Pozoranci, czyli uczestnicy ćwiczeń ratowniczych, to osoby odgrywające zachowania ofiar tragicznych zdarzeń losowych - wypadków drogowych, katastrof chemicznych, pożarów, wybuchów bomb, zamachów terrorystycznych. Są prawdziwymi aktorami tragicznych sytuacji.
W Polsce istnieją dwie wyspecjalizowane parafialne grupy pozoracyjne - w Śliwicach, w województwie kujawsko-pomorskim, oraz nowa, w Sianowie, na Pomorzu. 15-osobowa ekipa z Sianowa właśnie wróciła z trzydniowych międzywojewódzkich ćwiczeń Centralnego Odwodu Operacyjnego Państwowej Straży Pożarnej "NasLas 2013", które się odbywały w województwie kujawsko-pomorskim. W Makowiskach pozoranci wcielili się w ofiary wypadku dwóch autokarów przy przejeździe kolejowym. Aby dramaturgia wydarzeń była jeszcze bardziej wyrazista, niedaleko miejsca wypadku strażacy walczyli z pożarami w lesie. Na pomoc czekało 46 osób poszkodowanych wymagających podjęcia medycznych czynności ratunkowych. Aby ratującym strażakom i medykom nie było za łatwo, w jednym z autokarów "podróżowały" osoby posługujące się tylko językiem angielskim.
To były ćwiczenia...
Jak poinformowała st. kpt. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzecznik KW PSP Toruń, scenariusz ćwiczeń obejmował pożar lasu niszczący ogromny obszar drzewostanu. Pożar gasiło kilkuset strażaków. Do symulowanych działań wezwano siły z czterech województw: kujawsko-pomorskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Ćwiczono epizod z wypadkiem dwóch autokarów. Zadysponowano strażaków, karetki pogotowia, policję, śmigłowiec. W stan gotowości postawiono szpitale.
Oczami poszkodowanego
- Było to ciekawe doświadczenie - przyznaje Kazimierz Szwaba z Sianowskiej Huty, który po raz pierwszy pojechał jako pozorant na ćwiczenia. - Nawet w takich symulowanych warunkach okazuje się, gdzie są słabe ogniwa systemu ratowniczego. Mnie to bardzo interesowało, bo na co dzień jestem strażakiem i sam miałem okazję popatrzeć na działania kolegów - z perspektywy osoby poszkodowanej. Obecność "uczennic szkoły angielskiej" pokazała, że większość z nas nie zna obcego języka.
Pozoranci z Sianowa
Parafialna Grupa Pozoracyjna powstała przy sanktuarium MB Królowej Kaszub w Sianowie zaledwie kilka dni przed wrześniowymi ćwiczeniami. Jej inicjatorem jest ks. Wojciech Trapkowski, nowy wikary. W życiu kieruje się mottem "Lepiej żałować, że coś się dla kogoś zrobiło - nawet za cenę niewdzięczności ze strony obdarowanego, niż żałować, że pozostawiło się kogoś bez udzielenia pomocy, o którą zabiegał".
Pasja i zainteresowanie popularyzacją idei reagowania na ludzkie nieszczęście zaczęły się już za czasów seminaryjnych - podczas praktyki diakońskiej w Tczewie zetknął się z pracą diecezjalnego kapelana policji. Był diecezjalnym kapelanem strażaków, kapelanem szpitala w Tucholi. Dzięki nawiązanym kontaktom podjął temat niesienia pomocy ofiarom tragedii - poszkodowanym w wypadkach, katastrofach drogowych, rannym podczas prac w rolnictwie.
Swoją misję rozpoczął od pokazów ratowniczych dla młodzieży w 2006 roku, potem zorganizował na plebanii kursy ratownictwa medycznego dla młodzieży, uczył na zajęciach pozalekcyjnych młodsze dzieci udzielania pierwszej pomocy. Utworzona grupa pozoracyjna - jedyna w Polsce działająca przy parafii, stała się partnerem strażackich ćwiczeń w całej Polsce. Teraz ma siostrzaną ekipę w Sianowie.
- Marzy mi się zakup ambulansu, byśmy w czasie ćwiczeń nie absorbowali służb medycznych, które nie zawsze mogą być obecne na symulowanych akcjach - dodaje ks. Wojciech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?