Przed pięcioma laty we "Wprost" Dorota Kania w artykule "Agenci w gronostajach" i w kolejnych dwóch publikacjach napisała, że prof. Andrzej Ceynowa w czasach PRL był agentem SB, używającym pseudonimu TW Lek. W ubiegłym roku roku gdański sąd wydał prawomocny wyrok, że były rektor Uniwersytetu nie miał związków ze służbami specjalnymi PRL.
- To już piata, wygrana przeze mnie sprawa w walce o obronę dobrego imienia - powiedział nam wczoraj prof. Ceynowa. - Kolejnym etapem będzie wyrok w procesie cywilnym, w którym żądam zadośćuczynienia za zniesławienie.
W razie wygrania przez byłego rektora Uniwersytetu Gdańskiego cywilnej sprawy, konsekwencje finansowe za "Agentów w gronostajach" mogą być poważniejsze, niż kilka tysięcy złotych grzywny. Z kancelarii mec. Romana Nowosielskiego wypłynął pozew, w którym znany trójmiejski prawnik zażądał zaprzestania dalszych naruszeń dóbr osobistych profesora, zamieszczenia widocznych sprostowań oraz solidarnego zapłacenia 500 tys. złotych w ramach zadośćuczynienia.
- Nie jest duża kwota za życia ze stygmatem tajnego współpracownika - uważa prof. Ceynowa.
Kolejne posiedzenie warszawskiego sądu w sprawie o naruszenie dóbr osobistych Andrzej Ceynowy zaplanowane jest na 22 stycznia 2013 roku. Sąd nakazał, by na sprawie osobiście stawili się Stanisław Janecki i Dorota Kania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?