Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewelina Gala, koszykarka Lotosu Gdynia: Tym razem też się nie poddam

Rafał Rusiecki
Rozmowa z Eweliną Galą, 20-letnią koszykarką Lotosu Gdynia, której odnowiła się kontuzja kolana.

- W sobotę Lotos inauguruje nowy sezon w Pruszkowie, ale bez ciebie. Co się stało?

- Niestety, nie zagram ani w tym, ani w żadnym najbliższym meczu. Na początku września grałyśmy sparing w Gdyni z bydgoskim zespołem. Byłam bardzo zdenerwowana. W żadnym wypadku nie czułam, że kolano może mnie zawieść. Obawiałam się tylko, że będę miała jakąś blokadę psychiczną. Kiedy jednak przyszedł czas na sparing, to poczułam klimat meczu i wątpliwości odeszły na bok. To była prosta akcja. Dostałam lekko niedokładne podanie i noga mi "uciekła". Od razu wiedziałam, że nie będzie happy endu. To był nieprzyjemny przypadek.

- Zbyt szybko chciałaś wrócić do gry po wcześniejszej kontuzji kolana?

- Ciężko tu mówić o przetrenowaniu. Nie chcę nikogo obwiniać. Ze swojej strony naprawdę włożyłam w swój powrót na parkiet wiele pracy. Nie mogę sobie zarzucić, że czegoś nie zrobiłam. Weszłam w cykl treningowy razem z koleżankami, ale miałam na to zgodę lekarza, którego bardzo cenię. Dlatego nie chcę gdybać i zastanawiać się, co by się stało, gdybym zagrała miesiąc czy nawet dwa później.

- W zeszłym sezonie, po przeprowadzce do Gdyni, też nie mogłaś zbyt wiele pokazać.

- Zagrałam w dwóch meczach, ale za to miałam 100-procentową skuteczność (śmiech). Wierzę, że mecze w gdyńskiej drużynie na mnie poczekają.

- Nad morzem ciąży na tobie jakieś fatum.

- Gdybym miała być przesądna, to chyba już rok temu skończyłabym z koszykówką. Fatum? Jest ciężko i tego nie ukrywam. Wszystko, co dzieje się w moim życiu zawodowym, układa się ostatnio nie-zbyt korzystnie. Nigdy jednak nie zakładałam, że będzie łatwo. Jest takie powiedzenie "Zabolą stopy tych, którzy w życiu mają z górki". Ja przynajmniej ze stopami nie będę miała problemów (śmiech).

- Kiedy masz szanse wrócić na parkiet?

- Ciężko mi w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. W zeszły piątek miałam operację. Wczoraj miałam ściągnięcie szwów. W przyszłym tygodniu zaczyna się wstępna rehabilitacja. Pierwsze półtora miesiąca jest trudne, bo niewiele można zrobić. Zapewne dopiero później każde nowe i żywsze ćwiczenie będzie sprawiało mi radość.

- Teraz będziesz musiała na siebie bardziej uważać?

- Tak, żeby nie dopuścić już do takiej sytuacji. Chcę poprawić motorykę, zająć się ćwiczeniami lekkoatletycznymi i przyłożyć się do techniki koszykarskiej. Wszystko po to, aby po powrocie nikt nie zauważył, że straciłam wiele czasu. Czuję niedosyt, bo jeszcze trzy tygodnie temu biegałam po boisku, skakałam, rzucałam do kosza. Teraz czeka mnie monotonia rehabilitacji. Niech jednak nikt nie myśli, że się poddam. Nie zawiodę. Będę jeszcze grać i zdobywać punkty w żółtej koszulce Lotosu. Proszę tylko o trochę cierpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki