Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Estakada rowerowa w Gdyni. Budowa trasy kosztowała aż 12 mln zł, a to nie koniec wydatków

Ksenia Pisera
Działacze SRG  okrzyknęli konstrukcję "najbardziej nierozsądnym przedsięwzięciem rowerowym w historii miasta". Wskazywali wiele alternatywnych rozwiązań połączenia ul. Kontenerowej i Unruga
Działacze SRG okrzyknęli konstrukcję "najbardziej nierozsądnym przedsięwzięciem rowerowym w historii miasta". Wskazywali wiele alternatywnych rozwiązań połączenia ul. Kontenerowej i Unruga Tomasz Bołt
Opozycja i rowerzyści krytykują budowę estakady rowerowej w Gdyni. Urzędnicy uważają, że była potrzebna.

Rowerowa estakada w Gdyni to około 260-metrowa konstrukcja między ulicami Kontenerową i Unruga, wybudowana kosztem ponad 12 mln złotych i częściowo sfinansowana z funduszy unijnych. Otwarto ją w drugiej połowie 2013 roku. Teraz zapowiada się, że trasę czekają kolejne poprawki.

- Skorygowania wymaga jeszcze zakręt przy zjeździe pod jezdnię - zauważa Łukasz Bosowski z SRG. - Powinien zostać złagodzony. To będzie kolejny wydatek rzędu setek tysięcy złotych.

Koszty budowy trasy podsumowuje teraz opozycja. Marcin Horała, radny Prawa i Sprawiedliwości, określa budowę tej konstrukcji marnotrawieniem pieniędzy, za które można by zrealizować inwestycje, które rowerzystom przyniosłyby więcej pożytku, a nawet miałyby wystarczyć na całkowite rozwiązanie problemów komunikacji rowerowej na kilku osiedlach.

Koszt tej inwestycji porównuje również do tych związanych z realizacją turystycznego szlaku północnych Kaszub. W tym przypadku za 18 milionów zł zbudowano bowiem 133 kilometry spójnego szlaku rowerowego!

- Proponuję, aby wpisać estakadę rowerową do przewodników turystycznych i ubiegać się o przyznanie jej tytułu najdroższej drogi rowerowej nowożytnej Europy albo przynajmniej Polski. Może na zasadzie curiosum przyciągnęłaby do Gdyni turystów, przynajmniej częściowo uzasadniając wydatki poniesione na budowę - stwierdza Horała.

Gdyńscy włodarze od początku nie zgadzają się z krytycznymi opiniami dotyczącymi rowerowej estakady. Zarzuty radnego również odpierają.

- To mocna przesada - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Wbrew temu, co mówią rowerzyści, nie było innej sensownej możliwości rowerowego połączenia ulic Kontenerowej i Unruga. Budowa rowerowej estakady oczywiście kosztowała, ale dała możliwości bezpiecznego przejazdu rowerzystów. Nie chcieliśmy narażać życia uczestników ruchu rowerowego.

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 17.01.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki