Prawda, iż doskonale można bawić się przy prawie każdej muzyce, ważne jest jednak stworzenie odpowiednich warunków i atmosfery, przebija się dość wolno do świadomości organizatorów rodzimych festiwali. Globaltica, debiutując przed siedmioma laty, należała do wydarzeń pionierskich. Proponowała obcowanie z kulturą, głównie muzyką, pochodzącą z różnych stron świata i korzeniami tkwiącą w ludowości, czyli z samej swojej natury prawie nieobecną w masowym obiegu. Wystarczyło jednak znaleźć odpowiednie miejsce - park w Kolibkach na granicy Gdyni i Sopotu, ustalić niezbyt wysokie ceny biletów i zadbać o zaplecze organizacyjne, włącznie z gastronomicznym, handlowym i sanitarnym. Kropką nad i było wyznaczenie terminu w środku wakacji i recepta na sukces była gotowa.
Na piątkowe i sobotnie koncerty Gobaltiki od lat przychodzi regularnie po kilka tysięcy osób, w tym wielopokoleniowe rodziny, panuje niezobowiązująca piknikowa atmosfera. Stateczne panie i panowie tańczący przy muzyce - na przykład - z Madagaskaru, Serbii czy z Mongolii, to widok wybitnie podnoszący na duchu. Takich obrazków było w tym roku sporo, a festiwalowy program, choć nie było w nim ani jednej powszechnie znanej gwiazdy, miał wysoki, wyrównany poziom, mimo wielkiej różnorodności muzycznych stylistyk.
Po raz pierwszy szersza publiczność w Trójmieście miała okazję posmakować muzykę polskiej folkowej rewelacji ostatnich lat, kwintetu Smyczkowego Vołosi. Zespół, w którym znaleźli się muzycy z klasycznym wykształceniem i ludowi, robi autentyczną furorę za granicą. Paradoksalnie, po występie Vołochów w Gdyni, można powiedzieć, że trudno być prorokiem we własnym kraju - połączenie w jedną całość dwóch uśrednionych ekstraktów, ludowego i klasycznego, daje nieco cepeliowski efekt końcowy. Zespół robi wszystko, by było równocześnie atrakcyjnie i interesująco i zatrzymuje się w pół drogi, nie idąc ani w stronę nieposkromionej ekspresji, ani w przeciwną, skrępowaną regułami klasycznej formy.
Zdecydowanie co i jak grać wiedziała występująca bezpośrednio po Polakach tadżycka grupa Alaleev Family. Umiejętnie unowocześnione wersje tradycyjnych tanecznych melodii z Azji Środkowej zostały przyjęte z prawdziwym aplauzem. Od artystycznej strony najlepiej pokazał się zamykający piątkowy program izraelski Yemen Blues. Akurat bluesa było w ich muzyce stosunkowo niewiele, za to można było zachwycić się kreatywnością zespołu w łączeniu tradycji muzycznych wywodzących się z Jemenu sefardyjskich Żydów z rockiem, jazzem i współczesną muzyką rozrywkową z Afryki Zachodniej. To była mocna propozycja.
Sobota rozpoczęła się od relaksowej i nieco przydługiej prezentacji pochodzącego z Madagaskaru duetu Talilema, a zakończyła męczącym graniem nieco zmęczonego zespołu Kila z Irlandii, istotne były za to dwa koncerty umieszczone pomiędzy nimi.
Alejandro Toledo and the Magic Tombolinos to prowadzony przez argentyńskiego saksofonistę i wokalistę zespół punk-folkowy. W repertuarze było miejsce dla argentyńskiego tanga i folkloru z Półwyspu Iberyjskiego, ale dominowała romska muzyka z Bałkanów, z doskonale znanym w Polsce "Prawym do lewego". Właśnie Tombolinos rozgrzali publiczność do czerwoności, tego typu muzyka, jeśli zagrana z energią, na Globaltice po prostu musi się podobać.
Równie duże wraże zrobiła na słuchaczach, pochodząca z Wybrzeża Kości Słoniowej, pieśniarka Dobet Gnahore. Piękny głos, wybitna charyzma sceniczna i świetna prezencja w połączeniu z bardzo kompetentnie grającym zespołem nie pozostawiały wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwą gwiazdą.
Od dziś rozpoczyna się oczekiwanie na przyszłoroczną Globaltikę. Bez specjalnej przesady można powiedzieć, że większości słuchaczy, którzy zameldowali się w Kolibkach w miniony weekend, można się spodziewać tam i w roku 2013.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?