Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Krzysztof Polkowski: Staniemy do walki o palmę pierwszeństwa [ROZMOWA]

Rozmawiała: GABRIELA PEWIŃSKA
Nowy rektor jest absolwentem gdańskiej PWSSP z 1985 r.
Nowy rektor jest absolwentem gdańskiej PWSSP z 1985 r. Piotr Hukało
Z dr. hab. Krzysztofem Polkowskim, rektorem Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, artystą wizualnym, rozmawia Gabriela Pewińska.

Czasu na malowanie to raczej chyba nie będzie...

Już ostatnio, sprawując funkcję dziekana Wydziału Malarstwa, miałem go niewiele.

Czym ujął Pan wyborców?

Chciałbym, by nasza uczelnia osiągnęła pozycję lidera wśród polskich uczelni artystycznych. Jesteśmy w tym rankingu bardzo wysoko, ale przed nami są jednak Warszawa, Kraków czy Poznań. To uczelnie, które mają więcej studentów, więcej wydziałów, dostają zatem większe dofinansowanie z ministerstwa, choć w wielu aspektach jesteśmy od nich lepsi. Zaproponowałem, żebyśmy stanęli do walki o palmę pierwszeństwa, a będzie się to wiązało z wdrożeniem pewnych projektów, na przykład z umiędzynarodowieniem uczelni.

Czyli?

Choćby z angielskojęzy-cznymi międzywydziałowymi studiami podyplomowymi.


Czegoś się Pan obawia na starcie?

Nie chcę, by to zabrzmiało buńczucznie, ale tak okrzepłem w wieloletnich działaniach - na stanowiskach menedżerskich, kierowniczych, że już chyba niczego się nie boję. Problemy będą zawsze, ale nie ma możliwości, by - stawiając na kompromis - nie dało się ich rozwiązać. Zdaję sobie sprawę, że Akademia Sztuk Pięknych to taki twór, który z jednej strony zawiera element eksperymentu, tu młodzi artyści, zwłaszcza studenci, chcą szukać nowych dróg, z kolei dla grupy starszych profesorów ważna jest tradycja, od której nie odstąpią. Dlatego nie zamierzam przeprowadzać jakichś rewolucji, choć wiem, że uczelnia musi się rozwijać, tę, która stoi w miejscu, nie proponuje nowych rozwiązań, czeka regres. Tak więc rozwój, ale roztropnie.

Rewolucji nie będzie, ale skoro nowy rektor, to i zmiany.

Dla mnie najważniejsza jest dywersyfikacja wpływów finansowych uczelni, gros z nich to dotacja podmiotowa z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wynikająca z podziału pieniędzy między uczelnie artystyczne. To, co otrzymujemy, to minimum, które zapewnia działalność dydaktyczną i kulturalną. Chcę, by uczelnia rozwinęła aktywność, tak w kwestii naukowej, artystycznej, jak i komercyjnej na wysokim poziomie. To pozwoli pozyskać dodatkowe fundusze.

Komercyjna, czyli...?

Chociażby działanie wynikające z projektu Zbrojownia Sztuki. Na ten flagowy projekt w ubiegłych latach dostaliśmy 12 milionów z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zbrojownia Sztuki to galeria, edukacja, czytelnia i archiwizacja w jednym. Przestrzeń pasażu budzi w mieście emocje, przyciąga, a zatem powinna na siebie zarabiać. Samofinansowanie określone w programie to minimum. Inną drogą pozyskania pieniędzy jest tak zwana komercjalizacja wyników badań naukowych i współpraca z przedsiębiorstwami, które będą wspierać nas we wprowadzaniu innowacyjnych projektów. One z kolei bezpośrednio przełożą się na korzyści dla gospodarki.

Idea Zbrojowni Sztuki będzie przez Pana kontynuowana. Jak?

Kluczowa dla mnie sprawa to pozyskać kooperantów, by realizować związane z nią spektakularne projekty. Pomysłów na razie nie chcę zdradzać. Ale, co istotne, pod pasażem Zbrojowni mamy ogromną przestrzeń piwnic do wykorzystania, liczę na to, że w dużej mierze zostanie ona skomercjalizowana, że powstaną tam restauracje, kawiarnie, że będzie to również miejsce działań eventowych, co przyniesie uczelni dodatkowe dochody. Mam nadzieję, że projekt zostanie definitywnie zakończony w ciągu czterech lat. Liczę na życzliwość ministerstwa. Podczas jubileuszu 70-lecia uczelni minister Jarosław Sellin deklarował, że zrobi, co w jego mocy, by pomóc nam ten projekt sfinalizować.

Tuż przed ogłoszeniem wyników wyborów zgromadzeni uczcili pamięć zmarłego niedawno Władysława Jackiewicza, wieloletniego rektora tej uczelni, też malarza. Czuł Pan opiekuńczego ducha profesora?

Ostatni raz spotkaliśmy się podczas wigilii, którą zorganizowałem dla Wydziału Malarstwa. Siedzieliśmy obok. Powiedział coś znamiennego, słowa, które potraktowałem poważnie: „W najbliższej kadencji rektorem powinien zostać malarz”. Profesor pełnił tę funkcję w czasach PRL, mnie przychodzi zmierzyć się z tym wyzwaniem w okresie niezwykle dynamicznym społecznie i politycznie. Myślę jednak, że ktoś taki jak ja, ktoś z dużym doświadczeniem menedżerskim, człowiek kompromisu powinien sprostać wyzwaniu. Ten kompromis i oparta na nim współpraca są dla mnie ważne, dlatego zaproponowałem w programie wyborczym powołanie konwentu, ciała wspomagającego Senat. Składałby się on z przedstawicieli samorządu terytorialnego, samorządu województwa, poszczególnych miast, dyrektorów instytucji kulturalnych, wybitnych artystów, biznesmenów, przedsiębiorców. To pozwoli sprawniej kooperować, postawić na te elementy rozwoju uczelni, które powinny przełożyć się na strategię rozwoju Gdańska, Trójmiasta czy Pomorza.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki