- W obecnej sytuacji nie zamierzam namawiać do rezygnacji z samochodu – uprzedza pytanie Roger Jackowski z inicjatywy Rowerowa Metropolia i Obywatelskiej Ligi Ekologicznej. Zaznacza jednak, że podróż komunikacją publiczną, z której korzysta dziś tylko ułamek liczby wcześniejszych pasażerów, nie musi generować poważnego zagrożenia. Jednocześnie w Gdańsku i innych miastach w ostatnich dniach zauważalny jest wzrost liczby rowerzystów.
Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!
I dodaje: - To naturalne bowiem także władze sanitarne w wielu krajach polecają ten środek lokomocji jako bezpieczny w okresie obecnej sytuacji epidemicznej. Nie sądzę, żebyśmy przynajmniej z dzisiejszej perspektywy musieli obawiać się wprowadzenia stanu wyjątkowego czy nawet reglamentacji towarów, ale muszę przyznać, że już na etapie niepokojących informacji z Chin zrobiłem większe zakupy spożywcze. Jak się okazało, słusznie przewidując, już widoczny, "spekulacyjny" wzrost cen. Poza tym, swoich przyzwyczajeń nie zmieniłem.
- W mojej ocenie koronawirus, choć pochłonie zapewne poważne środki finansowe, które można by spożytkować np. na walkę z kryzysem klimatycznym, z ekologicznej perspektywy może mieć też pewne pozytywne skutki. Jest szansa, że na dłuższą metę spopularyzuje pracę zdalną, która wiąże się m.in. ze zmniejszeniem korków i smogu - dodaje Roger Jackowski.
- Inna sprawa to potencjalny odwrót od globalizacyjnych tendencji: państwa, na przyszłość, będą chciały same produkować różnego rodzaju produkty wcześniej importowane z odległych części świata, a dziś niedostępne, co spowoduje rozwój lokalnej produkcji, a więc ograniczy energochłonny transport i wpłynie najbardziej zrównoważony rozwój - mówi dalej Roger Jackowski. - Trzecia szansa jaką widzę to rosnąca świadomość, że - na co wskazują eksperci i wirusolodzy – wirusy i patogeny prowadzące do tego typu epidemii pochodzą z eksploatacji zwierząt zwłaszcza na nowych, dzikich obszarach planety, z łowiectwa, z masowej hodowli i konsumpcji.
Liczę, że obecna sytuacja może skłonić nas do ograniczenia spożycia mięsa, a to oznaczałoby bardzo pozytywne skutkidla środowiska bowiem, jak wiadomo, przemysł mięsny wiąże się z kolosalną produkcją zanieczyszczeń i jest potwornie szkodliwy dla środowiska i klimatu.
Niezbędne informacje
- Nie będę wypowiadał się na temat potencjalnie generującego odpady sprzętu i środków medycznych bo zwyczajnie się na nich nie znam – zastrzega z kolei na wstępie Daniel Jaroć, właściciel wegańskiej restauracji „Faloviec” w Gdańsku, która ze względu na stan epidemiczny realizuje obecnie wyłącznie zamówienia na wynos i dowozy, a 3 obiady dziennie bezpłatnie dostarcza do Szpitala św. Wojciecha na Zaspie dla personelu.
Podkreśla jednak, że obecna, bardzo nietypowa sytuacja, niespecjalnie wpłynęła na jego nawyki:
- Zawsze warto świadomie podchodzić do konsumenckich wyborów i starać się możliwie ograniczać produkcję śmieci. Dlatego, przykładowo, zdecydowaliśmy się oferować nasze dania - zupy, potrawki czy makarony z sosami - w słoikach. Szkło można poddać recyklingowi, a po spożyciu zawartości słoika możemy go zwrócić albo używać samemu w domu bo to opakowanie wielokrotnego użytku. Poza tym odpowiednio zawekowany posiłek zachowuje przydatność do spożycia nawet przez kilka tygodni, podczas gdy przewieziony w plastikowym pudełku nie zjedzony niebawem nadaje się tylko do wyrzucenia, więc zapobiegamy marnowaniu jedzenia. Myślę, że zawsze, nawet w obliczu koronawirusa, powinniśmy starać się odpowiedzialnie podchodzić do ochrony środowiska.
- Jeśli chodzi o zapasy, to przyznaję, że kupiłem dodatkową czekoladę z orzechami, która już mi się kończy - wymienia tymczasem pytany o swoją reakcję na zagrożenie epidemiczne, dr Marcin Gerwin, specjalista ds. zrównoważonego rozwoju, politolog i aktywista. - Ręce myłem mydłem już wcześniej, więc jestem przyzwyczajony. Po mieście jeżdżę głównie na rowerze, jak wcześniej. Chleb za to kupuję w innym miejscu, bo tam nie ma kolejki – tłumaczy.
Zastrzega, że wzrost zużycia maseczek, materiałów jednorazowego użytku czy środków do dezynfekcji nie ma, w jego ocenie, większego znaczenia dla środowiska, dlatego że jest tymczasowy.
Twój reporter
Jak tłumaczy Gerwin, sytuacja wkrótce się unormuje, a gospodarka wróci na dawne tory, choć obecny spadek konsumpcji, zamknięcie restauracji czy wielu sklepów jest dotkliwie odczuwane przez wiele osób.
- Pokazuje to, jak bardzo współczesna gospodarka uzależniona jest od wysokiego poziomu konsumpcji. Gdy ludzie choćby na krótki okres przestają chodzić do sklepów, zaraz są kłopoty. Konsumpcja sama w sobie to nie problem, jednak już szukanie w niej szczęścia to rzecz warta przemyślenia. Widać dziś także, jak istotne jest sprawnie funkcjonujące państwo, które potrafi reagować w sytuacjach kryzysowych i zapewniać ludziom wsparcie. Nie chodzi tu jedynie o służbę zdrowia, lecz także o dobry pomysł na bezpieczeństwo ekonomiczne. Wsparcie finansowe na ogromną skalę ze strony państwa jest dziś, w mojej ocenie, bardzo potrzebne. Niewidzialna ręka rynku nie załatwia wszystkiego – słyszymy.
Jak uchronić się przed wirusem?
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?