Takiego dystansu nie mają gwiazdy rodzimego felietonu, które przeskoczyły dawno etap prasowy i udzielają się w radiu oraz telewizji. Nazwiska padną w dalszej części.
Przywołane do tablicy jednostki brylują wśród komentatorów życia politycznego, bo często ich oceny nieskażone są prywatnymi sympatiami. Od takich felietonistów oczekuje się więcej niż od skromnego redaktora z prowincji, który parlament zna tylko z telewizji. Oczekuje się rzetelności. Ostatnio jej zabrakło. Myślę o porozumieniu ACTA, które narobiło tyle hałasu.
Ponieważ dzielę się z Wami swoimi refleksjami, z obowiązku czytuję felietonowych celebrytów. Jestem ciekaw ich oceny wielu zjawisk, które obecnie lub za jakiś czas będą miały wpływ na nasze życie. Sam niewiele wiem o zapisach ACTA, stąd sięgnąłem po komentarze znanych dziennikarzy. I tu pojawiło się rozczarowanie. Czytam Paradowską i nic. W jej tekstach nie ma żadnego odniesienia do konkretnych zapisów w porozumieniu. Znajdziemy oceny bezczynności rządu i wiele uwag dotyczących wolności w internecie. Nie znajdziemy najważniejszego - komentarza do konkretnych zapisów i wynikających z nich konsekwencji.
Więcej felietonów Jarka Janiszewskiego
Czytam Żakowskiego i znowu nic. Kilkanaście tysięcy znaków i pustka. Owszem, jest jak zwykle popis erudycji i czarna dziura. Dalej o zapisach ACTA nie wiem nic.
Sięgam po Lisa i znowu czuję się jak dziecko we mgle. Ponownie, wzorem swoich sławnych kolegów, dziennikarz wije się w kręgu wysublimowanych zdań, tak jakby samo pisanie (czytaj: miłość własna), a nie treść, było najważniejsze. A wystarczyło poprosić prawnika, by skomentował najważniejsze zapisy. Nie oczekuję wnikliwej analizy. Wymagam odrobiny rzetelności. Przynajmniej od ludzi, którzy pokazali wcześniej, że stać ich na ocenę wolną od politycznych sympatii.
Smutne jest, że nawet podczas spotkania premiera z internautami rząd nie poprosił o profesjonalny komentarz prawniczy do najbardziej istotnych zapisów. Nie byłoby tylu wątpliwości. A tak, dalej nie wiem nic, a powinienem. Mnie, skromnego artystę, zapisy ACTA dotkną szczególnie. Nie będę ich jednak, podobnie jak Zbigniew Hołdys, bezwzględnie popierać, bo ich po prostu nie znam. Cała obecna debata przypomina sen schizofrenika.
Coraz więcej krajów włącza się do protestów przeciwko zapisom ACTA. Ciekawe, czy obcokrajowcy znają najważniejsze zapisy nowego porozumienia. Może napatrzyli się na polskie protesty i dmuchają na zimne.
Protestujące tłumy wymuszają na rządach głębokie zastanowienie nad wprowadzeniem w życie nowych uregulowań. Tylko jakich? Przecież dotychczasowe prawo brało pod ochronę własność intelektualną. Dlaczego tworzyć nowe?
Coś jest na rzeczy, a może na rzyci, jak mówią gospodynie wiejskie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?