W Miejskiej Bibliotece Publicznej, która jest organizatorem Literackiego Sopotu, odbywały się warsztaty dla młodych czytelników (np. "Od glinianej tabliczki do ebooka"), a także warsztaty dla adeptów reportażu. A na dziedzińcu Dworku Sierakowskich oraz w Państwowej Galerii Sztuki prezentowano autorów nominowanych do nagród w prestiżowych polskich konkursach literackich.
Ruchem skoczka szachowego obstawiłem kilka debat. Bez wątpienia najliczniejszą publiczność przyciągnęło spotkanie z Wiktorem Jerofiejewem, znanym moskiewskim obrazoburcą, autorem świeżo przełożonej na polski powieści "Dobry Stalin". Ten uroczy gawędziarz obracający z łatwością każdy temat w ironiczny, surrealistyczny żart, który chwilami ociera się nawet o makabrę, nie patyczkuje się też przy ferowaniu ocen politycznych. O Rosji współczesnej mówi jako o kraju nieprzewidywalnym. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, powiedział pisarz w Sopocie, ku czemu zmierza jego ojczyzna, w której silnie ścierają się siły nacjonalistyczne, faszystowskie i komunistyczne. W Moskwie, powiada Jerofiejew, sześćdziesiąt procent mieszkańców wyraża w czasie publicznych demonstracji sprzeciw wobec Putina, a uczestników takich wystąpień momentalnie otacza kordon tajemniczych osobników w skórzanych kurtkach. Ciągle też jeszcze nie wygasa w Rosji sentyment do Stalina. Ale dla pisarza ta złożoność sytuacji to tylko raj.
Zaskakująco mogą brzmieć wynurzenia Jerofiejewa, gdy porównuje Rosję z Polską. Podobnie było jeszcze za panowania Związku Sowieckiego: "Wy wtedy myśleliście o nas, że my budujemy absurd, a my budowaliśmy komunizm. A teraz u nas jest poletko wolności takie, jakie wy mieliście w PRL"... Fragmenty książki Jerofiejewa "Podsłuchana rozmowa", w której zażarty spór o to, kto jest większym geniuszem, wiodą Kafka i Płatonow, czytał na sopockim spotkaniu aktor Krzysztof Gordon.
W prowadzonym przez Tadeusza Dąbrowskiego cyklu "Poeta i jego jurorzy" natrafiłem na wieczór z Krystyną Dąbrowską, warszawską poetką nominowaną do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. O genezie tego lauru opowiadał na spotkaniu Michał Rusinek, strażnik dorobku krakowskiej noblistki. Ustanawiając nagrodę Szymborska zaznaczyła, że laur ten nie powinien być przyznawany poetom początkującym. Wykluczyła jednak także seniorów, ponieważ - miała powiedzieć - równolatki Tuwima nie zadają się z gówniarzami...
Finezyjny dialog z łódzkim pisarzem Andrzejem Bartem odbył krytyk literacki Zdzisław Pietrasik. Powieść pisarza "Rewers" posłużyła za temat rewelacyjnego filmu Borysa Lankosza. Lecz, zdaniem krytyka, dopiero ekranizacja powieści Barta "Fabryka muchołapek" mogłaby stać się pretendentem do nagrody Oscara. Sęk w tym, że pisarz nie chce, aby na jej podstawie "powstał film dla samego powstania". Podejmuje więc intensywne starania o pozyskanie do głównej roli Christophera Plummera, laureata Oscara i Złego Globu za drugoplanową rolę w komedii "Debiutanci". Bart zaproponował Plummerowi gażę dwukrotnie taką, jaką płaci się dzisiaj gwiazdorom polskiego kina.
W cyklu "Kryminał skandynawski" natrafiłem na rozmowę gdańskiej dziennikarki Iwony Demskiej z norweskim lekarzem neurologiem Christerem Mjasetem, który napisał bestseller o tytule nawiązującym do Hitchcocka: "Lekarz, który wiedział za dużo". Mjaset pracuje w leżącej na jednym z norweskich fiordów wyspie Hitra. Zagadnięty o status społeczny Norwegii, autor odparł, że na wyspie wśród 4 tysięcy mieszkańców nie brakuje miliarderów(!), chociaż są tam również bankruci.
Wydarzenie osobne tegorocznego Literackiego Sopotu, na którym być nie mogłem, ale którego nie można nie odnotować, to dyskusja Kazimiery Szczuki i Zbigniewa Majchrowskiego poświęcona książce Marii Janion "Transgresje. Niedobre dzieci".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?