Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostali wezwanie na policję, żeby złożyć wyjaśnienia w związku z protestem w Lęborku 13 grudnia 2020 roku

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Materiały czytelników/Archiwum Polska Press/Marcin Kapela
Kobietę i mężczyznę wezwała policja w Lęborku do złożenia wyjaśnień w związku z wydarzeniem z 13 grudnia ubr. w Lęborku. To wówczas, w 39 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, pod hasłem "Nie pozwolimy, by historia się powtórzyła", przedstawiciele nieformalnego stowarzyszenia "Lęborskie Dziewuchy" z Patrycją Konkel i Jakubem Herczykiem stawili się na placu Pokoju. Dołączyło do nich kilkadziesiąt innych osób. Do złożenia wyjaśnień został wezwany Herczyk. Patrycja Konkel jeszcze nie, choć spodziewa się. Na początku lutego wyjaśnienia złożyć ma Magdalena Sarzyńska-Górska, prezeska Stowarzyszenia DIALOG.

13 grudnia 2020 r., w 39 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, pod hasłem "Nie pozwolimy, by historia się powtórzyła", przedstawiciele nieformalnego stowarzyszenia "Lęborskie Dziewuchy" z Patrycją Konkel i Jakubem Herczykiem stawili się na placu Pokoju. Dołączyło do nich kilkadziesiąt osób. Manifestację zabezpieczało kilkunastu policjantów, legitymując uczestników "spaceru", bo uznali jego uczestników za członków nielegalnego zgromadzenia. Dwoje uczestników - kobieta i mężczyzna - wydarzenia z 13 grudnia w Lęborku już złożyło wyjaśnienia na komendzie w Lęborku. Na jakiej podstawie zostali wezwani?

- Wszczęto czynności wyjaśniające w sprawie nieprzestrzegania zakazu organizowania zgromadzeń (...), określonego w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, w zw. z §26 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 1 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, tj. o czyn z art. 116 § 1 a Kodeksu Wykroczeń

- informuje nadkom. Mariusz Mejer, komendant powiatowy policji w Lęborku.

13 grudnia przez megafon Jakub Herczyk mówił, że konstytucja zapewnia wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Nie przekonał funkcjonariuszy i sam też został wylegitymowany. Otrzymał wezwanie i stawił się na komendzie.

- Pytali, kto był organizatorem zgromadzenia i co ja tam robiłem

- mówi Jakub Herczyk.

- Odpowiedziałem, że nie wiem, kto był organizatorem jakiegokolwiek zgromadzenia, wracałem wtedy z zakupów z pobliskiego sklepu. Po drodze spotkałem znajomą, z którą zacząłem rozmawiać, po czym kilku policjantów, powołując się na ustawę covidową, rozpoczęło legitymowanie, co bardzo nieudolnie im szło. Jeden czytał, drugi notował, a trzeci sprawdzał w systemie. Po całej sytuacji, od kogoś z ludzi obecnych tam wziąłem megafon, przez który odczytałem fragment konstytucji o prawach obywatelskich, których policjanci nie respektują. Nie zapomniałem wspomnieć o sytuacji, kiedy to bodajże 10 radiowozów było w okolicy placu Pokoju, jednak kiedy dostrzegliśmy, iż pewien mężczyzna dostał ataku padaczki, kiedy biegliśmy razem z przypadkowymi osobami za odjeżdżającymi radiowozami z prośbą o pomoc, łaskawie po ok. 10 minut jeden z funkcjonariuszy z pogardą podszedł, kiedy już na miejsce dotarła karetka pogotowia.

Wygląda na to, że na złożeniu wyjaśnień sprawa się zakończy.

- Czynności wyjaśniające w tej sprawie zakończone zostały odstąpieniem od kierowania do sądu wniosku o ukaranie

- mówi nadkom. Mariusz Mejer, komendant powiatowy policji w Lęborku.

- Jednocześnie wskazuję, że nie zastosowano postępowania mandatowego wobec uczestników wspomnianego wydarzenia.

Na placu przemawiała też Patrycja Konkel, liderka "Lęborskich Dziewuch", ale nie została wezwana do złożenia wyjaśnień.

- Na liderki protestu szukają czegoś mocniejszego. Tu chodzi o to, żeby postraszyć ludzi, a czy ludzie będą się bać? Kuba na pewni nie boi się, a czy inni, to nie gwarantuje, bo każdy chce mieć święty spokój. Protesty ucichły, ale zapewne chwilowo. A na mnie szykują grubszą teczkę. Jeszcze żadnego wezwania nie dostałam. Spodziewam się w każdej chwili od czterech lat

- mówi Patrycja Konkel.

Do złożenia wyjaśnień została wezwana także Magdalena Sarzyńska-Górska, prezeska Stowarzyszenia DIALOG. Tak skomentował je na swoim profilu Facebook:

"Władza nasyła na nas na obywateli swoich policjantów. Ich strach jest większy niż nasz. Dzisiejsze zaproszenie mnie na przesłuchanie w charakterze świadka jest niczym innym jak nękaniem w sprawie podejrzenia:
- o spacerowanie
- o posiadanie poglądów
- o bycie obywatelką
- o zadawanie pytań biskupowi
Tysiące mieszkanek i mieszkańców naszego Lęborka w ostatnich dniach i miesiącach pokazało swoją determinację i cywilną odwagę, korzystając z prawa do obywatelskiego sprzeciwu występując w obronie wolności nas wszystkich."

Sarzyńska-Górska ma się stawić na komendzie w Lęborku 2 lutego.

"Tym razem to ja proszę Was o wsparcie na miejscu podczas przesłuchania. Być może proszę o zbyt wiele. Gdybyście jednak zechcieli mnie wesprzeć tego dnia, to zdecydowanie będzie mi raźniej. Swoją gotowość wsparcia prawnego deklaruje mecenas Piotr Seweryn Pawłowski. Dziękuję."

- napisała na profilu Facebook.

Do złożenia wyjaśnień zostali też wezwani obecni 13 grudnia w Lęborku goście z Trójmiasta. Łukasz Merchel z Inicjatywy Trójmiasto oraz Arkadiusz Dzierżyński, dyrektor gdyńskiego biura poselskiego posłanki na Sejm RP Barbary Nowackiej.

Strajk Kobiet i jego hasła! Ironiczne, satyryczne i wulgarne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki