Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczynki, które znalazły się pod lodem, zostały wybudzone ze śpiączki

J. Surażyńska, E. Okoniewska
Tragedia była blisko. Troje dzieci ślizgało się na zamarzniętym oczku wodnym. W pewnej chwili lód się załamał i dzieci wpadły do wody.

Dramatyczne chwile rozegrały się w gminie Dziemiany. Troje dzieci ślizgało się na oczku wodnym w miejscowości Belfort. W pewnej chwili załamał się lód. Dwie dziewczynki w wieku 8 i 10 lat wpadły do wody. 7-letni chłopiec, który się z nimi bawił, pobiegł po pomoc. Na miejsce przybiegł ojciec, który wyciągnął dzieci i rozpoczął reanimację.

- Chłopiec zdołał wydostać się o własnych siłach - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Dziewczynki zostały przewiezione do szpitala w Gdańsku. Stan obu był bardzo poważny. Zostały wprowadzone w śpiączkę farmakologiczną. Po kilku dniach zostały wybudzone. Z tego, co wiem, to już w środę rozmawiały przez telefon ze swoimi rodzicami.

7-letni chłopiec przebywał natomiast w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie.

- Chłopiec jest uczniem pierwszej klasy Szkoły Podstawowej w Kaliszu - mówi Leszek Pobłocki, wójt Dziemian. - Natomiast dziewczynki spędzały ferie w Belforcie u swoich dziadków. W tej miejscowości jest wiele podobnych oczek wodnych. Z tego, co wiem, dzieci bez opieki dorosłych ślizgały się w pobliżu domu. 7-latek w środę przyszedł do szkoły, był to jego pierwszy dzień w placówce po tych dramatycznych wydarzeniach.

Pod wrażeniem jego zachowania są mieszkańcy.

- Chłopiec, choć ma zaledwie 7 lat, wykazał się zimną krwią i zachował się prawidłowo, gdyż natychmiast pobiegł po pomoc do osoby dorosłej - mówi Leszek Pobłocki. - Całe szczęście, że nie próbował sam ratować dziewczynek, ponieważ sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie. Zachował się naprawdę rozsądnie.

Podobny dramat miał miejsce w 2013 roku nad jeziorem Skąpym w gm. Karsin. O wielkim szczęściu może mówić jeden z wędkarzy. Przechodząc z rowerem po lodzie, ten nagle załamał się. Mężczyzna trafił pod wodę i tylko cudem udało mu się wypłynąć na jej powierzchnię. Dramatyczną sytuację widzieli z daleka Jolanta i Wiesław Zwara, mieszkańcy Karsina. Nie zważając na grożące niebezpieczeństwo pan Wiesław udał się na ratunek tonącemu. Kiedy dobiegł w pobliże zdarzenia, położył się na lód i zaczął po nim czołgać się w kierunku tonącego wędkarza. Jednak lód załamał się. Obaj mężczyźni z trudem utrzymywali się na powierzchni wody.

Pani Jolanta wysłała dziecko po samochodową linę holowniczą, za pomocą której wyciągnęła mężczyzn na brzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki