Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Actus Humanus Resurrectio w Gdańsku: świetne muzyczne popołudnia i wieczory [podsumowanie]

Maja Korbut
Festiwal Actus Humanus Resurrectio
Festiwal Actus Humanus Resurrectio mat. prasowe/Paweł Stelmach
Trudno podsumować festiwal, który składa się z tak wielu różnych koncertów. Tegoroczna wiosenna edycja Actus Humanus Resurrectio obejmowała pięć festiwalowych dni, podczas których odbyło się dziesięć koncertów, podzielonych na cykl popołudniowy i wieczorny.

Kameralne popołudnia

Popołudniami odbywały się kameralne wydarzenia, podczas których prezentowali się polscy artyści: wiolonczelista Tomasz Pokrzywiński, skrzypek Stefan Plewniak, zespół wokalny OCTAVA Ensemble, carillonistka Małgorzata Fiebieg oraz altowiolista Dymitr Olszewski z córką skrzypaczką – Katarzyną Anną. Niestety nie dotarłam na dwa pierwsze popołudniowe recitale, a z pewnością jest czego żałować, sądząc po imponującym dorobku muzyczno-koncertowym zarówno Tomasza Pokrzywińskiego, jak i Stefana Plewniaka. Żałuję też, że fantastyczne kompozycje Bartłomieja Pękiela, naszego siedemnastowiecznego twórcy, w interpretacji OCTAVA Ensemble zabrzmiały zaledwie poprawnie. Zabrakło ogrania i zgrania artystów, emocji, chwilami nawet intonacji. Szkoda, bo zarówno sama muzyka, jak i prowadzony przez Zbigniewa Magierę zespół mają potencjał.

Miłym zaskoczeniem był za to sobotni recital carillonowy. Dla mnie, podobnie pewnie jak dla wielu gdańszczan, dźwięk carillonu to stały element miejskiej rzeczywistości. Choć więc organizatorzy zachęcali, by pospacerować po Gdańsku w poszukiwaniu miejsc, gdzie biblijne sonaty Kuhnaua w interpretacji Małgorzaty Fiebig zabrzmią najlepiej, ja zdecydowałam jednak pozostać na dziedzińcu Ratusza Głównego Miasta, gdzie na ekranie można było śledzić obraz rąk artystki. Możliwość zobaczenia tego, czego zwykle nie widzimy, sprawiła, że słuchanie muzyki dzwonów było fascynującym przeżyciem.

Bardzo przyjemnie słuchało się także ostatniego, niedzielnego koncertu popołudniowego. We wnętrzu Ratusza Staromiejskiego (w którym instrumenty smyczkowe brzmią genialnie) zabrzmiała muzyka kompozytora urodzonego jak na Actus Humanus, dość późno – w 1757 roku. Duety na skrzypce i altówkę Antonio Bartolomeo Bruniego są zgrabne, eleganckie, a przy tym niepozbawione ekspresji, co potwierdziło się w wykonaniu fenomenalnego altowiolisty Dymitra Olszewskiego i skrzypaczki Katarzyny Anny Olszewskiej.

Muzyczne misteria we wnętrzach

W „cyklu wieczornym” wręcz fenomenalny okazał się piątkowy koncert Ensemble Organum pod kierunkiem Marcela Peresa. Frapujące grecko-łacińskie antyfony oraz fragmenty liturgii Wigilii Paschalnej urzekały niezwykłym pięknem i poruszającą autentycznością. Trudno komplementować wykonawców za ich głosy, bo z pewnością każdy słuchacz odczuwał, że nie o to w tej muzyce chodzi. Śpiewacy z Ensemble Organum zaprosili nas do uczestnictwa w muzycznym misterium, które będę jeszcze długo pamiętać.

Co ciekawe, choć ta muzyka we wnętrzu greckokatolickiej świątyni św. Bartłomieja zabrzmiała przepięknie, już następnego dnia akustyka tego wnętrza przeszkadzała w odbiorze. To wielka szkoda, bo zespół Odhecaton pod kierunkiem Paolo da Col’a, przywiózł do Gdańska wspaniały repertuar autorstwa Alessandro Scarlattiego: Mszę żałobną, Magnificat oraz Miserere mei, Deus. W lepszych warunkach akustycznych koncert ten z pewnością byłby wybitny. Kościół św. Bartłomieja po zniszczeniach wojennych ma nieregularną budowę i chyba to jest przyczyną zadziwiającej akustyki tej świątyni – z którą zmagała się także Sonia Prina podczas swojego czwartkowego koncertu. Niektóre głosy brzmią w tym wnętrzu o wiele mocniej niż inne, przyczyniając się do zaburzeń proporcji brzmień zespołu. W przypadku Odhecatonu głosy wysokie, czyli świetnych skądinąd kontratenorów i sopranistki, zdecydowanie górowały nad niskimi głosami męskimi, a na dodatek cały zespół brzmiał momentami tak, jakby był sztucznie nagłośniony. Nie pozwalało to w pełni docenić mistrzostwa tego zespołu. Na szczęście uszy słuchaczy ukoił hipnotyzujący bis, podczas którego zabrzmiała – dość zaskakująco – kompozycja Arvo Pärta.

Finałowe oratorium

Koncert finałowy, na którym wykonano oratorium „Il trionfo del Tempo e del Disinganno” Haendla, było zdecydowanie najlepszym koncertem tej edycji, a i chyba jednym z najlepszych koncertów w historii Actus Humanus w ogóle. Orkiestra Accademia Bizantina to zespół bez słabych punktów. Grają z werwą i pasją, ale i z niesamowitą precyzją, którą wspomagają oszczędne gesty Ottavio Dantone, kierującego zespołem zza klawesynu. Podczas finału wystąpili także świetni soliści. Tenor Martin Vanberg zachwycał swobodą śpiewu i barwą głosu, zaś sopranistki Sophie Rennert i Monica Piccinini były wręcz niesamowite. Piccinini obdarzona jest nieco delikatniejszym i słodszym głosem, barwa Sophie Rennert jest odrobinę ciemniejsza i pełniejsza, ale obie są nieprawdopodobnie biegłe technicznie i bardzo muzykalne. Z czwórki solistów najmniej zachwycała Delphine Galou. Mimo charyzmy i aktorskiego zacięcia ginęła na tle pozostałych solistów.

Tegoroczny festiwal Actus Humanus Resurrectio jak zwykle więc zapewnił słuchaczom całą paletę muzycznych emocji. Bardzo cieszy fakt, że kontynuowany jest cykl popołudniowy. Występy znakomitych polskich muzyków w kameralnej, wręcz intymnej atmosferze pozwalają skupić się prawie wyłącznie na muzyce, a nie na festiwalowym blichtrze. Miło zauważyć także, że w programach koncertów jeszcze nieśmiało, ale coraz częściej pojawia się twórczość polskich kompozytorów. Warto przypomnieć, że także Gdańsk jest miastem o ogromnej spuściźnie muzycznej, działało tu wielu znakomitych kompozytorów, do których muzyki powoli się wraca.

Ale to właśnie można uznać za największą wadę Actus Humanus. To festiwal, który właściwie w żaden sposób (może poza wykorzystaniem carillonu) nie łączy się z kulturą i tradycją lokalną, a jest uprzywilejowanym konkurentem dla gdańskich festiwali o dłuższej tradycji. Warto o tym myśleć, rozważając przyszłość życia muzycznego w Gdańsku. Dla zwykłego słuchacza liczy się jednak jedno – podczas Actus Humanus możemy słuchać naprawdę znakomitych artystów. I to zawsze będzie cieszyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki