Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drutex-Bytovia Bytów wciąż bez zwycięstwa

KM
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Piłkarze Druteksu-Bytovii Bytów mieli wszystko w swoich rękach. Prowadzili ze Stalą Mielec 2:1, grając w przewadze jednego zawodnika. Niestety, przez własne błędy zamiast trzech punktów zapisali na swoje konto jedno "oczko".

Drutex-Bytovia w starciu ze Stalą chciała się przełamać i po dwóch porażkach odnieść wreszcie pierwsze w 2017 roku zwycięstwo. W pierwszych minutach gra bytowian nie wyglądała jednak najlepiej. Gospodarze co prawda starali się utrzymywać przy piłce, ale przyjezdni przeszkadzali im w tym wysokim pressingiem. Po raz pierwszy goręcej zrobiło się w 15. minucie, gdy piłkarze Druteksu-Bytovii domagali się podyktowania karnego za zagranie piłki ręką. Gwizdek sędziego Sylwestra Rasmusa jednak milczał.

A już trzy minuty później było 1:0 dla Stali po fantastycznym strzale z rzutu wolnego Aleksandyra Kolewa. Sytuacja Bytovii nie wyglądała więc najlepiej. Nic dziwnego, że gospodarze próbowali zaatakować, ale w ich grze było za dużo niedokładności, zwłaszcza gdy zbliżali się już z piłką do pola karnego rywali. Pomocną dłoń do bytowian wyciągnęła... Stal, a konkretnie Kolew. Bohater z 18 minuty w 37. minucie stał się antybohaterem. Sfaulował łokciem Michała Szromnika i został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Trzy minuty później Bytovia była bliska wyrównania, ale świetny strzał Jakuba Bąka jeszcze lepiej wybronił golkiper gości, Tomasz Libera. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i w drugiej połowie podopieczni Tomasza Kafarskiego musieli odrabiać straty.

Od pierwszych minut drugiej części gry bytowianie rzucili się do ataków. Przyniosło to efekt w 57. minucie, gdy w zamieszaniu pod bramką Stali najlepiej odnalazł się Alen Ploj, doprowadzając do wyrównania. Gospodarze grali tak, jak powinni grać mając przewagę jednego zawodnika, czyli zamknęli rywala na jego połowie. Pięć minut po wyrównującym trafieniu w słupek trafił Mateusz Klichowicz. Ten sam zawodnik w 65. minucie urwał się obrońcom Stali i został sfaulowany w polu karnym. "Jedenastkę" na gola zamienił Jakub Bąk i Bytovia prowadziła już 2:1!

Wydawało się, że bytowianom nic już nie grozi i spokojnie mogą dowieźć zwycięstwo do końca, a nawet wygrać wyżej. Jednak nic z tego. W 75. minucie po głupim faulu Szromnika goście mieli rzut karny. Do siatki trafił Kamil Radulj i było już 2:2. Raptem minutę później znów blisko trafienia był Jakub Bąk, ale ponownie kapitalnie zachował się Libera. Do końca spotkania bytowianie naciskali i mieli przewagę, ale Stal umiejętnie, choć czasem rozpaczliwie, się broniła i nie pozwoliła gospodarzom na odzyskanie prowadzenia. Tym samym mecz zakończył się remisem 2:2 i Drutex-Bytovia wciąż czeka na wygraną w 2017 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki