- Prawdopodobieństwo, że dojdzie do wycieku substancji radioaktywnych z przyszłej polskiej elektrowni atomowej, jest niewielkie. Jeśli jednak to się zdarzy, musimy więc być gotowi do ewakuacji, a program rozwoju polskiej energetyki jądrowej nie uwzględnia w wystarczającym stopniu takich wydarzeń - alarmowali wczoraj eksperci z Greanpeace'u.
Jeden ze scenariuszy awarii, przedstawiony przez ekspertów z Greenpeace'u, wskazuje, że w razie awarii reaktora EPR, zainstalowanego w Lubiatowie, przy niekorzystnych wiatrach cała Gdynia powinna być ewakuowana w ciągu trzech godzin!
Okazją do konferencji była zbliżająca się trzecia rocznica awarii elektrowni nuklearnej w Fukuszimie.
- Rząd japoński pokazuje, że ludzie wracają do miejsc, z których zostali ewakuowani - mówił Andrzej Sławiński, przewodniczący komitetu mieszkańców "Nie dla atomu w Żarnowcu gm. Krokowa", który niedawno wrócił z Fukuszimy. - Mieszkańcy zlecają jednak badania niezależnym laboratoriom i okazuje się, że z dziećmi nie mogą wracać do swoich domów.
A co rząd polski powinien zrobić, jeśli się jednak zdecyduje na budowę elektrowni jądrowej w Lubiatowie? - pytał ekspertów dr Piotr Stankiewicz, socjolog, pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Po pierwsze, brakuje stwierdzenia, że taka awaria może nastąpić - mówił Jan Haverkamp. - Po drugie, należy dokonać oceny konstrukcji zaplanowanej w ramach polskiego programu energetyki jądrowej, opisać, co się będzie robiło w sytuacji awaryjnej. Potrzebna będzie strategia działania przewidująca możliwość podania w ciągu 24 godzin dawek jodu dzieciom w Warszawie, ewakuację Gdyni, przynajmniej szpitali, domów opieki.
Reprezentant zwolenników budowy elektrowni atomowych w Polsce, prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, wiceprezes Stowarzyszenia Ekologów na rzecz Energetyki Nuklearnej, uspokaja:
- Awarie brane są pod uwagę w polskim programie rozwoju energetyki jądrowej - zapewnia. - Międzynarodowe konsultacje dotyczące programu polskiej energetyki jądrowej zakończyły się uzgodnieniami, że wszelkie elementy związane z ryzykiem awarii elektrowni zostaną w programie uwzględnione. Nie będzie tam mowy o tsunami. Natomiast przy wyborze lokalizacji elektrowni zostanie uwzględniona możliwość upadku dużego meteorytu do Bałtyku i powstania w wyniku tego olbrzymiej fali. Reaktory, które zostaną zbudowane w Polsce, są obiektami trzeciej generacji. Są droższe, ale chcemy wydać więcej pieniędzy na budowę, by uniknąć awarii.
Swoje opinie wyrazili dr Nikolaus Müllner z Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem i Ryzykiem we Wiedniu, Radek Hofman z Departamentu Meteorologii i Geofizyki Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Jan Haverkamp - konsultant Greenpeace'u ds. energetyki jądrowej.
Jaką więc elektrownię zbudować w Pomorskiem, zamiast atomowej? WIĘCEJ na ten temat przeczytasz kupując
z e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?