Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dużo zmian w sztabie Prokomu

Adam Suska
Sopocianie na razie trenują bez piłki
Sopocianie na razie trenują bez piłki Przemek Świderski
Sześciu zawodników, czterech trenerów, nowy masażysta i stary kierownik drużyny - taki był skład osobowy na pierwszym po wakacyjnej przerwie treningu koszykarzy Prokomu Trefl Sopot.

Piłek, które przez cały czas leżały w pojemniku na kółkach, sopoccy koszykarze nawet nie powąchali.

- Długo ich jeszcze nie powąchają. Leżały tam dla zachęty - rozjaśnił nasze wątpliwości Tomas Pacesas, trener drużyny mistrzów Polski.

Na pierwsze zajęcia w hali 100-lecia Sopotu stawili się: Filip Dylewicz, Przemysław Zamojski, Adam Łapeta, Piotr Szczotka, Tomasz Świętoński i Mateusz Kostrzewski. Z awizowanych dzień wcześniej zawodników, dojechać nie zdążył tylko Adam Hrycaniuk, który otrzymał również propozycję ze Śląska Wrocław. 24-letni koszykarz, który ostatnio grał w amerykańskiej drużynie Cincinnati Bearcats, ma dołączyć do ekipy trenera Pacesasa dzisiaj, a do końca tygodnia spodziewani są Amerykanie: David Logan, Roland Burrel i "Koko" Archibong.

Zmiany nastąpiły nie tylko w kadrze zawodniczej, ale również w sztabie szkoleniowym sopockiej drużyny. Nie będzie w nim już specjalisty od motoryki Mirosława Cygana, który w tym sezonie będzie pomagał trenerowi Eugeniuszowi Kijewskiemu w Politechnice Poznań. Z pokładu Prokomu odszedł też trener odnowy biologicznej Aleksander Walda.

- Trener Pacesas zaproponował mi niższe zarobki, ale nie to było rzeczywistym powodem mojego odejścia. Zgodziłbym się na obniżenie pensji, gdybym widział że faktycznie wymaga tego sytuacja klubu. Nie mogłem jednak zaakceptować sytuacji, kiedy niektórzy jego pracownicy dostają podwyżkę, a innym zarobki się obniża - mówi popularny "Ali", który po 12 latach nienagannej pracy otrzymał z sopockiego klubu 3-miesięczne wypowiedzenie. Na jego miejscu jest już nowy "maser", Arkadiusz Markiewicz z Koszalina.

Z dniem 1 sierpnia współpracę z koszykarzami Prokomu Trefla zakończył też doktor Paweł Cieśla, który na temat powodów swojego odejścia nie chciał się szerzej wypowiadać.

- Po prostu wyczerpały się już możliwości dalszej naszej współpracy - powiedział nam tylko znany i ceniony w sportowym środowisku chirurg i ortopeda.

Pierwszy trening sopockich koszykarzy prowadził litewski specjalista od motoryki Alaksandras Kosauskas. Zawodnicy głównie biegali oraz poddawani byli testom szybkości i wytrzymałości. Po kilkunastu przebieżkach w ostrym tempie (podawane przez litewskiego szkoleniowca czasy notował klubowy analityk Ryszard Tymański) byli skrajnie wyczerpani. - Chyba zaraz zwymiotuję kiełbasą - ostrzegł kolegów jeden z nich.

- Trenerze czy mogę napić się wody - pytał po 40 minutach biegania najstarszy w drużynie 28-letni Filip Dylewicz.

- Tylko nie pij za dużo - zezwolił Kosauskas, po czym wszyscy koszykarze rzucili się w kierunku plastikowych butelek z Natą.

Pili, na przemian łapiąc powietrze, którego w dusznej hali najwyraźniej im brakowało. Zauważył to litewski trener, który na koniec zajęć zarządził jeszcze 20-minutowy jogging po Parku Północnym. Orzeźwiający rzęsisty deszcz, który akurat przeszedł nad umęczonymi głowami sopockich koszykarzy, spłukał z ich twarzy słony pot i tak zakończył się pierwszy po wakacjach trening obrońców mistrzowskiego tytułu. Dziś kolejny i tak przez najbliższe trzy tygodnie, do czasu wyjazdu na obóz do Kłajpedy. Tam wreszcie będą mogli pograć sobie w koszykówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki