- Dzięki e-indeksom studenci oszczędzają czas, który - jak wiadomo - w trakcie sesji powinno się przede wszystkim przeznaczać na naukę, a nie na zbieranie wpisów - mówi dziekan WSB dr Marcin Kalinowski. - Do tej pory student zobowiązany był uzyskać wszystkie wpisy do indeksu i karty egzaminacyjnej od prowadzących zajęcia. Teraz nie musi o nie zabiegać, a dydaktycy nie muszą ich dokonywać odręcznie. Nasi wykładowcy zobowiązani są wprowadzać oceny do systemu i odwiedzić dziekanat, aby podpisać protokoły ocen z egzaminów i zaliczeń. Cieszy mnie fakt, że nawet profesorowie, którzy z dużym sentymentem żegnali się z tradycyjnym indeksem, teraz chwalą sobie jego elektroniczną wersję.
- Z punktu widzenia studenta e-indeksy to zdecydowanie wielkie ułatwienie i oszczędność czasu - dodaje przewodniczący Rady Samorządu Bartosz Janiszewski. - Nie ma potrzeby poszukiwania wykładowcy, by "złapać go" i otrzymać wpis do indeksu. Nie ma teraz problemów z zagubionymi indeksami czy kartami egzaminacyjnymi. Wprowadzenie tej zmiany ma jednak również złą stronę - studenci nie mają możliwości pozyskania pamiątki na całe życie, jaką był indeks z wpisanymi ocenami, poprawkami, warunkami i całą historią studiów, który przypominałby nam ten wspaniały czas, jakim jest studiowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?