Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dworzec czeka na Unię

Beata Jajkowska
Dzięki naszej akcji "Teraz dworzec" odnowiono zabytkową mozaikę w hallu...
Dzięki naszej akcji "Teraz dworzec" odnowiono zabytkową mozaikę w hallu... Tomasz Bołt
Pod koniec stycznia okaże się, czy dworzec Gdynia Główna ma szansę na unijne pieniądze, za które PKP będą mogły przeprowadzić kompleksowy remont. Do tego czasu Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ma ogłosić uzupełnioną listę projektów dla programu Infrastruktura i Środowisko.

Projekt pod hasłem "Przebudowa kompleksu dworca Gdynia Główna" ma szansę trafić na nią w wyniku zakończonych właśnie konsultacji społecznych jako jeden z 21 nowych projektów proponowanych przez Ministerstwo Infrastruktury. Oprócz niego, 16 propozycji złożyło Ministerstwo Środowiska. Jeśli gdyński dworzec znajdzie się na liście, będzie mógł dostać 94,7 mln zł unijnych pieniędzy, czyli 70 procent kosztów wartego 135,4 mln zł projektu. Brakującą część dołożą PKP.

- Należy jednak podkreślić, że nawet jeśli projekt z końcem stycznia znajdzie się na liście, nie oznacza to jeszcze, że pieniądze dostanie - zastrzega Anna Konik-Żurawska, rzecznik prasowy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. - Plusem takiego rozwiązania jest fakt, że PKP nie muszą przystępować do konkursu. Ale warunki, jakie projekt musi spełnić, są takie same jak konkursowe. Musi też zostać podpisana preumowa zawierająca harmonogram prac, m.in. terminy złożenia niezbędnej dokumentacji. Jeśli beneficjent spełni wymogi formalne, podpisana będzie umowa o dofinansowanie. Wtedy dopiero będzie pewne, że pieniądze, które wypłacane będą w transzach, zostaną przyznane, zakładając, że projekt będzie realizowany zgodnie z zapisami umowy.

Jeśli unijna dotacja zostanie przyklepana, będzie to pierwszy generalny remont gdyńskiego dworca w historii. A ta liczy sobie pół wieku z dobrym okładem. To, że obiekt w ogóle doczeka się modernizacji, jest poniekąd zasługą Urzędu Miasta Gdyni, który - mimo sprzeciwów PKP - uparł się, by ulokować dworzec w rejestrze zabytków. Dotąd PKP tłumaczyły się brakiem pieniędzy, a Urząd Miasta tym, że nie może inwestować w cudzą nieruchomość. Wprawdzie wiosną ub. roku kosztem 500 tys. zł PKP poddały dworzec liftingowi (wyremontowano dach, odświeżono mozaiki na ścianach i suficie, odmalowano), to jednak nadal jest on najgorszą wizytówką nowoczesnej Gdyni.
Dwa lata temu nawet pojawili się inwestorzy. Węgierska firma deweloperska chciała dworzec w całości przebudować i uczynić jednym z elementów wielkiego centrum handlowego, które rozciągałoby się aż na tereny tzw. międzytorza. Ale plany spaliły na panewce. - Wpis do rejestru zabytków zablokował nam poszukiwanie inwestora, więc musieliśmy sięgnąć po fundusze unijne - mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP. - Jesteśmy pewni, że dostaniemy te pieniądze. PKP spełniły wszystkie warunki formalne, mamy przygotowany zakres robót, jesteśmy w kontakcie z konserwatorem zabytków. Jeśli wszystko pójdzie z planem, remont rozpocznie się w 2010 r. i potrwa kilkanaście miesięcy.

Jako że gdyński dworzec jest zabytkiem, nie ma co się spodziewać rewolucyjnych rozwiązań. Ale gdynianom najbardziej chodzi o to, by wszechobecny brud, wyszczerbione posadzki, zapach starego oleju i wałęsający się bezdomni przestali straszyć turystów. O zmianę wizerunku dworca od kilku lat zabiega też nasza gazeta, która prowadzi akcję "Teraz dworzec".

Tak dworzec budowano
Gdyński dworzec PKP uznawany jest za perełkę architektury socrealizmu. Wiosną 2008 r. wpisany został do rejestru wojewódzkiego konserwatora zabytków. Budowę rozpoczęto w 1950 r. Projekt wykonał prof. Wacław Tomaszewski, osoba w Gdyni znana. Przed wojną projektował tu m.in. budynki Państwowej Szkoły Morskiej, nadbudowę gmachu Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Dom Marynarza przy ul. Jana z Kolna i Izbę Bawełny.

Budowa dworca przebiegała sprawnie. W połowie 1954 r. oddano do użytku prawe skrzydło i centralną część głównego budynku, lewe otwarto 22.07. 1955 r. Prasa donosiła, że gdyński dworzec, obok warszawskiego, jest najnowocześniejszy w kraju. Rok później rozpoczęto budowę dworca podmiejskiego. Zaprojektował go Lech Zalewski, współpracownik prof. Tomaszewskiego. Na parterze zaplanowano kasy biletowe, poczekalnię i świetlicę dla młodzieży, na piętrze salę kinową i kawiarnię. Zrezygnowano z kina, a górną kondygnację z tarasem zajęła największa w Gdyni "orbisowska" kawiarnia na 100 stolików. Część podmiejską udostępniono w 1959 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki