobiście biuro prezydenta Wojciecha Szczurka. Otrzymali je jedynie radni "Samorządności", popierający szczodre współfinansowanie widowiska z miejskiej kasy. collage
Bilety na festiwal, które otrzymali gdyńscy radni "Samorządności" prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka, lokalni politycy, wysoko postawieni urzędnicy i inne osoby w 2016 roku, według przedstawicieli miasta w żadnym wypadku nie mogą być traktowane jako łapówka. Przez organizatora widowiska na lotnisku, agencję Alter Art, przekazane zostały samorządowcom na podstawie podpisanej umowy.

Gdynia jest jednym z głównych mecenasów festiwalu. Tylko w 2015 roku wspomogła Open'era kwotą 4,9 mln zł. W ubiegłym roku było to o 900 tys. złotych mniej. Jak informuje Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni, jedynie w zeszłym roku z 51 podwójnych, darmowych zaproszeń skorzystało okoły 102 osoby. Według Jerzego Zająca rozpatrywanie, czy bilety, choć bezpłatne, miały jakąś wartość i mogły być traktowane jak łapówka, jest nie na miejscu. Niektóre media sugerują, że radni i urzędnicy mogli wejściówki sprzedać i na nich zarobić.

- Tego typu sugestie, że te bilety były łapówką, są niedorzeczne -- uważa Jerzy Zając. - Nie ma w ogóle o czym mówić. Czy były coś warte? Oczywiście. Wszystko ma swoją wartość i każdy przedmiot można sprzedać, nawet agrafkę.

Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni, która razem z kolegami i koleżankami z "Samorządności" udzielała hojnej dotacji na festiwal, pamięta, że na wejściówkach była cena 0, lub 1 zł. Podobnie, jak inni radni, była już przesłuchiwana przez CBA.

- Sugerowanie, że głosowaliśmy za wsparciem Openera w zamian za zaproszenia, jest zwykłym absurdem - mówi Joanna Zielińska. - Samorządowcy i radni z racji pełnionej funkcji często są gdzieś zapraszani. Czasami jest to wręczanie kwiatów, innym razem wydarzenia kulturalne i biletowane imprezy, np. spektakle teatralne. Idąc tokiem rozumowania, że bilety na Openera były łapówką, można byłoby nam zarzucić przyjmowanie korzyści majątkowych niemal w każdym miesiącu.

Przewodnicząca RMG dodaje, że na przesłuchaniu pytana była m.in., co zrobiła z bezpłatnym zaproszeniem.
- Panią z CBA interesowało, czy poszłam na koncert, czy też komuś wejściówkę oddałam - mówi Joanna Zielińska. - Gdy powiedziałam, że byłam na festiwalu, okazało się, że pani funkcjonariusz też interesuje się muzyką, więc sobie o tym temacie porozmawiałyśmy. Przesłuchanie przebiegało w sympatycznej atmosferze. Nie sądzę, abym jako przewodnicząca Rady Miasta Gdyni miała iść do więzienia za to, że dostałam zaproszenie na jedną z największych w roku imprez w mieście.

Sprawa nie jest jednak tak czarno-biała dla Michała Bełbota, opozycyjnego radnego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla on, że z informacji, do których dotarł, rozdzielanie bilety na festiwal nadzorowało osobiście biuro prezydenta Wojciecha Szczurka. Otrzymali je jedynie radni "Samorządności", popierający szczodre współfinansowanie widowiska z miejskiej kasy. Przedstawiciele opozycji, protestujący przeciwko takiemu wydatkowi, na Openera zaproszeni nie zostali. - Wejściówki przyznane zostały natomiast dodatkowo urzędnikom, którzy mogli uczestniczyć w formułowaniu korzystnych umów dla Alter Art - uważa Michał Bełbot.

Warto jednak dodać, że miasto przekazało wejściówki na festiwal osobom z różnych środowisk i ugrupowań politycznych. Otrzymali je również m.in. parlamentarzyści PiS, czy rektorzy wyższych uczelni w Trójmieście.

CBA potwierdza jedynie, że prowadzi działania w sprawie gdyńskiego festiwalu. Jednak po informacje odsyła do prowadzącego postępowanie Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Łodzi.

W łódzkiej jednostce słyszymy z kolei, że głos w sprawie zabiera wyłącznie rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej, prok. Ewa Bialik. Rzeczniczka telefonu nie odbiera, a na pytania skierowane do PK w formie wiadomości e-mail prok. Arkadiusz Jaraszek odpowiada, że „zostały one przesłane do Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego z prośbą o przygotowanie informacji”, która będzie nam przekazana niezwłocznie po jej otrzymaniu przez PK.

Zobacz Koncert Bastille na Open'er Festival 2016

Gabriela Król

Tegoroczny Open'er Festival odbędzie się w dniach 28 czerwca - 1 lipca tradycyjnie na lotnisku w Kosakowie.

Ceny biletów:

karnet 4-dniowy – 559 PLN / karnet 4 dniowy + pole namiotowe – 639 PLN
karnet weekendowy (pt., sob.) – 369 PLN / karnet weekendowy (pt., sob.) + pole namiotowe – 429 PLN
bilety jednodniowe – 239 PLN (możliwość rozpoczęcia sprzedaży biletów jednodniowych przed Regular Tickets)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

S
Sprawiedliwy
... więc dlaczego tylko włodarze dostają bilety? Każdy Gdynianin powinien mieć wejście za free !
j
jasiu
miale do pisu jeszcze troche zaufania ale teraz nie bede chodzil wogule na wybory niech sie wybieraja samy dla mnie to oszustwo co to ma znaczyc ze oni dostaja darmo to jest LAPUWKA powinni byc ukarani szlach czlowieka trafia wszystko im sie nalezy
j
jasiu
miale do pisu jeszcze troche zaufania ale teraz nie bede chodzil wogule na wybory niech sie wybieraja samy dla mnie to oszustwo co to ma znaczyc ze oni dostaja darmo to jest LAPUWKA powinni byc ukarani szlach czlowieka trafia wszystko im sie nalezy
l
lolek
O jest i Adamowicz. Ten lubi dostawać.
g
gość
A na liście wojewoda Drelich z Pisu, posłowie pisu Arciszewska i Sellin, Jankowska z Pisu obecnie PSSE...
l
leon
wszystko co w Gdyni mysla ze to ty lajzo zrobiles, gdzie jest sedno sprawy
G
Gość
Bilety mają znaczną wartość w złotówkach, dlatego porównywanie do szpilek jest przesadą.
Tak Miasto Gdynia, urząd powinien zapłacić za bilety i rozdać jeżeli byłoby stać na takie prezenty. Teraz wygląda to jak łapówka, bo jest.
K
Krol KiK
Taka panie lamiglowka, czy to wziatko, czy lapowka? Wyjasnienie mam dla leni: przeciez wzieli do kieszeni. Nie jest to zjawisko nowe- wplacic sobie kieszonkowe!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie