Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drutex-Bytovia bliżej utrzymania. Cztery gole zaliczki przed rewanżem w Radomiu

Łukasz Boyke
Krzysztof Piotrkowski
Zwycięstwem pierwszoligowej Bytovii zakończył się barażowy pojedynek z drugoligowym Radomiakiem. Stawka pierwszego spotkania pomiędzy drużynami była bardzo wysoka. Czarno-biało-czerwoni walczą bowiem o utrzymaniu na zapleczu ekstraklasy, natomiast zieloni o awans do I ligi. Konfrontacja zakończyła się triumfem zespołu z Bytowa, który dzięki wysokiemu zwycięstwu zrobił pierwszy krok w kierunku utrzymania I ligi.

Mecz “o życie” piłkarze Bytovii rozpoczęli jednak zachowawczo. Z każdą kolejną minutą piłkarze trenera Adriana Stawskiego pewniej rozgrywali piłkę przejmując dominację w grze. Wynik jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry otworzył hiszpański obrońca Fran Gonzalez, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wbił piłkę do bramki pilnowanej przez Adriana Szadego.

Uskrzydlona Bytovia rozpoczęła intensywny ostrzał bramki przeciwników, którzy nie pozostawali obojętni na agresywne zagrania zespołu gospodarzy. W 27. minucie gry przed szansą wyrównania wyniku spotkania stanęli przyjezdni, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił jeden z bytowskich obrońców. 5 minut później było już jednak 2:0 po tym jak piłkę do siatki Radomiaka skierował Mateusz Klichowicz.

Rezultat pierwszej części spotkania ustalił minutę przed końcem regulaminowego czasu gry najlepszy strzelec Bytovii Janusz Surdykowski.

W drugą połowę lepiej weszli piłkarze Radomiaka, którzy od 45 minuty gry śmielej wyprowadzali ataki w okolice pola bramkowego gospodarzy. Na nic się to jednak zdało, bo w 68. minucie spotkania do bramki przeciwników ponownie trafił “Surdyk”, który silnym uderzeniem z dwóch metrów podwyższył prowadzenie na 4:0. Chwilę przed tym golem szkoleniowiec pierwszoligowca musiał zmienić bramkarza, bo Michał Szromnik podczas jednej z interwencji doznał poważnej kontuzji braku. Jego miejsce zajął jednak ulubieniec bytowskich kibiców Mateusz Oszmaniec, który pomimo dłuższej przerwy w grze zaliczył kilka widowiskowych interwencji. Podstawowy bramkarz Bytovii Gerard Bieszczad nie mógł wystąpić w tym meczu, bo w ten weekend stanął na ślubnym kobiercu.

W rewanżowym spotkaniu w Radomiu na pewno nie zagra Mateusz Klichowicz, który tuż przed końcem meczu w Bytowie zobaczył czerwoną kartkę za uderzenie przeciwnika.

Drugi mecz z Radomiakiem Bytovia rozegra już w najbliższą niedzielę (18.06). Mecz rozpocznie się o godz. 16 w Radomiu.

TRZY WRZUTY. Arka zadowolona, Lechia z poczuciem zmarnowanej szansy

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki