Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczynka topiła się w parku wodnym w Sopocie. Jest w stanie krytycznym

Kamila Grzenkowska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Robert Kwiatek/Archiwum
W środę w parku wodnym w Sopocie topiła się 8-letnia dziewczynka. W stanie krytycznym trafiła do szpitala.

Aktualizacja godz. 16

8-letnia dziewczynka, w stanie krytycznym, z sopockiego Aquaparku trafiła w środę do szpitala w Gdańsku Oliwie. W parku wodnym przebywała z zorganizowaną grupą, wraz z opiekunami, ale jeszcze w czwartek nikt nie potrafił nam powiedzieć, co dokładnie się stało, i jak to możliwe, że dziecko topiło się w miejscu nadzorowanym przez pięciu zawodowych ratowników.

Dzieci przebywały w basenie o głębokości 1,3 metra. Nie wiadomo, ile czasu ośmiolatka przebywała pod wodą, choć medycy uważają, że musiało to trwać co najmniej kilka minut. Kiedy na miejsce przybyła karetka, nie miała tętna i oddechu. Ratownikom medycznym udało się je przywrócić dopiero po 10 minutach reanimacji. Sprawą zajęła się sopocka policja, która o wydarzeniu dowiedziała się... dopiero po godzinie, i to nie od pracowników parku wodnego, ale od przypadkowego świadka wydarzeń.

- Obecnie prowadzimy postępowanie w sprawie narażenia życia i zdrowia - informowała sierż. szt. Karina Kamińska, rzeczniczka sopockiej policji.

Zabezpieczono nagrania z monitoringu, a wczoraj przesłuchiwano świadków. Monika Drobysz, pełnomocnik zarządu spółki Park Wodny Sopot, zapewnia, że wszyscy ratownicy w Aquaparku działali zgodnie z procedurami. - Byli na swoich stanowiskach i natychmiast podjęli czynności ratunkowe - twierdzi Monika Drobysz.

Jak udało nam się dowiedzieć, karetka zabrała dziewczynkę najpierw do najbliższego szpitala - Morskiego w Gdyni Redłowie. Tam jednak... nie została przyjęta. Władze szpitala twierdzą, że jej stan wymagał opieki na OIOMie, a takiego tutaj nie ma. Rzecznik pomorskiego NFZ, Mariusz Szymański, przyznaje, że w sytuacjach krytycznych każdy szpital powinien przyjąć pacjenta, ale operatorzy pracujący w pogotowiu wiedzą, że akurat szpital w Redłowie nie ma SOR, i karetka powinna podjechać do szpitala miejskiego w Gdyni. Przedstawiciele sopockiego pogotowia zaznaczają z kolei, że w Redłowie jest oddział dziecięcy i w tej sytuacji 8-latka powinna zostać tu przyjęta. Ostatecznie zajęto się nią w szpitalu na gdańskich Polankach.

Czytaj cały artykuł w piątkowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego z dnia 30 maja 2014 r.

............................................................................

Nie ustalono jeszcze, jak do tego doszło, zwłaszcza, że w obiekcie powinno przebywać pięciu ratowników. Wiadomo, że dwóch z nich reanimowało 8-latkę, ale była nieprzytomna, kiedy zabierało ją pogotowie. Policja dowiedziała się o sprawie dużo później - ale nie poinformowali jej pracownicy parku wodnego, a przypadkowy świadek zdarzenia.

- Dostaliśmy zgłoszenie o godz. 17.05. Obecnie prowadzimy postępowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom, narażenia jej życia i zdrowia na niebezpieczeństwo -mówi sierż. szt. Karina Kamińska, rzeczniczka sopockiej policji.

Policja będzie przesłucha świadków, zabezpieczono też nagrania z monitoringu.

Więcej na ten temat na stronie sopot.naszemiasto.pl

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki