- Musimy patrzeć przed siebie, ale prawda jest taka, że mamy tylko jeden punkt. Prowadziliśmy aż do 94 minuty, kiedy sędzia gwizdnął karnego - mówi Kuciak. - Termalika strzeliła bramkę i mecz zakończył się remisem. Na pewno fajnie, że obroniłem kilka strzałów, ale byłem tam, gdzie leciała piłka. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, więc zasłużyliśmy tylko na punkt. Takie mecze musimy jednak wygrywać 1:0. W Niecieczy to się nie udało i już trzeba myśleć o meczu z Cracovią i przygotować się do niego jeszcze lepiej.
Słowacki bramkarz cieszy się, że znowu zaczął grać regularnie.
- Jestem zadowolony, że wróciłem do ekstraklasy i że dostałem szansę w Lechii. Mogę grać. Bardzo się z tego cieszę, ale po meczu w Niecieczy nie jestem szczęśliwy. To są trudne stwierdzenia, że jeden zespół jest słabszy, a drugi silniejszy. My na razie jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Przyszedłem pomóc drużynie i samemu sobie. Będę robił swoje, a nie patrzę na inne drużyny. Zawsze nasz mecz jest najważniejszy - przyznaje Kuciak. - Co się zmieniło w polskiej lidze? Jest fajny stadion w Niecieczy. Nigdy wcześniej tutaj nie grałem. Powoli będę się przyzwyczajał. Atmosfera na stadionach w Polsce jest super, a warunki do pracy bardzo dobre.
W zespole Lechii nie brakowało zastrzeżeń do decyzji sędziego przyznającego Termalice rzut karny.
- Ja też uważam, że karnego nie powinno być, ale sędzia podyktował go i musimy się z tym pogodzić. Jest to trudna sytuacja, kiedy tracimy gola w 94 minucie - zakończył Kuciak.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?