- Zawsze byłam pod wrażeniem tego, jak szybko wiadomości trafiają do druku - mówiła Agnieszka Kobylińska. - Dlatego przyszłam tu dzisiaj, by jako laik skosztować trochę tej wiedzy.
Przybyli mieli okazję przyjrzeć się pracy dziennikarzy i odwiedzić newsroom. Skorzystali z okazji i zadawali redaktorom dociekliwe pytania, np. jak przeprowadzana jest korekta, czy za pomocą komputera, czy też robią ją ludzie. Goście obejrzeli też krótki film o "Dzienniku Bałtyckim" i zrobili sobie w redakcji wspólne zdjęcie.
Zainteresowani możliwością odwiedzenia pomorskich redakcji naszej gazety byli i starsi, i młodsi.
- Przyszedłem z 5-letnim synem Michałem, bo chciał zobaczyć, jak wygląda praca w redakcji - przyznał Szymon Krupka. I dodał ze śmiechem: - Syn przeżył zawód jedynie wtedy, gdy okazało się, że w redakcji nie ma maszyn drukarskich, którymi się fascynuje.
A fascynatów wśród przybyłych wczoraj nie zabrakło. Redakcję odwiedził Władysław Ilczuk, który przyniósł ze sobą pierwsze wydanie "Dziennika Bałtyckiego" - egzemplarz z 19 maja 1945 roku.
- Strzegę tego egzemplarza jak oka w głowie - oświadczył.
Pan Władysław, składając redakcji życzenia, zapowiedział się od razu z wizytą na najbliższą okrągłą rocznicę.
- A ja przyszedłem dziś do redakcji, by odświeżyć wspomnienia - zwierzył się Tomasz Sauers. - Pamiętam tę gazetę sprzed lat i wciąż obserwuję jej rozwój. Można powiedzieć, że rosnę razem z nią.
My zaś, otoczeni takimi Czytelnikami i ich dobrymi życzeniami, z radością wkroczyliśmy w kolejny rok istnienia "Dziennika Bałtyckiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?