Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Wojciecha Wężyka. Dlaczego warto rozmawiać?

Wojciech Wężyk
W ostatnich tygodniach prezydent Sopotu zorganizował nietypowe spacery. Ich rolą jest skonsultowanie z mieszkańcami zmian, które władza zamierza wprowadzić w obrębie kilku ulic. Zanim to się stanie, urzędnicy chcą zebrać opinie tych z nas, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie. To dobry ruch.

Konsultacje są najłatwiejszym i bardzo rozsądnym sposobem sondowania opinii mieszkańców. Dlatego są ważne, zarówno w małych sprawach - jak nowe rondo czy skrzyżowanie, jak i w tych fundamentalnych. Do takich należy niedawna wypowiedź Jacka Karnowskiego, który zadeklarował chęć sprowadzania do Sopotu uchodźców z Afganistanu. Czy tak istotna decyzja powinna pozostać w gestii prezydenta, czy też należy spytać o zdanie mieszkańców? Ja nie mam wątpliwości, dlatego zaproponowałem zorganizowanie spotkań w każdej dzielnicy, w trakcie których władza będzie mogła wprowadzić nas w szczegóły swoich planów. Rozwiać wątpliwości i uspokoić tych z mieszkańców, którzy mają swoje mniej lub bardziej uzasadnione obawy. Czy prezydent skorzysta z takiej opcji, czas pokaże. Na razie wraz z medialnym wyciszeniem sporu wokół granicy, będącym konsekwencją wprowadzenia stanu wyjątkowego, zaangażowanie Jacka Karnowskiego w tę sprawę nagle mocno wystygło.

Wbrew pozorom takich możliwości wyrażenia swojego zdania wobec pomysłów władz mamy sporo. Miasto jest bowiem w wielu przypadkach wręcz zobligowane do różnorakich publicznych „wysłuchań”. Zanim dokumenty zmienią się w decyzje, trafiają do publicznej informacji umieszczone w Internecie lub wystawione w urzędzie. Ten system jest jednak w zasadzie martwy, a mieszkańcy rzadko korzystają z przywileju wyrażenia opinii. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim takie zaangażowanie kojarzy się z koniecznością wypełniania dokumentów, składania podpisów, pogłębienia wiedzy o funkcjonowaniu administracji. Mało kto ma na to czas i ochotę. Po drugie, zwykło się uważać, że skoro wybraliśmy przedstawicieli w postaci radnych, to nie musimy już się interesować szczegółami otaczającej nas rzeczywistości. Praktyka pokazuje, że to błąd.

Po trzecie, niestety często nie mamy pojęcia, jakimi możliwościami dysponujemy. Pierwsza z nich, z której czasem korzystam, to dostęp do informacji publicznej. Każdy mieszkaniec, nie tylko radny, ma prawo spytać urzędników o właściwie dowolną sprawę, która budzi jego zainteresowanie lub wątpliwości i w ciągu 14 dni otrzymać odpowiedź. Oczywiście jej forma i jakość bywają różne, ale z moich doświadczeń wynika, że warto się interesować. Kolejna metoda to zbieranie podpisów pod projektem, który chcemy przeforsować. Jeśli zbierzemy ich 50, nasz pomysł trafi pod obrady stosownej komisji. Jeśli 300 – wówczas mamy prawo do zabrania głosu na sesji Rady Miasta. Nawet najstarsi kronikarze Sopotu nie pamiętają, żeby z tego narzędzia ktoś skorzystał. Może dzieje się tak dlatego, że wszyscy intuicyjnie wiemy, iż większość prezydencka i tak przegłosuje co chce, czy to na komisji, czy to na radzie.

Bezpośredni udział mieszkańców w podejmowaniu decyzji ma zbawienny wpływ na styl rządzenia. Po prostu pańskie oko konia tuczy. Władza, która czuje, że ludzie interesują się swoimi sprawami, funkcjonuje sprawniej, bo czuje presję. Wraz z rozwojem technologii dostępność konsultacji powinna się rozwijać. Mam tu na myśli organizowanie spotkań on-line czy tworzenie interaktywnej platformy do wymiany opinii na linii mieszkaniec-władza. Być może, w tak niewielkim mieście jak Sopot, wystarczy jednak inicjowanie zwykłych spotkań, takich jak te, z którymi mieliśmy do czynienia w przypadku zmian ruchu na wzmiankowanych ulicach.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki