Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Pamięci

Tadeusz Skutnik
Marian Kołodziej apeluje o Dzień Pamięci o Polskich Ofiarach Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych
Marian Kołodziej apeluje o Dzień Pamięci o Polskich Ofiarach Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych Fot. Adam Warżawa
Otrzymaliśmy od Mariana Kołodzieja dokument pisany. To coś nadzwyczajnego. Niejeden raz deklarował: "nie lubię słów".

Jeśli zdecydował się odejść od wybranego rodzaju sztuki ostatnich lat - rysunku - musiał być jakiś ważny tego powód. I był.

Dzień 14 czerwca. Dzień przybycia do KL Auschwitz pierwszego transportu 728 więźniów z Tarnowa w 1940 roku.

Po latach starań Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, w 2006 roku wreszcie dzień 14 czerwca, decyzją sejmową, uzyskał status Narodowego Dnia Pamięci o Polskich Ofiarach Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. Ale kto o tym wie, pamięta? Kto honoruje martyrologię 75 tysięcy Polaków zamordowanych w KL Auschwitz? Poczynając od dnia pierwszego transportu, 14 czerwca 1940?

Ten dzień nadal jest jakby wstydliwy. Nienagłaśniany przez media. Obchodzony pokątnie, najchętniej tylko w Oświęcimiu. Nie jest nawet pewne, jak właściwie brzmi jego nazwa. A potem się oburzamy na "polskie obozy koncentracyjne". Jeśli my sami nie będziemy dbać o właściwe pielęgnowanie pamięci - czego mamy spodziewać się po innych?
Dlatego z pieczołowitością drukujemy wypowiedź Mariana Kołodzieja, więźnia pierwszego transportu nr 432.

Nie ma ani nie będzie już wielu tak ważkich głosów w sprawie degradowania kondycji człowieka w XX wieku, którego przejawy zostały przewleczone w XXI wiek. I ciągle grożą - mówi Marian Kołodziej - aktywacją. Słuchajmy tego głosu. Słuchajmy Jego głosu.

14 czerwca 1940 roku - to dzień przybycia do obozu zagłady w Auschwitz pierwszego transportu polskich więźniów politycznych.
Naszym obowiązkiem jest przywrócenie tego zapomnianego dnia HISTORII. Winni jesteśmy PAMIĘCIĄ PRAWDY składać hołd naszym współtowarzyszom - także bohaterskim Polakom, którzy tu - bestialsko likwidowani - nawet na tym największym CMENTARZU ŚWIATA, swoich grobów nie mają.
14 czerwca powinien żyć-być jako symboliczna data rozpoczęcia budowy fabryki śmierci, dniem dla nas Polaków, dla Europy i świata - dniem ważnym. 14 czerwca 1940 roku tu pogwałcono wszelkie prawa ludzkie, uprawniono traktowanie ciała człowieka także jako produktu przemysłowego. Tu rozpoczęto mordowaniem wymazywanie z mapy świata dwóch narodów.
Przypomnę: tydzień przed atakiem na Polskę, 22 sierpnia 1939 roku Hitler powiedział w Obersalzbergu:
"Przygotowałem, na razie tylko na wschodzie moje oddziały Totenkopf - rozkazując im zabijać bez miłosierdzia i bez litości mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy. (…) Polska zostanie wyludniona i zasiedlona Niemcami".
15 marca szef SS Heinrich Himmler w swoim przemówieniu "sprecyzował" m.in.: "Wszyscy fachowcy polskiego pochodzenia mają być wykorzystani w naszym przemyśle wojennym. Później Polacy znikną ze świata… Dlatego jest rzeczą konieczną, by wielki naród niemiecki widział swe główne zadanie w zniszczeniu wszystkich Polaków".
Dlatego dzień 14 czerwca nie może być tylko niezapomnianym, bolesnym wspomnieniem kilku żyjących jeszcze kalekich starców, a wielkim OSTRZEŻENIEM i stałą PAMIĘCIĄ ŚWIATA - LUDZI ŚWIATA.
numer 432

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki