Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duża liczba martwych fok na Wybrzeżu. Dlaczego morze masowo wyrzuca ciała zwierząt?

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
W roku 2021 martwe foki pojawiły się m.in. na plaży w Ustce, Dębinie i Orzechowie
W roku 2021 martwe foki pojawiły się m.in. na plaży w Ustce, Dębinie i Orzechowie Pixabay.com
- Od 2010 r. obserwujemy więcej żywych fok. A ubiegły rok pod tym względem był rekordowy. Jeśli występuje więcej zwierząt, to może to mieć przełożenie na ich większą śmiertelność - mówi Rafał Jankowski z Fundacji WWF Polska.

Z danych Błękitnego Patrolu WWF wynika, że tylko w czerwcu znaleziono około stu martwych fok na polskim wybrzeżu Bałtyku. Czy to jest niepokojąca liczba?
W czerwcu właściwie każdego dnia odnajdowaliśmy martwe foki. Było kilka rzutów, gdy tych ciał było więcej. Na przykład na początku czerwca w ciągu kilku dni znaleźliśmy aż 35 nieżywych fok. Kilka dni później - 20, potem ta liczba spadła i znów wzrosła do ponad 20. W ostatni weekend znaleźliśmy 8 martwych fok. Możemy wyodrębnić dwa okresy odnajdywania ciał. Pierwszy - od połowy marca do połowy maja, gdy znajdujemy przede wszystkim martwe focze szczenięta. Drugi to właśnie czerwiec – sierpień. Najwięcej nieżywych fok znaleźliśmy w rejonie środkowego wybrzeża, mniej więcej od Mielna i Darłowa na wschód. Po zakończeniu sezonu będziemy mogli ocenić, czy martwych fok znacznie przybyło, czy też nie. Na razie, chociaż jest to oczywiście duża liczba, podchodzimy do niej spokojnie.

Co jest przyczyną śmierci fok?
Foki najczęściej giną w morzu. Prawdopodobnie doszło do zaplątania zwierząt w narzędzia połowowe lub ich kolizji z jakąś jednostką pływającą. Następnie, za sprawą obecnego układu wiatrów, martwe foki są masowo wyrzucane na brzeg.

Ciała, które odnajdujemy, nie są na tyle dobrze zachowane, żeby móc jednoznacznie stwierdzić przyczynę śmierci. Nie znaleźliśmy na nich żądnych śladów, które dowodziłyby o bezpośredniej ingerencji człowieka. Niektóre miały np. dziury, ale prawdopodobnie spowodowały je ptaki lub listy, żywiące się padliną.

Od 2010 r. obserwujemy więcej żywych fok. A ubiegły rok pod tym względem był rekordowy. Nasi wolontariusze odnotowali około 70 młodych fok, wobec których interweniowali. Prawdopodobnie w naszym rejonie Bałtyku występuje obecnie więcej tych zwierząt, dlatego prowadzimy więcej obserwacji i interwencji. Choć może być i tak, że jest większa świadomość w społeczeństwie i ludzie po prostu częściej informują nas o fokach. Natomiast jeśli występuje więcej zwierząt, to może to mieć przełożenie na ich większą śmiertelność.

Czy to, że mniej ludzi pojawiło się na plażach w czasie lockdownu, wpłynęło na zwierzęta? Może dlatego zaobserwowaliście ich więcej w ubiegłym roku?

W kilku miejscach na świecie w ubiegłym roku zaobserwowano gatunki, których nie widziano od lat. Pojawiła się więc teoria, że lockdown sprzyjał zwierzętom. Wzrost liczby zgłoszeń o występowaniu fok dotyczy okresu od marca do czerwca ubiegłego roku, a więc był to czas obowiązywania twardego lockdownu w Polsce. Nie umiem powiedzieć, czy rzeczywiście wpłynęła na to pandemia, czy może nałożyły się tu różne czynniki, które do tego doprowadziły. Nie mamy na ten temat rzetelnych badań, choć na pewno możemy mówić, że zaszła zmiana. Natomiast to oczywiste, że jeśli na plażach w tym konkretnym czasie było mniej ludzi, to foki mogły czuć się swobodniej i być bardziej skłonne do odpoczywania na nich.

Co zrobić, gdy na plaży zobaczymy martwą fokę? Przypomnijmy też, jak reagować w przypadku żywego zwierzęcia.

Martwe zwierzę najlepiej zgłosić naszym wolontariuszom (np. tel. Błękitnego Patrolu to 795 536 009) lub Stacji Morskiej w Helu. Jeśli otrzymamy zgłoszenie, pojedziemy na miejsce i spróbujemy ocenić przyczynę śmierci foki. Ciało zapakujemy do worka i powiadomimy odpowiedni urząd gminy, który powinien przekazać ciało do utylizacji. Prosimy też o zgłaszanie występowania żywych zwierząt. Nasi wolontariusze również wybiorą się na miejsce i sprawdzą, czy z foką wszystko jest w porządku. Pamiętajmy, żeby nie niepokoić odpoczywających na plaży zwierząt.

Jeśli już robimy foce zdjęcie, to z odległości nie mniejszej niż 20-30 metrów. Należy zachować jak największy dystans. Jeśli foka nerwowo się rusza, przewraca, to oddalmy się. Uważajmy też na psy, które powinny być na smyczy. To ważne nie tylko dla zachowania spokoju fok, ale też ptaków – np. sieweczki obrożnej, która składa jaja w piasku pod wydmami.

Czy rząd wspiera ochronę fok?

Nie mogę powiedzieć, żeby rząd kompletnie nic nie robił. Mam jednak wrażenie, że odpowiedzialność za ochronę środowiska nadmorskiego spoczywa dziś głównie na organizacjach pozarządowych. Przygotowaliśmy program ochrony foki szarej i przekazaliśmy go ministerstwu. Projekt nie doczekał się akceptacji i do dziś leży w rządowych szufladach. Kilka lat temu złożyliśmy również projekt dotyczący ochrony morświnów, który z kolei został przyjęty. Natomiast niewiele się zadziało po stronie rządowej, jeśli chodzi o realizację tego projektu.

- Chcemy pokazać jak najszerszej grupie odbiorców, że nasze morze to nie są tylko słynne parawany, zapiekanki i sinice - mówi Wojciech Radwański, fotografik, który realizuje wspólnie z Agatą Logiewą Projekt Bałtyk. - Nawet jeśli pokazujemy parawany, czy inne stereotypowe, charakterystyczne dla polskiego wybrzeża elementy, zjawiska czy zachowania, staramy się robić to w sposób jak najbardziej artystyczny, może nawet abstrakcyjny.

Są ze Śląska, ale zakochali się w Bałtyku! Ich zdjęcia Morza...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki