- To początek bardzo szerokiej akcji, której skutkiem ma być niedopuszczenie do powstania w Polsce elektrowni jądrowej - mówi Inga Ogonowska, reprezentantka Pomorskiej Inicjatywy Antynuklearnej. - Chcemy, by wszyscy zastanowili się nad jednym z elementów, które naszym zdaniem uniemożliwiają powstanie i funkcjonowanie takiej elektrowni. Chodzi o odpady radioaktywne, ich przechowywanie, utylizację i transport. Mówi się o lokalizacjach elektrowni, o tym, że to sprawa okolicznych mieszkańców, tego, czy się zgodzą na budowę. Jest jednak także kwestia transportu odpadów - zużytego paliwa. Ten problem dotyczy już wszystkich ludzi, mieszkających na trasie przewozu.
Czytaj także: Krokowa: Konsultacje w sprawie lokalizacji elektrowni jądrowej
Pod transparentem z napisem "Energia atomowa droga i niezdrowa" zasiedli też Wiktor Sadłowski z PIA, Radosław Sawicki ze stowarzyszenia Wspólna Ziemia, dr Jerzy Jaśkowski z Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego oraz dr Marek Kryda z Instytutu Spraw Obywatelskich. Zastanawiali się m.in. nad tym, gdzie i w jakich warunkach składowane będą odpady radioaktywne.
- Już 40 lat temu naukowcy pisali, że nie można magazynować ich np. w kopalniach, bo panująca tam temperatura jest zbyt wysoka i dochodzi do powstawania kwasu, który niszczy zbiorniki. Tak było w składowisku Różan - przypomina dr Jerzy Jaśkowski.
Czytaj także: Choczewo: Konsultacje ws. budowy elektrowni atomowej
Rzekoma nieszkodliwość promieniowania to kolejny mit i manipulacja ze strony lobby atomowego - przekonywali organizatorzy konferencji. Wypowiadali się jednak w obecności niezbyt dużej liczby słuchaczy.
- Czy więc tego rodzaju dyskusje nie powinny odbywać się w ramach Forum Dialogu i Współpracy Województwa Pomorskiego "Energia i Samo- rządność"? - pytał dr Tadeusz Żurek, pełnomocnik marszałka województwa pomorskiego ds. energetyki. Reprezentanci PIA zapowiedzieli, że rozważą możliwość udziału w tych spotkaniach.
Czytaj również: Elektrownia jądrowa w Żarnowcu, Choczewie lub Gąskach
Co zrobić z odpadami radioaktywnymi?
Prof. Andrzej Strupczewski, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Jądrowego w Narodowym Centrum Badań Jądrowych IEA w Świerku, wiceprezes Stowarzyszenia Ekologów na rzecz Energii Nuklearnej SEREN:
- Najpierw zużyty uran przechowuje się przez 3 lata na terenie elektrowni, by ostygł. Po tym czasie można ten odpad zmagazynować głęboko pod ziemią, około 600-800 metrów w pokładach soli albo w skałach granitowych. Tak postępuje się m.in. w Szwecji i Finlandii. Drugi sposób postępowania z zużytym paliwem to odzysk z niego materiałów rozszczepialnych. Po 3 latach przechowywania na terenie elektrowni w specjalnych pojemnikach przewozi się go do zakładów przetwórczych np. do Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, Japonii. Otrzymany z tych zakładów materiał używany jest ponownie jako paliwo w reaktorach.
Jak będzie w Polsce - nie wiadomo. Decyzję w tej sprawie podejmie specjalna komisja. Nie musimy magazynować u siebie radioaktywnych odpadów paliwowych, ale możemy zawrzeć umowę z dostawcą uranu, by zużyte paliwo zabierał z elektrowni.
Kazimierz Netka
tel. 58 30 03 393
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?