W miniony weekend, po wykryciu Covid-19 u trzech położnych i jednej z matek zdecydowano o natychmiastowym zamknięciu Klinik Neonatologii i Położnictwa UCK.
Jak informuje nas Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, prawdopodobnie 7 maja 2020 r. klinika nie będzie przyjmować pacjentek.
Trzy dni później okazało się, że zakażony jest także ginekolog z porodówki w Kociewskim Centrum Zdrowia. Od środy w Starogardzie przestano przyjmować porody, przynajmniej do początku maja na kwarantannie będzie przebywać personel oddziału.
Brakuje miejsc na porodówkach w Trójmieście
W czwartek w trójmiejskich porodówkach zaczęło brakować miejsc.
- Nie ma już żadnych wolnych łóżek w szpitalu na Zaspie - mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego.- W miarę wypisywania matek z dziećmi mogą znaleźć się pojedyncze miejsca, ale potrzeby są bardzo duże. Podobna sytuacja może wystąpić także w szpitalu im. Kopernika przy ul. Długie Ogrody.
Niewielka jest również szansa na to, że mali gdańszczanie będą mogli rodzić się w Gdyni. Szpital w Redłowie ma prawie pełne obłożenie. Pozostaje wprawdzie szpital w Wejherowie z 55 łóżkami, ale i tam nie znajdzie się miejsce dla wszystkich rodzących.
Łącznie w pomorskich szpitalach jest 737 łóżek na oddziałach położniczych, z tego 313 w Trójmieście i Wejherowie. Z systemu wypadło już ok.60 łóżek w UCK oraz 40 w Starogardzie Gdańskim. Pozostałe placówki w Trójmieście są przepełnione.
Szpital w Kościerzynie, z 34 łóżkami położniczymi został wydzielony dla pacjentek z Covid-19. W tej chwili przebywają tam dwie zakażone kobiety.
Trzeba znaleźć miejsca rezerwowe dla rodzących
- Jest kłopot, bo w okolicach Gdańska nie ma również rezerw - tłumaczy dr Tadeusz Jędrzejczyk. - Ruch jest po stronie wojewody.
- Rzeczywiście, jest problem, którego się wszyscy spodziewaliśmy - przyznaje dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Była już mowa o tym na sztabie z udziałem wojewody. Wygląda na to, że do otrzymania wyników z drugich wymazów od personelu UCK w połowie przyszłego tygodnia, trzeba znaleźć miejsca rezerwowe dla rodzących.
Dr Jerzy Karpiński: Rozmawiałem już wstępnie z prezes szpitala w Kościerzynie, by placówka ta powróciła do przyjmowania porodów od niezakażonych kobiet. Choć sytuacja jest trudna, zarówno dla personelu medycznego, jak i kobiet, które będą rodzić nie tam, gdzie by chciały, to jest w tym jeden optymistyczny aspekt. Ogniska zakażeń w szpitalach są szybko, maksymalnie w terminie 8 dni, wygaszane. Potem wszystko zaczyna funkcjonować z powrotem.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?