18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr inż. Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni: Zatoki nie zamkniemy! [ROZMOWA]

rozm. Łukasz Kłos
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z dr inż. kpt. ż.w. Andrzejem Królikowskim, dyrektorem Urzędu Morskiego w Gdyni, rozmawia Łukasz Kłos.

Panie dyrektorze, samorządowcy znad Zatoki Puckiej alarmują, że w nowych planach ochronnych Natura 2000 chcecie zamknąć Zatokę Pucką dla rybołówstwa. To jak to jest w końcu?
Doprawdy nie wiem, skąd te nieporozumienia. Ci, którzy mówią dziś o zamykaniu zatoki dla rybaków, odnoszą się do jakichś początkowych etapów rozmów. Przyznaję, że z początku podobne pomysły, jak zakaz używania sieci stawnych, się pojawiały. To normalne, że w początkowym stadium rozmów pojawiają się rozmaite postulaty. Tyle że od tamtych propozycji minęło mnóstwo czasu spędzonego na konsultacjach ze środowiskiem lokalnym. Dziś z pewnością nie ma nawet o tym mowy.

Mieszkańcy widać nie są przekonani, skoro nie dalej jak tydzień temu zawiązali formalnie Ruch Obrony Półwyspu i Obszaru Zatoki Puckiej.
I bardzo dobrze, że powołali stowarzyszenie. Będzie z kim rozmawiać i przedstawiać rzeczowe argumenty. Zdaję sobie sprawę, że osiągnięcie porozumienia to proces długofalowy. To nie jest kwestia jednego dnia.

Tyle że czas nagli, a kwestii spornych jest sporo. Choćby sprawa obecności niezależnych obserwatorów bądź monitoringu wizyjnego na łodziach rybackich. Dzięki temu chce się sprawdzać, czy w sieci rybackie łapią się również chronione gatunki ptaków. Rybacy temu niezależnemu monitoringowi głośno się sprzeciwiają.
Ta sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Podczas ostatniego spotkania w Urzędzie Morskim z przedstawicielami Instytutu Morskiego [opracowującego plany ochronne - dop. red.] oraz środowiska ekologicznego postawiliśmy sprawę jasno - muszą być przedstawione aktualne badania. Nie można nakładać na rybaków dodatkowych obciążeń na podstawie starych, nieaktualnych danych. Zresztą monitorowanie przyłowów gatunków chronionych powinno być zadaniem dla inspektoratu rybołówstwa.

Rybacy to jedno, ale obawy dotyczą również obecności turystów, w tym ruchu łodzi motorowych na Zatoce Puckiej. Wielokrotnie pojawiają się głosy, że chcecie dla nich zamknąć akwen.
Ależ to właśnie teraz, na mocy obowiązujących przepisów, wewnętrzna zatoka jest dla nich zamknięta! Chcemy ten zakaz złagodzić i dopuścić choćby łodzie motorowe obsługujące sportowców, w tym kitesurferów. Propozycje innych rozważanych uregulowań zmierzają do ustalenia dodatkowego toru wodnego przeznaczonego do uprawiania sportów motorowodnych. Wyprowadzałby on ruch od Rewy w kierunku Zatoki Puckiej zewnętrznej. Za to wyłączone z ruchu jednostek pływających mają być rejony ujścia Płutnicy, ujścia Redy oraz część Ryfu Mew.

Więcej na ten temat w sobotnim, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (15.02.2014) lub w elektronicznym wydaniu gazety na stronie prasa24.pl.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki