Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

El MŚ 2022. Paulo Sousa miał mieć kłopot bogactwa, a dostał problemy do rozwiązania. Plany psują mu kontuzje i złe decyzje piłkarzy

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Paulo Sousa
Paulo Sousa Waldemar Wylegalski
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski ma ogłosić pod koniec tygodnia kadrę na mecze eliminacji mistrzostw świata z Węgrami (25.03 w Budapeszcie), Andorą (28.03 w Warszawie) i Anglią (31.03 w Londynie). Jeden z problemów do rozwiązania to załatanie dziur w środku pola.

Gdy w styczniu Paulo Sousa przejmował kadrę po zwolnionym nieoczekiwanie Jerzym Brzęczku, wydawało się, że gdzie jak gdzie, ale w drugiej linii będzie miał kłopot bogactwa. Sugerowały to jesienne mecze reprezentacji, w których do zespołu udanie wprowadził się Jakub Moder, a Karol Linetty i Mateusz Klich zaczęli pokazywać w narodowych barwach poziom, do jakiego przyzwyczaili wszystkich w swoich klubach. Ofensywne walory (obok dobrze znanych defensywnych) pokazał Jacek Góralski...

Dodając do tej układanki Krystiana Bielika (który po powrocie na boisko po ciężkiej kontuzji świetnie spisywał się w klubie) można było dojść nawet do absurdalnie na pozór brzmiącego wniosku, że nawet Piotr Zieliński i Grzegorz Krychowiak (zwłaszcza on) nie mogą być w stu procentach pewni miejsca w wyjściowej jedenastce.

To już jednak, niestety, czas przeszły, bo poważne kontuzje Bielika i Góralskiego (obaj zerwali więzadła i będą pauzować przynajmniej do końca sezonu, co oznacza, że ominą ich również mistrzostwa Europy) sprawiły, że zmalała liczba kandydatów do gry w środku pola. Na tym nie koniec problemów, bo Linetty’emu nie służy na razie przeprowadzka z Sampdorii do Torino. W nowym otoczeniu miał być jednym z liderów, ale na razie nie potrafi się w nim odnaleźć. Co gorsza, po zmianie trenera (zwolnionego Marco Giampaolo zastąpił Davide Nicola) stracił również miejsce w podstawowym składzie.

Nie wiadomo również, jak potoczą się dalsze losy Modera, który zimą wrócił z Lecha Poznań (wypożyczenie) do angielskiego Brighton. Na razie zaliczył w nim tylko dwa występy (w sobotę zadebiutował w Premier League - wszedł w końcówce przegranego spotkania z WBA), a o kolejne może być mu trudno. Klub Modera i Michała Karbownika broni się przed spadkiem z Premier League i trener Graham Potter raczej nie będzie bawił się w eksperymenty ze składem.

Tragedii na razie nie ma, a miejsce obok Krychowiaka i za plecami Zielińskiego może w ostateczności zająć grający już w takiej konfiguracji w kadrze Klich. Przydałaby się jednak jakaś alternatywa i nad nią zapewne rozmyśla podróżujący w tym tygodniu po Polsce Sousa (we wtorek obejrzał w Poznaniu mecz Lecha z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, w środę wybrał się do Warszawy na mecz Legii z Piastem Gliwice).

Kogo obserwował? W pierwszym meczu prawdopodobnie zainteresować mogli go Tymoteusz Puchacz, Alan Czerwiński, Bartosz Salamon (nominalny obrońca, ale grywał już jako defensywny pomocnik) i Jakub Kamiński z Lecha, a także Kamil Piątkowski z Rakowa. W stolicy Portugalczyk będzie zapewne chciał przyjrzeć się bliżej Bartoszowi Kapustce, Arturowi Jędrzejczykowi i Bartoszowi Sliszowi.

Ewentualnie Pawłowi Wszołkowi, bo w związku z problemami Kamila Grosickiego selekcjoner może być zmuszony do szukania alternatyw również na skrzydłach. Najlepszy w ostatnich latach „asystent” w kadrze dostał zimą zielone światło od klubu na poszukiwanie nowego pracodawcy i był nawet przymierzany do kilku innych (również z Polski). Mimo to zdecydował się zostać w West Bromwich Albion i walczyć o miejsce w składzie. Problem w tym, że obiektywnie patrząc szanse ma niewielkie, a to stawia jego przydatność dla reprezentacji pod znakiem zapytania.

Znamy oczywiście przypadki, gdy siedzący na ławce w klubie piłkarz nadal dobrze spisywał się w kadrze, że wymienimy tylko Euro 2016 i Jakuba Błaszczykowskiego. Dobrze jest jednak mieć jakiś plan B. Być może również w ataku, bo o ile Arkadiusz Milik odżywa piłkarsko po przejściu z Napoli do Olympique Marsylia, o tyle Krzysztof Piątek nadal ma problemy w Hercie Berlin.

A wracając do początku, to mocny sygnał daje Sousie Rafał Augustyniak. Defensywny pomocnik od dawna jest jedną z kluczowych postaci Urała Jekaterynburg, a do kadry przymierzany był już jesienią.

- Do tej pory nie było żadnego kontaktu z nowym sztabem. Ja jednak cały czas po cichu liczę na powołanie. Jestem gotowy - przyznał ostatnio piłkarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki