- Obracają naszymi pieniędzmi i inwestują we własne kurniki - denerwuje się Andrzej Bojanowski, jeden z hodowców, którzy mówili o problemie w Kartuzach na spotkaniu z wiceministrem rolnictwa Ryszardem Zarudzkim.
Poszkodowani swoje straty szacują nawet na 20 mln zł, a cena wywoławcza mienia drobiowej spółki, która pod młotek trafi w najbliższy piątek, to niespełna 20 proc. tej kwoty. Śledczy postawili prezesowi A&B Drobu Wacławowi B., jego synowi Grzegorzowi B. oraz dyrektorowi Adamowi A. zarzuty oszustwa na kwotę co najmniej 8 mln zł. Jednak reprezentant zarządu adwokat Piotr Bartecki przekonuje, że działająca od lat 70. firma padła ofiarą kryzysu ogólnoświatowego, rosyjskiego embarga na mięso i negatywnych trendów na rynku.
Czytaj cały materiał: "Drobiowe Amber Gold": Zrujnowani hodowcy dostaną tylko okruchy
Wcześniej pisaliśmy:
Hodowcy stracili 20 mln zł. Ubojnia z Żukowa nie zapłaciła im za miliony ptaków
Hodowcy stracili 20 mln zł. Sprawą ubojni w Żukowie zajęła się gdańska prokuratura
Afera drobiowa na 20 mln zł. Śledztwo trwa od miesięcy, ale nikt nie usłyszał zarzutów
Zobacz też: Kopanie, bicie, zrzucanie zwierząt z ciężarówek. Nagrania z rzeźni w Przechlewie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?