Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektrownia atomowa na Pomorzu: Przeciwnicy rozsyłają listy do posłów

Jacek Wierciński
Przeciwnicy atomu liczą na aktywność obywatelską
Przeciwnicy atomu liczą na aktywność obywatelską Przemek Świderski
Domagają się od parlamentarzystów jednoznacznych deklaracji dotyczących ich stanowiska w sprawie energii nuklearnej, rozsyłają listy i mieszkańców Pomorza zachęcają do tego samego - taki pomysł mają gdańscy Zieloni 2004 i Komitet Obywatelski "Nie dla atomu w Lubiatowie" - z miejscowości będącej jedną z trzech rozważanych lokalizacji elektrowni jądrowej.

- Atomowy premier Donald Tusk wydaje 20 milionów złotych z kieszeni podatników na to, by propagować energetykę jądrową, a były minister Aleksander Grad został zatrudniony w państwowej spółce PGE, która zbuduje elektrownię. Chcemy, by także głos przeciwników budowy elektrowni był słyszalny - tłumaczy Adam Wedman, przewodniczący Koła Gdańskiego Zielonych 2004.
Zrzeszeni w partii i w lubiatowskim stowarzyszeniu działacze zachęcają mieszkańców Pomorza, by słali listy do parlamentarzystów ze swojego okręgu.

- Podobnie jak większość społeczeństwa jestem przeciwnikiem budowy elektrowni atomowych w Polsce - deklarują w gotowym druku, do którego wysłania zachęcają. Oprócz tej deklaracji w piśmie znalazło się pięć pytań do parlamentarzystów dotyczących m.in. poglądów na temat budowy elektrowni w Polsce, stanowiska wobec ogólnokrajowego referendum w tej sprawie, ale też pytanie: "Czy przeciwnicy budowy elektrowni - podobnie jak jej zwolennicy - nie powinni dysponować adekwatnym budżetem przyznawanym przez Ministerstwo Gospodarki?"

- Nie możemy liczyć na takie pieniądze, jakie mają rządzący, więc nasza akcja opiera się na obywatelskiej aktywności. Chcemy konkretnych deklaracji od konkretnych polityków, dzięki którym będziemy mogli się przekonać, czy rzeczywiście reprezentują nasze poglądy, by zweryfikować ich kandydatury przy urnach wyborczych - podkreśla Wedman.
Razem z "Zielonymi" do akcji włączył się komitet "Nie dla atomu w Lubiatowie".

- Są tu domki letniskowe, gospodarstwa agroturystyczne, wynajem kwater, małe pensjonaty. Obszar ten jest popularny z powodu czystych plaż i wody, unikatowej przyrody i enklaw, w których można znaleźć ciszę i się zrelaksować. Teraz tych atutów mamy być pozbawieni. Nie możemy się na to zgodzić - przekonuje Tadeusz Pastusiak, przewodniczący komitetu.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki