Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Janusz Marszalec, Muzeum II Wojny Światowej: Miały być oszczędności, mogą być straty

rozm. Marek Adamkowicz
G. Mehring/ Archiwum
Z dr. Januszem Marszalcem, wicedyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku o sytuacji po wydaniu zarządzenia przez Ministra Kultury, rozmawia Marek Adamkowicz.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało komunikat o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Minister Piotr Gliński spełnił więc swoje zapowiedzi.

Komunikat na stronie internetowej ministerstwa pojawił się we wtorek wieczorem. Był on zaskoczeniem, bo wcześniej ministerstwo nie informowało nas o swoich zamiarach. Wiedzieliśmy tylko ogólnie, że jakieś kroki w tej sprawie będą podjęte, ale nie zostaliśmy o nich uprzedzeni. Zresztą sprawy zaszły już dalej. Wkrótce po komunikacie minister wydał zarządzenie o połączenia placówek i teraz mamy już pewność, że jest to koniec instytucji w kształcie, który od ośmiu lat tworzyliśmy pod kierunkiem prof. Pawła Machcewicza.

Muzeum II Wojny Światowej połączy się z Muzeum Westerplatte

Zarządzenie to już rzeczywiście konkret. Jakich zatem zmian możemy się spodziewać?

Powiedziałbym: zasadniczych. Tak w każdym razie wynika z treści zarządzenia, gdzie wprawdzie jest mowa, że przedmiotem działania Muzeum II Wojny Światowej będzie, po połączeniu, gromadzenie i ochrona materiałów dokumentacyjnych dotyczących II wojny światowej, ale gdy wczytamy się w szczegóły, to wymienia się wyłącznie losy Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, wojnę obronną 1939 roku i walkę żołnierzy polskich z agresorami sowieckim i niemieckim oraz jego sojusznikami. To radykalne przesunięcie akcentów na aspekt militarny. Nie ma bowiem w zarządzeniu ani słowa o doświadczeniach ludności cywilnej, choć wcześniej stawiano nam zarzut, że rzekomo pominęliśmy na wystawie stałej tak ważne wydarzenia, jak na przykład zbrodnia wołyńska. W zarządzeniu nie ma też mowy o ujęciu wojny w kontekście globalnym. Zapowiada się to pokazywanie wojny w skali polskiej, czyli zupełnie inaczej niż planowaliśmy.

Myśli Pan, że wystawa stała zostanie zmieniona?

Trudno powiedzieć. Są jednak poważniejsze niejasności, a dotyczą one kwestii administracyjnych. Minister Gliński powołał jako swego pełnomocnika prof. Zbigniewa Wawra, który ma nadzorować i koordynować proces sporządzania bilansów oraz protokołów zdawczo-odbiorczych łączonych instytucji. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Muzeum II Wojny Światowej cały czas jest w budowie. Prace prowadzi 500 ludzi. Żeby przeprowadzić inwentaryzację, musielibyśmy wstrzymać roboty, a to oznacza nie tylko opóźnienia w realizacji inwestycji, lecz także wielomilionowe konsekwencje finansowe, włącznie z odszkodowaniami dla wykonawców. Do tego dochodzi inwentaryzacja zbiorów, które składają się z tysięcy eksponatów. Efekt tych działań będzie taki, że działalność muzeum po prostu zostanie sparaliżowana.

Mówiąc wprost, zamiast oszczędności, mogą być straty?

Na to wygląda. Dlatego trudno uwierzyć, że za decyzjami ministra Glińskiego stoi chęć oszczędności. W tej chwili pewne jest to, że Skarb Państwa straci, a nie zyska na połączeniu placówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki