Enea Ironman Gdynia 2022. Jubileuszowa edycja triathlonowych zawodów pod hasłem "Rok marzycieli"

Enea Ironman 70.3 Gdynia - 5-7.08.2022

- 10 lat temu zaczynałem pracę w mieście, a Marek Łucyk debiutował, jako zarządzający sportem w Gdyni. Triathlon to wtedy była inna dyscyplina. Niszowa medialnie. To nadal sport elitarny, bo uprawia go w Polsce kilkadziesiąt tysięcy osób. Droga do Ironmana miała zająć nam pięć lat, a zajęła trzy lata. Czuliśmy, że zrobiliśmy coś wyjątkowego. Z biegiem czasu wzmacniało się przeświadczenie, że Gdynia jest najlepszym miejscem do organizacji imprezy triathlonowym. Kulminacyjnym punktem był 2019 rok, kiedy przyjechał Jan Frodeno. Mieliśmy też inne gwiazdy tej dyscypliny. Można powiedzieć, że na mapie świata Gdynia jest postrzegana przez triathlonistów jako top event - mówi Michał Drelich, dyrektor Enea Ironman Gdynia, który od sześciu lat mieszka w mieście z morza i marzeń.

Zawody triathlonowe w Gdyni w końcu mogą odbyć się w pełnej krasie, po pandemicznych obostrzeniach i zmianach formuł, z którymi się to wiązało. Tegoroczne hasło zawodów to "Rok marzycieli".

Przez weekend - 5-7 sierpnia 2022 roku - w Gdyni pracować będzie aż 800 wolontariuszy, którzy przyjadą z różnych zakątków Polski. Tylko to pokazuje, jak to przedsięwzięcie rozrosło się na przestrzeni lat.

- Miałem okazję spacerować po Skwerze Kościuszki i oglądałem plakaty, na których podsumowane było 10 lat. Za nami odważne decyzje, na przykład żeby zamknąć centrum miasta na kilka godzin. Mieliśmy różne koncepcje dotyczące tej imprezy, ale za każdym razem Michał przychodził i z nami rozmawiał. Z roku na rok widać pomysły. Meta na środku plaży nie jest od zawsze, bo początkowo była na skwerze. Ta impreza jest coraz bardziej atrakcyjna. Niekoniecznie trzeba być triathlonistą, aby przeżyć te emocje w Gdyni - powiedział Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni, który sam kilkukrotnie uczestniczył w tych zawodach.

Ponad 35 procent uczestników niedzielnych zawodów, przeznaczonych głównie dla profesjonalistów, pochodzi spoza Polski. Oni często decydują się odwiedzić Wybrzeże ze swoimi rodzinami. Triathloniści z chęcią wracają do Gdyni, gdzie czują się bardzo dobrze. - To duma dla nas, mieszkańców Gdyni. Ta impreza jest topowa, wśród imprez organizowanych w mieście. Tutaj można przyjść, zobaczyć jak ci ludzie rywalizują. Widać pracę, trud, walkę ze sobą. Na ulicy Świętojańskiej biegacze mają pod górkę i każdy czuje ją w nogach. Być może to niszowy sport w Polsce, ale staje się popularny - dodaje Marek Łucyk.

Na listach startowych dziecięcych zawodów (w piątek) jest 160 osób. W sobotnich sztafetach w sprincie zobaczymy 93 zespoły (co najmniej 3 uczestników w każdym) oraz 690 indywidualnych zawodników (w tej grupie m.in. Tomasz Karolak, czy Kazimierz Marcinkiewicz). W niedzielę na pełnym dystansie Enea Ironman Gdynia awizowanych jest 350 nazwisk, a w "połówce" Enea Ironman 70.3 Gdynia - 840. Najliczniejszą grupą obcokrajowców są Niemcy, Brytyjczycy i Ukraińcy (uchodźcy, którzy po 24 lutego przyjechali do Polski, mogli startować za darmo). Wśród egzotycznych nacji są przedstawiciele Meksyku, Libanu, Egiptu czy Brazylii.

W zawodach nie zabraknie doświadczonych zawodników. Najstarsi mężczyźni na pełnym dystansie mają 65 lat, w połówce 77, a w sprincie 71 lat. Z kolei najstarsze kobiety w pełnym dystansie mają 52 lata, w połówce 62, a w sprincie 66. Wciąż przeważają na listach startowych mężczyźni, którzy stanowią 87 procent. Ta tendencja z roku na rok zmienia się na korzyść kobiet.