Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzotyczny kierunek Trefla Gdańsk ma przynieść korzyści. Chińczyk Zhang Jingyin nie będzie miał łatwo w PlusLidze

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wyróżniający się wzrostem Zhang Jingyin podczas swojej pierwszej konferencji w Gdańsku. Z prawej Igor Juricić. Od lewej stoją kolejno: Jacek Behnke, Fan Xiaodong i Dariusz Gadomski
Wyróżniający się wzrostem Zhang Jingyin podczas swojej pierwszej konferencji w Gdańsku. Z prawej Igor Juricić. Od lewej stoją kolejno: Jacek Behnke, Fan Xiaodong i Dariusz Gadomski Wojciech Figurski/058sport.pl/Trefl Gdańsk
Bardzo długo przyszło czekać kibicom PlusLigi na pierwszego zawodnika z Chin. Jedna z czołowych lig świata zdecydowała się w końcu na transfer siatkarza z Państwa Środka. W przeciwną stronę Europejczycy wybierają sportowe wyzwania już dosyć regularnie. Zhang Jingyin będzie musiał w Treflu Gdańsk udowodnić swoją sportową przydatność. Przyjmujący, bo na takiej pozycji gra, w PlusLidze zazwyczaj nie mieli łatwo.

Pierwszy Chińczyk w siatkarskiej PlusLidze związał się z Treflem Gdańsk

Reprezentant Chin o wzroście 207 cm pojawił się w Gdańsku w połowie lutego 2023 roku. Dużo łatwiej miałby na początku sezonu 2022/2023. Tym bardziej, że na początku października Piotr Orczyk nabawił się poważnej kontuzji w prawym kolanie. Wówczas Trefl na gwałt potrzebował przyjmującego, ale musiał sobie poradzić bez transferu medycznego. Nieoczekiwane wsparcie pojawiło się w tym momencie, kiedy trener Igor Juricić zdołał dziurę w składzie „załatać”. Egzotyczny sportowo zawodnik ma dokładnie trzy miesiące, aby przedstawić się gdańskiej publiczności.

– Jestem bardzo wdzięczny, że mogę tu być, mogę być graczem Trefla Gdańsk. Rok temu w tej hali grałem w Lidze Narodów, byłem aż zszokowany panującą tutaj świetną atmosferą i wówczas marzyłem, bym mógł tu jeszcze zagrać. Jestem także pod wrażeniem samego miasta Gdańsk i ogromnie się cieszę, że razem z trenerami możemy tutaj być – przyznał podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami Zhang Jingyin.

Chiński siatkarz z dużym doświadczeniem w reprezentacji

Dlaczego użył liczby mnogiej? Bo nie tylko on przeniósł się z Chin do Gdańska. Zhanga wspiera dwóch trenerów - Dai Siwen i Liu Guangxin. Ten pierwszy odpowiada za jego przygotowanie motoryczne. Gdański sztab szkoleniowy, po pierwszych zajęciach, jest zbudowany możliwościami i muskulaturą rosłego przyjmującego.

Po stronie Zhanga jest doświadczenie reprezentacyjne. Jeden z liderów chińskiej drużyny narodowej miał już okazję podróżować do Europy i zetknął się z innym spojrzeniem na siatkówkę. Teraz będzie zbierał nowe doświadczenia. Od kulis PlusLigę i działające w niej kluby mają poznawać towarzyszący mu trenerzy.

Ci trenerzy, przynajmniej w początkowej fazie, są wręcz Zhangowi niezbędni. Okazuje się bowiem, że siatkarz nie komunikuje się w żadnym z języków europejskich. Jeden z trenerów jest więc również jego tłumaczem z języka angielskiego. I to będzie znaczącą barierą. W Treflu po polsku nie rozmawiają jedynie Argentyńczyk Jan Martinez Franchi (rywal o miejsce w składzie Zhanga) oraz Australijczyk Luke Perry. W naszym języku komunikują się chorwacki trener Igor Juricić, a także Niemiec rozgrywający dziewiąty sezon w lidze – Lukas Kampa.

Promocja polskiej siatkówki w Chinach związana z transferem Zhanga Jingyina

Transfer Zhanga Jingyina do polskiej PlusLigi nie ma jednak wyłącznie sportowego znaczenia. Chińczycy są zainteresowani promocją siatkówki. Być może reprezentacyjny przyjmujący przyciągnie na trybuny Ergo Areny dodatkowych fanów z Państwa Środka. Ich zainteresowanie powinno się wkrótce przełożyć także na statystyki w mediach społecznościowych klubu oraz ligi.

- Na przestrzeni ostatnich lat chińska siatkówka się bardzo rozwinęła, ale ten transfer to ogromna możliwość skorzystania z doświadczenia polskiej siatkówki do dalszego rozwoju dyscypliny w naszym kraju. Myślę, że poprzez sport zwiększymy także zainteresowanie obywateli Chin Polską i Gdańskiem. Przed pandemią ruch turystów z Chin wynosił około 150 milionów osób rocznie, a sam Paryż odwiedziło 50 milionów Chińczyków. Wierzę, że za sprawą tej współpracy do Polski i Gdańska przyjedzie kilka milionów turystów z naszego kraju, co stworzy oczywiście ogromne możliwości – przekonuje Fan Xiaodong, konsul generalny Chińskiej Republiki Ludowej w Gdańsku.

Korzyści płynące z tego egzotycznego transferu widzi także sponsor tytularny klubu – firma Trefl.

- Zbiega to się idealnie w czasie, ponieważ dosłownie dwa dni temu miała miejsce premiera naszego serialu „Rodzina Treflików” w największej chińskiej stacji telewizyjnej, CCTV6, dedykowanej dla dzieci, z czego jesteśmy bardzo dumni. Dodam jeszcze, że nasz drugi serial, „Bobaski i Miś”, jest stale obecny na platformach streamingowych w Chinach. Staramy się na całym świecie bardzo mocno budować świadomość naszego brand hero Treflika, ale ta współpraca z Chinami to nie tylko ekspozycja seriali, ale także relacje biznesowe, gdyż dość sporo kupujemy z Chin jako importer, ale co najciekawsze jesteśmy także dostawcą na rynek chiński i już pokazują się tam produkty obrandowane właśnie Treflikami, z czego jesteśmy bardzo dumni – mówi Jacek Behnke, prezes zarządu firmy Trefl SA.

Kłopot Trefla Gdańsk związany z czterema obcokrajowcami w kadrze

Dla kibiców najważniejsza będzie jednak sportowa wartość Zhang Jingyina. Chińczyk musi najpierw wywalczyć miejsce w składzie, bo w protokole meczowym jest rubryka na 14 nazwisk. Dodatkowo, według przepisów PlusLigi, tylko trzech obcokrajowców może przebywać jednocześnie na parkiecie. A to wyzwanie dla sztabu szkoleniowego Trefla, aby nie popełnić błędu w trakcie emocjonującej rywalizacji.

- Mam szczęście pracować już z drugim zawodnikiem z Chin, po raz pierwszy miałem taką okazję, gdy byłem trenerem we Francji. Wiem, jakie na początku mogą być problemy z aklimatyzacją, dlatego będę się bardzo starał pomóc we wprowadzeniu Zhanga do naszej drużyny. Mamy bardzo dobrą drużynę, świetną atmosferę, wspaniałych zawodników, jestem przekonany, że wszyscy będą bardzo otwarci, pomocni zarówno na boisku, jak i w życiu codziennym. Mówiąc żartobliwie teraz mam fajny problem, że aż mamy za dużo graczy, ale na poważnie uważam, że konkurencja zawsze jest dobra, w zespole mamy sporo młodych graczy i zawsze mamy pozytywną konkurencję. Myślę, że tak jak w przypadku tych młodych zawodników, tak i Zhang się świetnie u nas rozwinie, pomożemy mu w progresie – wyjaśnia trener Igor Juricić.

tekst alternatywny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki