Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektrownia atomowa na Pomorzu: Plany rządu poznamy za około 2 miesiące

Kazimierz Netka
www.sxc.hu
Nie ma programu, nie ma pieniędzy, ale jest polityczna wola - budowy elektrowni jądrowej. Plany rządu poznamy za około 2 miesiące. Na 10 lat. To za mało.

Minęły już 4 lata od chwili, gdy zapadła polityczna decyzja: wracamy do budowy w Polsce elektrowni jądrowych. Opóźnienia sięgają około 5 lat. Nawet program nie jest stabilny. Na razie opracowany jest zaledwie harmonogram działań. Dopiero na przełomie czerwca i lipca rząd przyjmie program jądrowy; ma on obwiązywać zaledwie na 10 lat - wynika z informacji, które przedstawiono podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Dokładnie w niedzielę przypadnie 4 rocznica powołania pełnomocnika rządu ds. polskiej energetyki jądrowej. Przez cztery lata niewiele zrobiono, mimo że w budowie elektrowni jądrowych ludzkość ma doświadczenia liczące dziesiątki lat. Dobre i złe. Także Polska; bo pierwszą elektrownię jądrową budowaliśmy już w ubiegłym wieku, w Pomorskiem, nad Jeziorem Żarnowieckim (w latach 90. ostatecznie zrezygnowano z dokończenia tej inwestycji). Zdaniem Zbigniewa Bachmana, prezesa zarządu Fundacji Wszechnica Budowlana, koordynatora klastra Eropolbudatom, straty, jakie poniosła z tego powodu polska gospodarka, sięgają około 2 miliardów dolarów.

Tymczasem, w Polsce rząd poda dokładny program energetyki jądrowej za około półtora miesiąca. Program ten ma wskazywać działania na około 10 lat. Zdaniem prezesa Zbigniewa Bachmana, program ten powinien obejmować co najmniej ćwierćwiecze. Na to czekają firmy, które stworzyły klaster Europolbudatom.

Na temat energetyki jądrowej zabrał głos też były wicepremier, Janusz Steinhoff, podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku. Powiedział, że koszty inwestycyjne w przypadku elektrowni jądrowej są bardzo wysokie. Wynoszą około 4 miliony euro na 1 megawat mocy. Żadna polska spółka nie jest w stanie, bez narzędzi wsparcia, zrealizować takiego projektu.

- Trzeba mieć tę świadomość, trzeba się zastanawiać nad sposobami wsparcia, umożliwiającymi budowę elektrowni jądrowej - mówił Steinhoff.

Zobacz na kolejnej stronie, na jakie inne przeszkody może natrafić projekt budowy elektroni jądrowej

Byłego wicepremiera zdziwiły też zamiary zlikwidowania spółki, która została stworzona przez PGE specjalnie do budowy elektrowni jądrowej.

Są też inne problemy. Ciągle brakuje wydajnych, nowoczesnych linii przesyłowych. Nie wiadomo, czy bez wydajnych, nowoczesnych sieci przesyłowych ktoś się odważy elektrownię w Polsce budować.

Zdaniem dr. Janusza Steinhoffa, powinnością państwa jest zadbać o infrastrukturę, czyli o zapewnienie możliwości odbioru prądu z elektrowni. Bez znaczącej poprawy warunków przesyłu, nasze bezpieczeństwo energetyczne niewiele się wzmocni, nawet jeżeli powstaną elektrownie na gaz z łupków czy jądrowa.

Nie jest pewne, czy prąd z elektrowni jądrowej będzie tańszy od tego, który produkujemy w elektrowniach węglowych. Taka jest opinia Finów. Wiele zależy od kosztów, przede wszystkim bezpieczeństwa. W Finlandii, odpady radioaktywne przechowuje się głęboko pod ziemią w granitowych skałach. Do magazynów tych odpadów trzeba było wydrążyć w granicie tunel, takiej średnicy, by mogły w nim jeździć ciężarówki.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki