Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

E-mail od fałszywego ojca "chorego Antosia"

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Są nowe fakty w sprawie fikcyjnej zbiórki na „chorego Antosia”, który nie istnieje. W połowie czerwca wrocławski przedsiębiorca dostał e-mail, którego treść sugerowała, że nadawcą jest ojciec chorego na nowotwór dziecka - Tadeusz R. Prosił o pomoc w zbieraniu pieniędzy na ratowanie wzroku „syna”. Dziś wiadomo, że nie istnieje ani Antoś, ani jego ojciec. Kto więc przysłał e-maila?

Organizator akcji zbierania pieniędzy na ratowanie wzroku Antosia to Michał S. z Gorzowa Wielkopolskiego. Kilka dni temu trafił do aresztu pod zarzutem oszustwa. Zbiórkę na Antosia zaczął kilka miesięcy temu na portalu internetowym zrzutka.pl. Michał S. podawał się za znajomego rodziny, za przedsiębiorcę. W akcję „#bojesieciemnosci” włączyły się znane osoby m.in. piłkarz Robert Lewandowski i jego żona. Zebrano przeszło pół miliona złotych.

Miesiąc temu właściciel wrocławskiej firmy marketingowej – pan Łukasz – dostał list. Jego autor przedstawił się jako ojciec chłopca. Michała S. opisuje jako przyjaciela rodziny. Fałszywy tato prosił o pomoc w dokończeniu zbiórki. „W listopadzie 2016 roku wykryto u Antka siatkówczaka obuocznego (nowotwór obojga oczów). Jedynym ratunkiem jest operacja w Stanach Zjednoczonych. By móc ją zrealizować potrzeba około 400 000 amerykańskich dolarów, czyli 1 500 000 złotych. W sumie sami z żoną wśród rodziny, a także przyjaciół uzbieraliśmy 1 000 000 złotych. W tej kwocie uwzględnione są również między innymi kredyty - pod zastaw domu, czy samochodu oraz pożyczka z zakładu pracy” - można przeczytać w mailu podpisanym „Tadeusz R.” Autor tłumaczy, że akcja pierwotnie miała się skończyć w marcu, ale ponieważ nie zebrano pół miliona została przedłużona i jest coraz mniej czasu. "Pamiętaj dobro zawsze wraca" - zakończył swój apel.

W adresie mailowym, z którego wysłano list, jest imię i nazwisko rzekomego ojca chłopca. Kto list nadał? Z ustaleń prokuratury nie wynika, by ktoś poza Maciejem S. uczestniczył w fałszywej akcji. Czy to sam podejrzany podszył się pod nieistniejącego ojca fałszywego dziecka? Wrocławska Prokuratura Okręgowa, prowadząca śledztwo w sprawie fikcyjnej zbiórki na „Antosia”, zainteresowała się już tym wątkiem i sprawę wyjaśni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: E-mail od fałszywego ojca "chorego Antosia" - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki